Porozumienie bez Przemocy może służyć jako krótki kurs asertywności dla kobiet. Chociaż, jak wszystkie teorie psychologiczne, może budzić pewne wątpliwości zwykłych śmiertelników. Rozkładanie każdej sytuacji na 4 części* wydaje się niemal niemożliwe do zastosowania w życiu codziennym.

Reklama

*Dla przypomnienia: Metoda Porozumienia bez Przemocy składa się z 4 elementów:

1. Obserwacja – bez oceniania! Np. Widzę, że zostawiłeś ubłocony rower w korytarzu
2. Wyrażenie własnych uczuć w odniesieniu do tej sytuacji. Zaniepokoiło mnie to,
3. Wyrażenie swojej potrzeby. Ponieważ nie chciałabym być tą osobą, która wieczorem myje rower
4. Wyrażenie swojej prośby – jasno! Chciałabym, żebyś umył rower i zaprowadził go na balkon.

Porozumienie bez Przemocy wyzwoleniem dla kobiet

Tymczasem, taki sposób porozumiewania się może być bardzo wyzwalający dla kobiet. Zanim równouprawnienie płci stanie się faktem, bardzo wiele razy same złapiemy się (lub nie) na tłumieniu jakichś swoich potrzeb. Mistrzyniami są w tym zwłaszcza matki, które po prostu MUSZĄ zrobić bardzo wiele rzeczy, ale absolutnie NIE MOGĄ upomnieć się o spełnienie własnych potrzeb.

Rosenberg ostrzega – stałe tłumienie własnych potrzeb to prosta droga do depresji. Jasne, że bycie matką wiąże się z wieloma ograniczeniami. Dlatego tym bardziej matki powinny umieć jasno wyrażać to, czego potrzebują. Porozumienie bez Przemocy uczy, jak to robić, biorąc odpowiedzialność za własne uczucia, ale nie raniąc cudzych. Uczy skutecznej komunikacji.

Zobacz także

Korzyści z Porozumienia bez Przemocy w codziennej komunikacji

Porozumienie – tak. Przemoc – nie.

To, czego kobiety (mężczyźni, naturalnie też) mogą się nauczyć z modelu komunikacji PBP to osiąganie porozumienia bez urażania drugiej strony. Taka komunikacja jest łatwiejsza. To, czego przede wszystkim uczy PBP to:

  • uważne słuchanie, co mówią inni, bez oceniania i wyciągania pochopnych wniosków. Czyli: "Mój syn powiedział, że nie do twarzy mi w żółtym" zamiast "Mój syn strasznie mnie skrytykował"
  • branie odpowiedzialności za własne decyzje. Czyli: "Nakrzyczałam na syna, bo nie zapanowałam nad własnymi nerwami" zamiast "Nakrzyczałam na syna, bo był okropny"
  • jasne wyrażanie własnych uczuć – bez obciążania się cudzymi. Czyli "Syn rozczarował mnie nie przychodząc na kolację, bo chciałam porozmawiać o ważnej sprawie ze wszystkimi" zamiast "Syn rozczarował mnie nie przychodząc wczoraj na kolację"
  • jasne formułowanie swoich potrzeb, bez aluzji i akrobacji, które zmuszają drugą stronę, aby się domyśliła, czego chcemy (to i tak nie działa!). Czyli "Proszę, żebyś zajął się w piątek młodszą siostrą, bo chcę iść na basen" zamiast "Ach, jak miło byłoby pójść kiedyś na basen...".

Czytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama