Maja Bohosiewicz słynie z liberalnego podejścia do wychowania dzieci. Nie inaczej jest w przypadku usypiania maluchów: Bohosiewicz wywołała gorącą dyskusję, gdy pokazała, jak wyglądają wieczory u niej w domu. Co tak zaskoczyło internautów? Maja przyznała, że siedzi w pokoju dzieci... dopóki nie zasną. Czasem trwa to nawet godzinę! Fanki pytają: Po co?

Reklama

Maja Bohosiewicz nie uczy dzieci samodzielnego zasypiania

Dzieci Mai Bohosiewicz zasypiają w łóżku razem z mamą − można było dowiedzieć się z najnowszej relacji aktorki na Instagramie. Maja stwierdziła, że skoro czeka ją jeszcze godzina (!) leżenia i czekania, aż dzieci zasną, to chętnie odpowie na pytania od fanek. A te okazały się niezbyt wyrozumiałe!

„Nie rozumiem, o co chodzi z usypianiem dzieci. Siedzisz i czekasz aż zasną? Po co...”, „Dla mnie to też niezrozumiałe, po co siedzieć i czekać, no ale każdy robi jak uważa.” − dziwiły się obserwatorki Bohosiewicz. Maja nie przebierała w słowach, odpowiadając na te komentarze: „Po g...” − napisała krótko. A potem dodała obszerne wyjaśnienie, które powinno trafić do serca każdego rodzica:

„Słuchajcie dziewczyny, niektóre dzieci NIE ZASYPIAJĄ same w pokoju po przeczytanej bajeczce i słowach: karaluchy pod poduchy. Z czego to wynika? Z miliarda różnych rzeczy. Z tego, jaki charakter mają dzieci, jak czasami boją się ciemności, samotności, a inne po prostu tak się przyzwyczaiły i oduczenie ich tego kosztowałoby wszystkich sporo płaczu, krzyku i strachu.” − napisała Bohosiewicz. I zorganizowała nawet szybką ankietę, z której jasno wynika, że większość dzieci w wieku 0-4 lata zasypia przy rodzicach.

Na koniec Maja przypomniała bardzo ważne słowa Jaspera Juula: „Dziecka nie da się rozpieścić dawaniem mu za dużo tego, czego naprawdę potrzebuje. Rozpieszczone dzieci to te, które nie potrafią zaakceptować słowa NIE. (...) Jednak tak rozwijają się tylko te dzieci, które dostają za dużo tego, co niepotrzebne.”

Zobacz także

„Dlatego akceptuję awanturę w sklepie i rzucanie się na podłogę, bo nie kupię nowej zabawki. (...) Ale dopóki moje dzieci będą potrzebowały, żebym je przytulała i głaskała przed snem, będę to robiła. Chociaż oczywiście wolałabym leżeć w swoim łóżku i oglądać Netflixa” − zakończyła Maja. Nic dodać, nic ująć.


Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama