Coraz bardziej czuć wiosnę w powietrzu. Pogoda zaczyna nas rozpieszczać, więc pojawia się wiele pomysłów na wycieczki plenerowe. Dzieci uwielbiają spędzać rodzinny czas na łonie natury. Takim klasycznym pomysłem jest wizyta w zoo. Maluchy uwielbiają oglądać zwierzęta, a wizyta w ogrodzie zoologicznym to nie lada przeżycie dla każdego dziecka. Niestety nie każde, ze względu na stan zdrowia, może sobie na to pozwolić. Pewien tata znalazł jednak sposób, by na wycieczkę mogły się wybrać nawet dzieci przykute do szpitalnych łóżek.

Reklama

Wirtualny spacer

Łukasz Bodnarowski z Don Vittorio Foundation for Wild Animals jest tatą 8-letniego Borysa. Chłopiec cierpi na dystrofię mięśniową Duchenne’a i z powodu choroby, tak jak wiele chorych dzieci nie może pozwolić sobie np. na fajną wycieczkę do zoo. Aktualnie Borys przebywa w szpitalu w Barcelonie. Jego tata wpadł na pomysł, by stworzyć prostego robota, dzieki któremu jego syn bedzie mógł przebywać wśród zwierząt. Robota udało się skonstruować, a z wynalazku oprócz Borysa skorzystać mogą dzieci, które obecnie przebywają w Szpitalu Klinicznym im. W. Degi w Poznaniu.

Oto Leoś

Robot składa się ze statywu, na którym umieszczony jest 10-calowy tablet oraz mechanizmu, który umożliwia mu poruszanie się po alejkach ogrodu zoologicznego. Co więcej, dzieci nie tylko oglądają zwierzęta, ale mogą wchodzić w interakcję np. z pracownikami zoo, gdyż kamera wbudowana w tablecie transmituje obraz wprost do komputera i odwrotnie – na tablecie widać twarze dzieci. Za pomocą pilota dziecko może jeździć po całym poznańskim zoo i oglądać świat jakby był tam osobiście. Robot ma na imię Leoś i już wzbudził zainteresowanie zagranicznych mediów. Jednak najważniejsze jest to, że mali pacjenci mogą choć na chwilę oderwać się wirtualnie od szpitalnego łóżka.

Leoś został stworzony w ramach pilotażowego programu „Misie Dzieciom”. Łukasz Bodnarowski zapowiada, że chce uruchomić całą flotę takich robotów, dzięki którym chore dzieci będą mogły odwiedzać muzea, plaże i ogrody zoologiczne na całym świecie. Głównymi celami inicjatywy jest to, by jak największa liczba dzieci przewlekle chorych oraz przebywających regularnie lub długotrwale w szpitalach mogła korzystać z elektrycznego przyjaciela.

Zobacz także

Nie od dziś wiadomo, że każdy element, który zmniejsza stres u dziecka, przebywającego w obcym dla niego szpitalnym środowisku, jest korzystny dla akceptacji choroby, pobytu w szpitalu. Trzymamy kciuki, by jak najwięcej małych pacjentów mogło skorzystać z takich wycieczek, a w portalu crowdfundingowym aktualnie trwa zbiórka funduszy potrzebnych na dalszy rozwój programu „Misie Dzieciom”.

Reklama

Źródło: mamstartup.pl, wyborcza.pl

Reklama
Reklama
Reklama