Sprzedają swoje zabawki. Chcą pomóc ukraińskim żołnierzom
Można ich spotkać codziennie przy jednej z głównej ulic Borysławia (zachodnia Ukraina). Marta (9 lat), Wołodia (10 lat) i Wasyl (12 lat) postanowili, że otworzą kramik z zabawkami. Sprzedają pluszaki i figurki, którymi bawili się, zanim wybuchła wojna. Dzieci uznały, że w ten sposób uda im się zebrać pieniądze, które będą mogły wysłać na front.
Jak zgodnie przyznają, to był ich własny pomysł. Zanim uruchomili swój kiermasz, tylko zapytali rodziców, czy im wolno. Jak tylko uzyskali zgodę, zabrali się do dzieła. Z dumą przyznają, że udało im się już zebrać 4 tys. hrywien (prawie 600 zł).
Wasyl: „Jesteśmy patriotami”
„Jesteśmy patriotami” – mówi Wasyl w imieniu Marty, Wołodii i swoim. Chce, by ich polscy rozmówcy byli tego pewni w 100 proc. Szybko wpada na pomysł, jak im to jeszcze bardziej udowodnić.
„Możemy Wam zaśpiewać hymn Ukrainy, jak chcecie”. I śpiewają. A potem śpiewają jeszcze wojenne ukraińskie piosenki.
Dzieci zapewniają, że nie zamierzają prędko zwijać swego patriotycznego „interesu”.
„Przecież teraz każdy pomaga Ukrainie, jak może” – mówi Wasyl.
Żołnierze dziękują dzieciom
Najstarszy z przedsiębiorczej trójki, Wasyl, nie ma wątpliwości, że kwota, którą już przekazali swym bohaterom, została wykorzystana jak najlepiej.
„Wiemy, że te pieniądze dotarły już do naszych żołnierzy na froncie, bo przysłali nam podziękowania” – mówi, prezentując wiadomość SMS od wojskowych.
Chłopiec zapewnia, że jak tylko trochę podrośnie, też będzie żołnierzem. By walczyć o wolność swojej ojczyzny.
Źródło: misyjne.pl
Piszemy też o: