Czy popierasz protest rodziców dzieci niepełnosprawnych? [SONDA ULICZNA]
Zapytałyśmy przechodniów o bardzo gorący społecznie problem pomocy państwa dla rodziców dzieci niepełnosprawnych i ich protestu w Sejmie. Jesteście ciekawe, co mieli do powiedzenia? Zobaczcie sondę!
W tym odcinku sondy mamotoja.pl. poruszyłyśmy temat pomocy państwa dla rodziców opiekujących się dziećmi niepełnosprawnymi. Ich protest w Sejmie trwał 40 dni i jak mało który problem poruszył opinię publiczną w ostatnich tygodniach. Rodzice, w trosce o dzieci zawiesili protest, a ich problem nie został rozwiązany. Najważniejszy postulat dotyczący ustanowienia miesięcznego dodatku w wysokości 500 zł nie został spełniony. Realnie udało się protestującym jedynie podnieść o 130 zł netto rentę socjalną.
"Nie proszą o miliony, tylko o śmieszne pieniądze"
"To jest absurdalna sytuacja, że osoby mające w życiu dużo cięższą sytuację, muszą jeszcze w ten sposób domagać się swoich praw, w tym prawa do godnego życia" - mówi młoda mama. Podkreśla, że mamy osób niepełnosprawnych nie "proszą o miliony, tylko o jakieś śmieszne pieniądze", zważywszy na skalę wydatków w związku z chorobą dzieci.
"Uważam, że nawet 500 zł co miesiąc to jest mało" - stwierdza inna młoda mama.
"Osoby niepełnosprawne powinny miesięcznie dostawać na tyle dużo pieniędzy od rządu, aby mogły samodzielnie funkcjonować - wynająć mieszkanie, wyżywić się, kupić leki" - uważa młoda mama. "To są bardzo ciężkie przypadki, ludzie w bardzo trudnej sytuacji życiowej i rząd musi im pomóc" - stwierdza mężczyzna.
"W mojej rodzinie jest taka osoba, już 4o-letnia, która jest na utrzymaniu matki" - mówi kobieta. Podkreśla, że opieka nad takim chorym wymaga pracy 24 godziny na dobę. "Postulaty stawiane przez rodziców, czy opiekunów osób niepełnosprawnych są zupełnie oczywiste" - ocenia.
"To skandal, że tak długo protestujący nie uzyskują żadnego odzewu"
"Jeżeli osoby zamożne otrzymują dofinasowanie w ramach Programu 500 plus, to tym bardziej środki powinny należeć się osobom, które ich zdecydowanie bardziej potrzebują" - mówi młody mężczyna. "Popieram protest, to są słuszne dezyderaty. Skoro rząd mówi, że jest taka znakomita sytuacja budżetowa, to znalezienie niewielkich pieniędzy dla osób niepełnosprawnych nie powinno być problemem" - podkreśla inny mężczyzna. "To jest skandal, że tak długo protestujący nie uzyskują żadnego odzewu" - mówi jeszcze inny mężczyzna.
Młoda mama podkreśla, że postawa rządu stoi w sprzeczności z polityką antyaborcyjną forsowaną obecnie w Polsce. "Władza mocno naciska na wszelkie prawa aborcyjne i prawa jeżeli chodzi o dzieci chore, które urodzą się w różnym stopniu niepełnosprawne, a jak się potem okazuje, nie ma dla nich żadnej pomocy" - ocenia.
"Bez dialogu nie osiągniemy porozumienia"
Pojawia się jeden głos krytyczny - zdaniem jednej młodej mamy, protestujący rodzice nakręcają w swoim kierunku "negatwną spiralę", gdyż powinni być bardziej nastawieni na rozmowę. "Ze wszystkim są na +nie+, a bez dialogu nie osiągniemy porozumienia" - uważa.
"To śmiech na sali" - komentuje młody chłopak. "Obecna władza nawet nie wie co robi, albo sama pod sobą dołki kopie" - ocenia. "Jak można w tak okrutny sposób traktować ludzi, którzy i tak mają pod górkę? - pyta.
"Jestem załamana, że to tyle czasu trwa. Te biedne matki nie powinny tak długo musieć walczyć o swoje dzieci" - mówi kobieta. "To co robią te kobiety, to jedyne co im pozostało, walczyć o pieniądze dla swoich dzieci" - podsumowuje inna kobieta.
KONKURS: Wygraj zestaw klocków Mega Bloks!
Sondę przeprowadziłyśmy w 36. dniu protestu rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie. Kilka dni później mamy i ich dzieci zawiesili protest i opuścili budynek Sejmu, po wielu tygodniach czekania na spełnienie swoich postulatów. Odeszli z niczym, a problem pozostał. Co dalej? Podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach.
Zobacz też: