Zdarzył się błąd lekarski. Nie żyje noworodek
Do szpitala zgłosiła się kobieta w 9 miesiącu ciąży. Skarżyła się na silny ból miednicy i niepokoiła się o dziecko. Lekarze wywołali poród. Niestety niedługo później chłopczyk zmarł.
Tragedia wydarzyła się w Anglii. Kobieta, która jej doświadczyła, była w ciąży po raz pierwszy. Dziecko trzeba było wydobyć z dróg rodnych za pomocą kleszczy. Niestety jego stan wkrótce po porodzie uległ znacznemu pogorszeniu. Prawdopodobnie noworodek przez 50 minut pozostawał niedotleniony, gdyż lekarze nie dopilnowali m.in. oczyszczenia jego dróg oddechowych.
Nastąpiła śmierć mózgu
W wyniku niedotlenienia okołoporodowego uszkodzeniu uległ mózg chłopca. Dziecko przeniesiono do bardziej wyspecjalizowanej placówki. Niestety nie udało się go uratować – zmarło po pięciu dniach. Wszczęto dochodzenie, które ma wyjaśnić, co się tak naprawdę wydarzyło. W czasie jego trwania wykryto szereg niedopatrzeń personelu medycznego szpitala, w którym odbył się poród.
Jeden z pracowników szpitala tłumaczył się, że nie wziął tego dnia do pracy okularów do czytania, co uniemożliwiło mu uruchomienie niezbędnego sprzętu. Wyszło też na jaw, że noworodek nie został poprawnie zaintubowany.
Zamiast dziecka – proces
Koroner zaangażowany w sprawę podsumował zdarzenie tak: „Stracono każdą okazję, by zapewnić dziecku należytą opiekę, co mogło uratować jego życie. Zmarło z powodu katastrofalnego w skutkach uszkodzenia mózgu, do którego doszło w wyniku zaniedbania” – powiedział dziennikowi „Daily Mirror”.
Ujawnione fakty sprawiły, że rodzice dziecka postanowili wytoczyć placówce proces. Niestety, nawet jeśli winni poniosą konsekwencje, a rodzice otrzymają odszkodowanie i zadośćuczynienie, nic nie zwróci im wyczekiwanego dziecka.
Źródło: „Daily Mirror”
Przeczytaj też: