Reklama

Demi Wright, 22-letnia Brytyjka, w listopadzie zgłosiła się do szpitala z powodu silnych bólów pleców. Diagnoza lekarzy było jednoznaczna. Jej ciało produkowało hormony podobne do tych wydzielanych przez kobiecy organizm w czasie ciąży. Dlatego lekarze bez wątpliwości uznali, że Demi spodziewa się dziecka. Po kolejnych badaniach okazało się jednak, że to nie płód, a ponad 12-centymetrowy nowotwór – zaśniad groniasty.

Reklama

O tym, że domniemana ciąża to nowotwór złośliwy, 22-latka dowiedziała się zaledwie kilka tygodni przed śmiercią. Ojciec dziewczyny wspomina, że kiedy Demi powiedziała mu o chorobie, prosiła, żeby się nie martwił, bo „wszystko będzie w porządku”. Niestety, zmarła następnego dnia.

Zaśniad groniasty

To, czego doświadczyła 22-letnia Demi, to ciąża zaśniadowa. W wyniku nieprawidłowego zapłodnienia komórki jajowej (która najczęściej jest wtedy pusta), zaburzone zostaje funkcjonowanie macicy, a komórki łożyska (kosmki) rozrastają się w niewłaściwy sposób. Jeśli kosmki zaczną wrastać w mięsień macicy, tak zdarzyło się w przypadku Demi, zaśniad może przeistoczyć się w raka kosmówki. Kosmówczak bardzo szybko się rozprzestrzenia i atakuje inne narządy, głównie płuca, nerki i wątrobę.

Objawy ciąży zaśniadowej podobne są do wczesnych objawów ciąży. Należą do nich:

  • podwyższony poziom HCG we krwi,
  • poranne nudności,
  • brązowe upławy,
  • ból w okolicy miednicy,
  • szybki rozrost macicy.

Wyleczenie raka kosmówki jest możliwe, jednak tylko wtedy, gdy zostaje on szybko wykryty. Lekarze przestrzegają, by kobiety, które podejrzewają u siebie ciążę zaśniadową, jak najszybciej zgłosiły się do specjalisty. Choć przeistoczenie zaśniadu w kosmówczaka jest bardzo rzadkie, historia Demi pokazuje, jakie mogą być konsekwencje zbyt późnej diagnozy.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama