Do tak skandalicznego zachowania obsługi sklepu doszło w galerii Rondo Wiatraczna na warszawskiej Pradze. To nowa galeria handlowa, z wielką pompą otwarta w środę, 28 lutego.

Reklama

"Nie wolno rozrzucać śmieci po galerii"

Mama z dwójką synów wybrali się do galerii w czwartek. Jako rodowita grochowianka chciała im pokazać tzw. "Panienkę", czyli rzeźbę, która stała jeszcze przed Universamem, czyli dawnym centrum handlowo-usługowym, w miejscu, którego powstało nowa galeria.W wielu sklepach centrum nadal fetowano uroczyste otwarcie. W jednym z nich chłopcy dostali balony, jakie zwykle w takich sytuacjach rozdaje się dzieciom.

W pewnym momencie balon wypadł z dłoni chorego na autyzm synka i poturlał się nieopodal. Brat chłopca podbiegł, by go podnieść. Niestety, szybszy był ochroniarz, który nadepnął na balon i zniszczył go. Chłopiec rozpłakał się, na co pan ochroniarz zareagował śmiechem. - Nie wolno rozrzucać śmieci po galerii – miał powiedzieć. Matka dziecka chciała zwrócić uwagę, ale otrzymała tylko tekst: "Co się tak pani gapi". Był arogancki, powiedział, że nie ma czasu na rozmowy i odmówił podania swojego nazwiska. Kobiecie, mimo nerwowej sytuacji, udało się zapamiętać jego nazwisko z przypiętej do munduru plakietki. Chodzi o Marcina W.

Nikt nawet nie przeprosił

Na szczęście w galerii Rondo Wiatraczna pracują też panowie o większej wrażliwości i odpowiednio przeszkoleni do obsługi klienta. Sytuację próbował uratować starszy ochroniarz, pan Andrzej, któremu żal się zrobiło chłopca. Starał się go uspokoić, zaprowadził do kolorowych kulek i na spokojnie porozmawiał z mamą chłopców.

Mimo prób nie udało się skontaktować z zarządcą obiektu odpowiedzialnym za ochronę. Wbrew zapewnieniom ze strony Valkea, firmy, która obsługuje medialnie inwestycję, nikt z przedstawicieli ochrony ani galerii nie zajął stanowiska. Szkoda!

Zobacz także

Zobacz, jak karuzele świetnie wpływają na rozwój i zmysły dziecka

Ten incydent to przykry dowód na to, że nie każdy nadaje się do każdej pracy. Panu z ochrony zabrakło przede wszystkim wyszkolenia niezbędnego do obsługi klientów. Ale zabrakło mu też wrażliwości. Jakim człowiekiem trzeba być, żeby śmiać się z łez autystycznego chłopca, któremu sprawiło się przykrość?
Takie dziecko nie rozumie dlaczego zniszczono mu rzecz, którą dostało oraz dlaczego ktoś śmieje się, kiedy ono płacze.

Dzieci z autyzmem są bardzo wrażliwe na jakiekolwiek zmiany, a złe traktowanie ich sprawia, że mogą jeszcze bardziej zamknąć się w sobie. Wizyta zakończyła się płaczem i traumą dla dziecka, które – jak wynika z relacji mamy - jeszcze długo po przyjściu do domu nie mogło się uspokoić.

W mamotoja.pl jesteśmy oburzone takim potraktowaniem chorego dziecka i cały czas liczymy na to, że pan ochroniarz poniesie konsekwencje zawodowe swojego zachowania. A wy co sądzicie o tym, co wydarzyło się w galerii Rondo Wiatraczna? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach!

Źródło: warszawawpigulce.pl

Zobacz też:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama