Reklama

Może to dziwne, ale nie wszyscy lubią dzieci. Poza tym nawet ci, którzy je uwielbiają, nie są w stanie znieść tyle co wpatrzeni we własne pociechy (i zaprawieni w bojach) rodzice. Warto o tym pamiętać także podczas leniuchowania na plaży.

Reklama

Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe (na plaży także!)

Słodkiemu maluchowi można wiele wybaczyć, jednak są rzeczy, które denerwują wszystkich bez wyjątku.
Twoje dziecko musi wiedzieć, że pani, która opala się na leżaku obok, nie będzie zachwycona, jeśli wyleje na nią zawartość wiaderka. Niespodzianka w postaci bukietu z wodorostów rzuconych znienacka na kolana także nie sprawi jej radości. Dotyczy to wszystkich plażowiczów, a poeksperymentować (ewentualnie) można jedynie z rodzicami i dobrymi znajomymi.

ZOBACZ TEŻ: Anna Mucha o nagości dzieci na plaży

Warto także uświadomić dziecku, że:

  • Nikt, absolutnie nikt nie lubi, gdy ktoś mu sypie piaskiem w oczy, na wysmarowane olejkiem ciało albo na kanapki.
  • Niewiele osób jest w stanie znieść nieustanny wrzask, co nie znaczy, że dzieci muszą bawić się w ślubujących milczenie kamedułów.
  • Cisza nie musi być idealna, ale piasek tak. Biur turystycznych nie szturmują chętni do wypoczywania wśród opakowań po gumie do żucia, zużytych chusteczek higienicznych, plastikowych pojemników, kapsli itd. Dlatego śmieci trzeba pozbierać co do sztuki. Ten papierek po lizaku też!
  • Koce i grajdołki są niczym państwa – nie wolno naruszać ich granic bez zgody właścicieli (nawet wtedy, gdy idzie się do budki z lodami i chciałoby się dotrzeć tam na skróty) ani zabierać stamtąd czegokolwiek bez pytania. Twój malec powinien to wszystko wiedzieć. I lepiej, żeby dowiedział się tego od ciebie, a nie od kogoś, kto wyraża się mało elegancko.
  • Zaglądanie za cudze parawany albo do przebieralni jest na ogół uznawane za wścibstwo, a nie naturalną dziecięcą ciekawość. Można oberwać po uszach.
  • Głośne komentowanie czyjegoś wyglądu („Mamo, ten pan jest w ciąży jak ciocia Kasia!”) to coś, czego się nie robi, choćby bardzo korciło. Pytania w rodzaju: „Proszę pani, dlaczego pani ma takie fioletowe plamy na nogach?” też nie są mile widziane.
  • Cudzy parawan nie może służyć za bramkę, nawet jeśli wiatr sprawił, że jest wklęsły i świetnie nadawałby się do tego celu.
  • Nie wolno siusiać na brzegu. Ani na piasek za parawanem, ani do własnoręcznie wykopanego dołka, ani do wiaderka. Nie ma rady, trzeba pędzić do najbliższej toalety.

Krótko mówiąc: na plaży można robić przeróżne rzeczy (włącznie z zakopywaniem taty w piasku, tak by wystawała mu tylko głowa), trzeba jednak zawsze mieć na względzie potrzeby innych.

Rozmowy z obcymi

Niby wiadomo, że nie powinno się zaczepiać obcych, ale są ludzie, którzy podczas leniuchowania na plaży z przyjemnością rozmawiają z kilkulatkami o psach, czołgach i samolotach czy nowej serii auto-botów. Nie przerywaj więc maluchowi każdej bez wyjątku pogawędki.
Bywa jednak i tak, że dorośli konwersują z dzieciakami z czystej uprzejmości (nie bardzo wiedzą, jak się ich pozbyć) albo że maluchy źle lokują sympatię (np. zaczepiają starszego pana, który nie wiedzieć czemu filmuje na plaży dzieci). Wówczas trzeba wkroczyć do akcji, mówiąc na przykład: „A teraz ładnie się pożegnaj i pójdziemy sobie razem poskakać przez fale”.
I jeszcze jedna niezwykle ważna sprawa: nawet najbardziej otwarte i przyjaźnie nastawione do świata dziecko powinno wiedzieć, że pod żadnym pozorem nie wolno mu z nikim iść bez wiedzy mamy albo taty (nawet jeśli ten ktoś jest bardzo miły i zaprasza na gofra z bitą śmietaną).

ZOBACZ TEŻ: Nie zgub mnie, mamo!

Dżentelmen wśród piratów – dobre maniery wśród rówieśników

Dobre maniery obowiązują także wobec rówieśników, nawet jeśli smyk bawi się z nimi w piratów, którzy, jak wiadomo, nie są prymusami grzeczności.

Kilkuletni maluch powinien już dobrze wiedzieć, że:

  • Niszczenie innym fortec z piasku nie jest fajnym pomysłem na nawiązanie i podtrzymanie znajomości.
  • Zawsze też trzeba pytać, czy wolno pożyczyć łopatkę albo wiaderko.
  • Nie wolno namawiać kolegi, żeby przyszedł do naszego grajdołka bez zgody rodziców.
  • Nie zawsze także można być szefem i rozkazywać. Czasem natomiast warto pobawić się w coś, co proponuje kolega.
  • Nie wolno się z nikogo naśmiewać. Nowy kolega ma prawo bać się wody albo nie wiedzieć, że Warszawa to stolica Polski.

Kłótnie na plaży

Niezależnie od tego, jak dobrze przygotujesz malucha do życia towarzyskiego, prędzej czy później i tak pokłóci się z innymi. Na plaży także! To się zdarza, poza tym tak naprawdę kłócenia się, wyrażania swego zdania i dochodzenia do kompromisów też trzeba się nauczyć. Ale nawet jak ma się trzy czy cztery latka, nie należy angażować w konflikt połowy plażowiczów. A rękoczyny to nie są dobre argumenty!

ZOBACZ TEŻ: Moda plażowa dla dzieci

[CMS_PAGE_BREAK]

Gdy dziecko rozrabia na plaży

Gdy dziecko zaczyna rozrabiać, reaguj natychmiast, nie czekając, aż się rozkręci:

  • Zachowaj twarz pokerzysty. Jeśli dusisz się ze śmiechu (bo pani, której pokazał robaka, tak zabawnie krzyczała), dziecko uzna, że nadeszło jego pięć minut, i zacznie dokazywać na całego.
  • Trzymaj nerwy na wodzy. Krzyk nie pomoże, a może się zdarzyć i tak, że to ty (a nie malec) staniesz się postrachem plaży.
  • Świeć przykładem. Nigdy nie odzywaj się do innych (nawet jeśli zasłużą) tonem, którego nie chciałabyś usłyszeć u własnego dziecka, sprawdzaj, czy nie zostały po was jakieś śmieci i jak najczęściej się uśmiechaj.
  • Zaproponuj ciekawe zajęcie, bo dzieci często rozrabiają z nudów. Niżej znajdziesz kilka propozycji.

Na kocyku dzieci się nudzą

Gdy się ma kilka lat, trudno usiedzieć w miejscu, a leżenie na kocyku w ogóle nie wchodzi w grę. Nie licz na cud (czytaj: możliwość pełnego relaksu) i zadbaj o to, by maluch się nie nudził. Gdy będzie miał co robić, nie będzie rozrabiał. Dlatego:

  • Wybierz się na plażę z „dzieciatymi” znajomymi. Maluchy zorganizują sobie czas (oczywiście nie można ich spuszczać z oka), a dorośli będą mogli pogadać, niekoniecznie o przedszkolu.
  • Ulokuj się koło innej rodziny z dziećmi. Jest spora szansa na to, że maluchy postanowią zawrzeć znajomość (a nawet jeśli nie, to i tak lepsze rozwiązanie niż plażowanie w pobliżu zakochanej pary albo grupy zmęczonych, poważnych panów, którzy zdołali się wyrwać na trzydniowy urlop i nade wszystko pragną świętego spokoju.
  • Koniecznie zabierzcie zabawki: piłkę, wiaderka, łopatki, lornetkę itd., ale także pozbierane w pobliskim lasku patyczki, szyszki.
  • Zbierajcie muszelki, kamyczki. Najpiękniej wyglądają, gdy są mokre. Brzdąc może więc przyszykować dla nich sadzawkę lub trzymać w wiaderku z wodą.
  • Pobawcie się ratowników Greenpeace. Tatuś jest wielorybem wyrzuconym na brzeg. Ty i malec wcielacie się w dzielnych ratowników, którzy próbują przeturlać kolosa do wody.
  • Zróbcie sobie prywatny basen. Wykopcie go przy samym brzegu i pamiętajcie o kanale, którym dopłynie woda.
  • Posadź dziecko na latającym dywanie. Dziecko kładzie się na dużym plażowym ręczniku a ty i tata je bujacie. Jeśli nie możesz liczyć na pomoc, ciągnij siedzącego na ręczniku malca po plaży. Będzie zachwycony.

ZOBACZ TEŻ: Piasek, woda, błotko - 3 najlepsze zabawy na plażę

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama