Reklama

Jak donosi Bartosz Arłukowicz, MEN wysyła pisma do dyrektorów szkół z pytaniem o przebieg protestów wśród uczniów i nauczycieli. MEN zapowiada również konsekwencje, które wyciągnie, jeśli nauczyciel brał udział w proteście.

Reklama

Dostęp do danych o osobach strajkujących

Bartosz Arłukowicz jest w posiadaniu maili, w których MEN chce uzyskać dostęp do danych o uczniach, nauczycielach oraz dyrektorach, którzy brali udział w protestach. Kolejnym absurdalnym działaniem jest rozesłanie przez kuratorów odpowiednich tabelek dyrektorom szkół, by ci wpisali dane tych „niepokornych osób”. Następnie, jak wynika z maila, dane te mają być omawiane na wideokonferencji z kierownictwem MEN.

„Jakim prawem MEN rozsyła pisma do wszystkich dyrektorów szkół z zapytaniem o przebieg protestów uczniów i nauczycieli! W trybie pilnym każą opisywać dyrektorom szkół protest!” - oburza się europoseł.

Wpis MEN - konsekwencje dla nauczycieli

W sieci pojawił się wpis Ministerstwa Edukacji Narodowej, w którym możemy przeczytać, iż obowiązkiem MEN jest natychmiastowa reakcja na informacje namawianiu uczniów przez nauczycieli do udziału w protestach. MEN poprosił kuratorów oświaty o sprawdzenie, czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie. Dalej możemy przeczytać: „Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem".

Skandaliczne słowa kuratorów oświaty

Kuratorzy wzięli sobie do serca zalecenia MEN i rozesłali pisma do szkół. Zatroskany kurator oświaty z Dolnego Śląska Ogólnopolski Strajk Kobiet nazwał organizacją „radykalnie lewicową”, która „domaga się aborcji na życzenie”. Z kolei małopolska kurator Barbara Nowak oceniła, że na protestach używana jest symbolika „rodem z totalitaryzmu niemieckiego, który ponosi odpowiedzialność za całą gehennę narodu polskiego i innych nacji europejskich”. Pomorska kurator oświaty również apelowała o „przerwanie skandalicznych zdarzeń”.

Petycja o odwołanie Czarnka

W sieci krąży petycja o odwołanie ministra Przemysława Czarnka. Uzasadnieniem są między innymi groźby, jakie minister kierował do uczelni wyższych, które na czas protestów ogłosiły godziny rektorskie. Ponadto, w petycji wspomniane są „liczne kontrowersje natury etycznej”, których dopuszczał się Czarnek jeszcze przed zaprzysiężeniem. Jest również zapis o tym, że działania ministra „stanowią jawne naruszenie demokracji i wolności słowa na polskich uczelniach”.

Źródło: tokfm.pl, gov.pl,openpetition.eu

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama