Reklama

28-letnia Holly Chapman ze Swindon w hrabstwie Wiltshire na południu Wielkiej Brytanii jechała autobusem, gdy nagle jej 19-tygodniowa córeczka Raiya Davis zaczęła płakać. Była głodna, więc mama natychmiast dała dziecku pierś. Nie spodobało się na to kierowcy autobusu. Powiedział pasażerce, żeby przestała karmić dziecko, a jeśli tego nie zrobi, będzie musiała opuścić pojazd.

Reklama

Młoda mama zachęca inne kobiety do zabrania głosu

„Kierowca powiedział mi, że nie mogę tego robić. Wyjaśniłem, że płacze, bo jest głodna, a on powiedział, że jeśli mam kontynuować, to muszę wysiąść z autobusu” – mówi 28-latka w rozmowie z portalem mirror.co.uk.

Nie miała wyjścia. Musiała wysiąść i dokończyć karmienie na poboczu drogi, czekając na kolejny pojazd. Siostra młodej mamy nakłoniła ją, by złożyła skargę na przewoźnika. Alex Chutter, dyrektor generalny firmy przewozowej, w której autobusie doszło do nieprzyjemnego incydentu, przeprosił za całą sytuację:

„Nasi kierowcy są doskonale wyszkoleni w zakresie obsługi klienta. Chciałbym zapewnić tych, którzy podróżują z nami, że takie incydenty są niezwykle rzadkie i całkowicie niedopuszczalne. Nie tolerujemy tego rodzaju zachowania ze strony żadnego z naszych kierowców. Chciałbym szczerze przeprosić panią Chapman”.

Młoda mama przyznaje, że było to dla niej trudne doświadczenia. Nie wiedziała jak się zachować ani co powiedzieć. Wcześniej zdarzało się, że nieznajomi mówili jej, że to, co robi, jest „obrzydliwe”, ale nigdy wcześniej nie została wyrzucona z autobusu. Teraz chce zachęcać inne karmiące mamy do zabrania głosu: „Karmienie piersią w miejscach publicznych jest w porządku, a prawo zapewnia, że możesz nakarmić swoje dziecko, kiedy tylko ono tego potrzebuje”.

Miałyście kiedyś taką sytuację?

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama