Lekarze zignorowali obawy matki. Dziecko urodziło się z bardzo małą szczęką
Podczas rutynowego badania USG w 12 tygodniu ciąży przyszłą mamę zaniepokoił wygląd buzi dziecka – miało bardzo małą szczękę. Jednak lekarze zbagatelizowali jej obawy. Niestety, miała rację… Na szczęście, dzięki cudownemu wsparciu dobrych ludzi dziś jej synek jest prawie zdrowy.
Jasmin, mama trójki dzieci z Australii Zachodniej podzieliła się z innymi mamami swoją ciążową historią. Podczas pierwszego szczegółowego badania USG zaniepokoił ją wygląd szczęki dziecka. Była ona nieproporcjonalnie mała. Dopiero gdy jej syn przyszedł na świat, prawda wyszła na jaw…
Będzie miał kłopoty z jedzeniem i oddychaniem
Gdy Jasmin urodziła, lekarze poinformowali ją tylko, że jej dziecko będzie miało kłopoty z jedzeniem i oddychaniem. Przerażona matka rozpoczęła poszukiwania informacji na własną rękę, co jednak nie było dobrym rozwiązaniem, ponieważ historie znalezione w internecie opisywały najgorsze scenariusze: chłopiec miał być niewidomy i niesamodzielny. Rodzice maluszka byli przerażeni czekającą ich przyszłością, ponieważ dwójka ich starszych dzieci jest niepełnosprawna i wymaga specjalistycznej opieki.
Zespół Pierre’a Robina
Okazało się, że chłopiec cierpi na zespół Pierre’a Robina, który objawia się niedorozwojem szczęki dolnej, cofnięciem brody i zapadaniem się języka ku tyłowi, co utrudnia oddychanie. Jake miał również rozszczepione podniebienie. Noworodek miał założoną specjalną rurkę do karmienia i rurkę nosowo-gardłową do oddychania. Jasmin miała ogromny żal do lekarzy: „Gdybyśmy wiedzieli wcześniej, moglibyśmy być trochę lepiej przygotowani, a tak zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę”.
Leczenie operacyjne maluszka
Gdy chłopiec skończył 10 miesięcy, rodzice zdecydowali się na leczenie operacyjne. Jak relacjonuje mama chłopca, dziecko miało łamaną szczękę oraz zamontowane specjalne płytki, dzięki którym żuchwa miała przybrać odpowiedni rozmiar i kształt. Niestety, podczas operacji nerw twarzowy został uszkodzony i pół buzi chłopca zostało sparaliżowane.
Zobacz także
Bezcenna pomoc
Rodzice byli załamani, jednak nie poddali się. Na szczęście kochająca się rodzina mogła liczyć na wsparcie najbliższych osób, przyjaciół, a nawet sąsiadów, którzy pomagali im w opiece nad trzema synkami. „Przez cały ten czas nauczyłam się być cierpliwą. I wiem, że jestem o wiele silniejsza, niż myślałam. Byłam również zaskoczona, jak opiekuńczy i współczujący potrafią być ludzie”, zwierza się Jasmin. Dziś 4-letni Jake jest szczęśliwym chłopcem, jednak wciąż jest karmiony przez sondę. „Chcę tylko, żeby cieszył się życiem”, deklaruje mama chłopca.
Źródło: kidspot.com.au
Piszemy też o:
- Moja córka już wpada w panikę przed szkołą. Boi się wrócić do niej po wakacjach. Chce, żeby nauka znowu odbywała się zdalnie. Jak mam jej pomóc? [LIST DO REDAKCJI]
- Mama zabiera na wakacje tylko jedno dziecko. Drugie zostawia z mężem w domu
- „Wasz syn może już się nie obudzić” – usłyszeli. A potem stał się cud