Fundacja Małych Stópek postanowiła wydać grę, skierowaną do dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym. Nie spodobało się to wielu osobom, upatrującym w tym edukacji antyaborcyjnej w zbyt młodym wieku. Jaka jest prawda?

Reklama

Rzeczywiście gra jest skierowana do najmłodszych. Jej założenie jest takie jak w "Czarnym Piotrusiu", tyle że zamiast postaci z bajek, na kartach są wizerunki dzieci w okresie życia płodowego.
Nie są to realistyczne zdjęcia, tylko bardziej przystępna wersja słodkich bobasków. Twórcom projektu chodziło o to, by dzieci już od najmłodszych lat wiedziały, jak rozwija się maluszek w brzuszku mamy i jakie posiada cechy w konkretnym miesiącu.

Oczywiście ktoś może uznać, że jest to gra antyaborcyjna, ale nas bardziej zastanawiają inne kwestie.

1. Czy dziecko powinno z takiej gry dowiadywać się o życiu płodowym?
2. Czy katecheta, powinien w ten sposób edukować dzieci?
3. Czy okres przedszkolny to dobry czas na rozmowę o tym, jak rozwija się dziecko w brzuszku mamy? Jeżeli tak, to kto powinien taką rozmowę podjąć?

Zobacz także

Rodzice zazwyczaj chcą mieć wpływ na świadomość dziecka odnośnie najważniejszych kwestii. Pytań odnośnie ciąży, rozmnażania, czy skąd się biorą dzieci – w czasie takiej gry na pewno będzie wiele. Czy katecheci (do których to między innymi skierowana jest ta gra), powinni przejąć rolę rodzica i zaspokajać ciekawość dzieci?

Do gry "Zagraj w Jasia", mają być także udostępniane maleńkie figurki, imitujące 10-tygodniowy płód, a także aplikacje "Adoptuj życie", których celem jest adopcja duchowa życia poczętego.

Nie mamy nic przeciwko temu, by osoby zainteresowane zakupiły taką grę, wydaje nam się jednak, że takiej rozmowy z dziećmi, nie powinien podejmować katecheta na lekcji religii. A jak Wy sądzicie?

Reklama

Seks i nagość - jak rozmawiać o tym z dzieckiem?

Reklama
Reklama
Reklama