Reklama

Pewna australijska mama przeżyła niemały szok, gdy zajrzała do śniadaniówki swojego 3-letniego dziecka. W pudełeczku znalazła czerwoną karteczkę od nauczycielki. Zadaniem wychowawczyni posiłek przygotowany przez mamę był niezdrowy. Zdjęcie notatki obiegło sieć i wywołało burzę wśród rodziców.

Reklama

Czekolada na śniadanie

"Twoje dziecko dostało dziś na śniadanie czekoladę, czyli produkt z kategorii "czerwonej" tego, co dzieci mogą jeść. Proszę, wybieraj zdrowsze przekąski dla dziecka" - napisała przedszkolanka. Kobieta nie widząc nic złego w swoim postępowaniu, postanowiła poradzić się koleżanki i w ten sposób zdjęcie karteczki pojawiło się w sieci.

niezdrowe śniadanie
Facebook

Aby ułatwić zadanie rodzicom, produkty żywieniowe w Australii zostały podzielone na 3 kategorie: zieloną najzdrowszą, złotą - te produkty dzieci powinny spożywać jedynie od czasu do czasu i czerwoną - zakazane, znalazły się w niej słodycze i śmieciowe jedzenie. Zdaniem wielu rodziców są to zalecenia, a nie nakaz i inspekcja śniadaniówki to przesada. Zwracają także uwagę na to, że np. domowe czekoladowe ciasto może być zdrową przekąską, choć zgodnie z listą zalicza się do czerwonej kategorii. Mama, która otrzymała karcącą notatkę, większość posiłków przygotowuje od podstaw m.in. piecze sama chleb i wie, czym jest zdrowa żywność ze względna wykształcenie i absolutnie nie rozumie zachowania wychowawczyni.

Zdrowe nawyki

Choć cała sytuacja miała miejsce w Australii i dotyczyła małego dziecka to i w Polsce jest to gorący temat. Większość z nas wychowała się w czasach, gdy sklepiki szkolne były przepełnione niezdrową żywnością i każde dziecko dosłownie czekało, aż dostanie kilka groszy, by móc sobie kupić chipsy, gumę lub colę. Do szkoły dostawało się kanapkę, czasem jabłko i tyle.

Teraz w szkołach znacznie bardziej pilnuje się tego co można kupić w sklepiku, co więcej nauczyciele zwracają uwagę na to, co dzieci przynoszą w śniadaniówkach. W szkołach uczniowie dostają darmowe mleko a czasem także owoce. Jak tłumaczą pedagodzy i lekarze chodzi o kształtowanie zdrowych nawyków, które z dziećmi zostaną na całe życie. Chodzi także o redukcję ryzyka wystąpienia groźnych chorób takich jak np. cukrzyca (coraz częściej występuje u dzieci).

Uczniowie niedawno poszli do szkół i na pierwszym zebraniu wielu wychowawców poprosiło, by drugie śniadanie było zdrowe. Zamiast słodkich napojów zalecili wodę. Bez wątpienia przygotowywanie śniadaniówki to nie łatwe zadanie, gdy się chce, by było ciekawie, smacznie i różnorodnie. Czytając różne opinie w sieci, czy słuchając wypowiedzi rodziców można mieć wrażenie, że nie wszyscy jednak wiedzą, gdzie kończy się niezdrowe jedzenie, a gdzie zaczyna zdrowa żywność. Nie brakuje także zwolenników teorii, że słodkie to nic złego przy ciężkiej pracy, jaką wykonują dzieci. A jak u was w klasie wygląda temat śniadaniówek? Macie jakieś zasady? Pilnujecie ich? Nauczyciele zwracają uwagę, co jedzą dzieci?

Źródło: dailymail.co.uk

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama