Euro 2016. Co to oznacza dla żony i matki 2 synów?
Czy w Twoim domu mieszkają kibice, bądź przyszli piłkarze? Jeżeli tak, na pewno wiesz o czym mówimy!
Do rozgrywek Euro została jeszcze chwila, a Ty już marzysz o meczu finałowym? W Twoim domu mistrzostwa piłki nożnej trwają już pewnie kilka miesięcy, od kiedy w sklepach zaczęły się pojawiać gadżety z tym związane. Karty piłkarskie, naklejki, flagi, stroje biało-czerwone, kubeczki, długopisy, pościel... masz już to wszystko w domu? To znaczy, że jesteś przygotowana!
Same korzyści?
Z jednej strony cudownie jest widzieć dzieci, które mają pasję i to motywuje je do biegania po podwórku kopiąc piłkę. Zdecydowanie lepsze to, niż siedzenie w domu przed komputerem, czy telewizorem. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się obecnie szkółki piłkarskie, przeżywające prawdziwe oblężenie. Warto inwestować w takie zainteresowania, bo płyną z tego same korzyści dla dziecka. Ruch, świeże powietrze, bycie częścią grupy, solidarność, poczucie więzi... naprawdę jest tego sporo.
Zawsze jest jednak też druga strona medalu. Taka, że kiedy nadchodzą mistrzostwa, nie ma szans na dopchanie się do telewizora. Przyszli – aspirujący piłkarze, wraz z super trenerem – tatą, po prostu rządzą w domu!
Strefa kibica w domu
Żeby kibicować, nie wystarczy dobry nastrój, nadzieje oraz telewizor. Twoi "kibice" muszą mieć chipsy, napoje w kubeczkach z podobizną Lewandowskiego, flagi i trąbki, stroje piłkarskie oczywiście z nr 9., choć w cenie są te zamawiane na specjalne zamówienie z własnym nazwiskiem na plecach (hit!).
Mecz ma to do siebie, że trwa niestety 90 min (chyba że jest remis, a wtedy zaczyna się katorga, czyli doliczanie czasu, karne itp.) i często zaczyna się o 20.00, kiedy Twoi synkowie powinni iść spać. Zapomnij więc o uroczym wieczorze z mężem, zapomnij o chwili relaksu z lampką wina przy dobrym filmie (chyba że masz w domu więcej niż 1 telewizor). W takiej sytuacji masz 2 wyjścia! Iść do koleżanki na pogaduchy, albo... kibicować razem z Twoimi mężczyznami.
Czy warto? Pomyślmy...
1. Wspólne tematy i przeżycia zbliżają.
2. Twoje dzieci będą na Ciebie patrzeć zupełnie inaczej.
3. Gdy wykażesz się choćby znikomą znajomością nazwisk głównych graczy- zyskasz szacunek i podziw.
4. Możesz w międzyczasie czytać ukradkiem książkę, faceci będą tak wpatrzeni w telewizor, że nawet tego nie dostrzegą, ale będą zachwyceni, że rozumiesz ich pasję.
5. Będzie kto miał donosić przysmaki, kiedy się skończą, to również wzbudzi aplauz.
Jeżeli się nie zdecydujesz im towarzyszyć, może być tak:
1. Usłyszysz: Mama nie zna się na piłce.
2. Usłyszysz: Z mamą nie ma o czym gadać!
3. Tata zyska przewagę nie do odrobienia ;-)
4. Dzieci nie będą czuły, że je rozumiesz i wspierasz w ogromnych przeżyciach.
5. Zwiększasz ryzyko, że dzieci będą uważały, że piłka, ba nawet sport, jest tylko dla mężczyzn! (tego nie chcemy)!
Oczywiście szaleństwem jest kupowanie tych wszystkich gadżetów, breloczków, szalików, kubeczków, czy plakatów. Wiele osób powie, że to bzdura, komercja i chwyt marketingowy. Dlaczego jednak nie poddać się tej fali, jeżeli Twoi mężczyźni, najwspanialsi i najdrożsi, chcą w pełni uczestniczyć w zbiorowej nadziei na coś, co nie chce do nas przyjść od wielu lat?
Przygotuj się więc na Euro, kup szaloną bluzeczkę kibica, załóż okropnie tandetny kapelusz i na ten 1 miesiąc, raz na 4 lata, zostań mamą – kibicem. Mamą- kumpelą, towarzyszką szczęścia lub niedoli (w zależności od wyniku meczu), oraz specem od piłki nożnej. Te wspólne chwile z dziećmi, na pewno kiedyś zaprocentują!
Sprawdź swoją wiedzę: Czy jesteś gotowa na Euro 2016? Quiz