Reklama

Tamara Arciuch jest mamą trójki dzieci. Ma już dorosłego syna Krzysztofa z poprzedniego małżeństwa i dwójkę dzieci - syna Michała i córeczkę Nadię ze związku z aktorem Bartłomiejem Kasprzykowskim. Nadia ma już 4 lata, jednak jej mama nadal z dużą przykrością wraca do dnia, kiedy ją rodziła i jak została wtedy potraktowana przez lekarza.

Reklama

„Kiedy lekarze już urodzą za Panią to dziecko..."

Córeczka aktorki urodziła się przez cesarskie cięcie. Jeden z lekarzy będących wówczas przy konsultacji rodzącej aktorki pozwolił sobie wtedy na bardzo nieodpowiednie słowa, umniejszające wkład mamy w poród dziecka.

„Lekarz, który de facto nie był przy porodzie, ale robił mi wcześniej konsultacje. On użył takiego sformułowania: Kiedy lekarze już urodzą za Panią to dziecko..." – powiedziała Arciuch w wywiadzie dla portalu Baby By Ann.

Cesarka nie była życzeniem, tylko koniecznością

Arciuch urodziła córkę przez cesarskie cięcie, jednak nie było to życzenie aktorki, ale konieczność. Córeczka miała ułożenie pośladkowe wykluczające poród naturalny.

„Malutka była ułożona w drugą stronę, nie mogłam rodzić naturalnie..." – powiedziała.

Arciuch: w ten sposób w kobietach wytwarza się poczucie winy

Jednak zdaniem aktorki to nic nie zmienia, gdyż kobieta nie musi się tłumaczyć, jaki chce mieć poród. To tylko wpędza matki w poczucie winy.

„Ładowanie nam do głowy rzeczy wpędzających w poczucie winy, że jesteśmy gorsze, bo nie karmimy albo nie urodziłyśmy naturalnie?!" – oburza się aktorka.

Każde macierzyństwo jest inne

Tamara Arciuch podkreśla, że każde macierzyństwo jest inne i nie można do niego przykładać jednej miary.

„Jako matka trójki dzieci, mająca je w różnych momentach swojego życia, w różnych odstępach czasu, wiem, że każde macierzyństwo jest inne, każde dziecko jest inne i nie ma gotowych patentów" – stwierdziła aktorka.

Jej zdaniem trzeba się wsłuchać w dziecko, gdyż to, co działało przy jednym, przy drugim może już nie zadziałać.

Źródło: BabyByAnn.com

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama