Reklama

Pracownica popularnego fast foodu zatrudniając się, zaznaczała, że jest matką karmiącą i zależy jej na utrzymaniu laktacji. Niestety pracodawca nie wywiązał się z danego jej słowa, zabraniając korzystania z laktatora w czasie pracy. W efekcie kobieta musiała przestać karmić piersią. Postanowiła złożyć pozew do sądu przeciwko KFC i… wygrała. Dostanie 1,5 miliona dolarów odszkodowania.

Reklama

Możliwość odciągania mleka warunkiem decydującym o podjęciu zatrudnienia

Autumn Lampkins, jak wiele współczesnych matek, postanowiła wrócić na rynek pracy kilka miesięcy po tym, jak urodziła dziecko. Ponieważ zdecydowała, że chce karmić naturalnie możliwie długo, poinformowała szefostwo Delaware Kentucky Fried Chicken o tym, że będzie musiała w trakcie pracy odciągać pokarm, by utrzymać laktację. Wydawało się, że nie będzie to żadnym kłopotem. W praktyce jednak jej przełożeni i współpracownicy znacznie utrudniali jej wykonywanie tej czynności. W efekcie pokarm w piersiach zanikł i Autumn musiała przestawić dziecko na karmienie mlekiem modyfikowanym znacznie wcześniej, niż planowała.

Jedna przerwa na skorzystanie z laktatora w czasie pracy to za mało

Młoda mama mogła sobie pozwolić na jedną przerwę w ciągu 10-godzinnego dnia pracy, którą mogła wykorzystać na odciągnięcie pokarmu. To jednak nie wystarczyło, by laktacja nie zaczęła zanikać. Specjaliści przekonują, że, zwłaszcza w pierwszych miesiącach karmienia, powinno się karmić dziecko lub odciągać pokarm co 2-3 godziny, aby mógł stale się produkować na odpowiednim poziomie.

Autumn nie dostawała jednak niezbędnej liczby przerw. Dodatkowo przełożeni zarzucali jej, że nie jest wydajnym pracownikiem, a współpracownicy zazdrościli, że ma specjalne względy i może korzystać z przerwy na korzystanie z laktatora, podczas gdy oni muszą pracować.

Pozew sądowy za uniemożliwianie odciągania mleka

Na skutek powyższych wydarzeń młoda mama straciła pokarm w piersiach. Zdecydowała, że zwróci się do sądu o odszkodowanie, ponieważ przerwy dla matek karmiących powinny być normą, a nie szczególnym przywilejem. Sprawę wygrała. Sąd uznał, że była w pracy dyskryminowana i zasądził na jej rzecz ogromne odszkodowanie. Lampkins otrzymała 25 000 dolarów odszkodowania wyrównawczego i 1,5 miliona dolarów odszkodowania za straty moralne.

Źródło: fakt.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama