„Narzekacie na ceny szkolnych obiadów i książek, więc na co wydajecie 500 plus?” [LIST DO REDAKCJI]
Jest drogo, owszem, ale po coś dostajemy wszyscy te 500 plus na dzieci, prawda? Ja sobie nie wyobrażam, żeby pieniądze od państwa przeznaczać na jakieś własne fanaberie, a potem płakać, że na książki do szkoły nie starcza.
Jestem zniesmaczona roszczeniowością niektórych rodziców. Prawda jest taka, że nigdy nie dostawało się tak dużo od państwa, i to za nic! Tylko dlatego, że mamy dzieci, bierzemy do ręki górę pieniędzy. No bo chyba nikt mi nie powie, że 500 zł to mało?
Dostaję 500 plus, więc mam na wyprawkę i ciepły obiad w szkole
Wszędzie się teraz słyszy, jak rodzice jęczą, bo brakuje im na to i na tamto. Obiady w szkołach zdrożały, wyżywienie w przedszkolach też, wyprawki w kosmicznych cenach, za książki trzeba wydać pół pensji... A ja się zawsze wtedy zastanawiam, na co ci rodzice wydali 500 plus, skoro tak narzekają. Albo jak mają kilkoro dzieci, to przecież biorą co miesiąc nawet 2000 tysiące zł! I co, rozpłynęło się?
Ja rozumiem, że różnie ludzie zarabiają, ale nie wyobrażam sobie, żeby za 500 plus opłacać jakieś własne potrzeby typu wymyślne jedzenie, używki, kosmetyczka... A o takich przypadkach słyszałam! Potem biadolenie, że na książki już nie ma. Wstyd!
My z mężem odkładamy swoje 500 plus na oddzielne konto, wiemy, ile mamy i na wszystko wystarcza. Jeszcze nam się nie zdarzyło, żebyśmy nie mogli pozwolić sobie na podręczniki albo wyprawkę dla córki. No i nie oszukujmy się, to nie są wcale takie ogromne wydatki, jeśli tylko wydaje się rozsądnie.
Anita
Od Redakcji: Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też: