Ciągle słyszymy o nowych dietach, dzięki którym można szybko schudnąć – 5 albo i 8 kilogramów w miesiąc. Rzecz w tym, że w zdrowym odchudzaniu wcale nie chodzi o bicie rekordu prędkości, ale o to, by wyrobić sobie zdrowe nawyki żywieniowe. Klucz do sukcesu kryje się też w proporcjach. Jak poznać te najwłaściwsze dla mnie? Zapytałam o to Annę Jelonek, dietetyczkę.

Reklama

Którą dietę odchudzającą wybrać, by wrócić do formy po ciąży?

Nie jestem za tym, żeby polecać jakąkolwiek gotową dietę, bo ona kojarzy nam się z ograniczeniami. Uważam, że kluczowe znaczenie ma indywidualny sposób odżywiania się. Nie ma jednej diety, która byłaby dobra dla wszystkich. Tu trzeba kierować się wiekiem, masą ciała, proporcjami, poziomem aktywności fizycznej.
Ważne też jest, ile kobieta przytyła w ciąży, czy to było 10–12 kg (czyli zgodnie z zaleceniami WHO), czy też więcej... Bo jeśli młoda mama ma 20–30 kg nadwagi, to trzeba najpierw ustalić, z jakiego powodu przytyła tak dużo. Czy winowajcą był większy apetyt, czy jakiś aspekt zdrowotny, o którym do tej pory nie wiedziała. Nawet zły sposób odżywiania się jeszcze przed ciążą ma tu znaczenie. Jeśli kobieta stosowała głodówki albo diety-cud, chudła 10 kg, a potem przybierała 20 kg, to metabolizm jest już mocno spowolniony. U takich osób w ciąży, nawet gdy jedzą normalne porcje, może się pojawić efekt jo-jo. Sięganie po gotową dietę nie załatwi sprawy, jeśli najpierw nie ustalimy, co powoduje tycie, albo co utrudnia zrzucenie nadwagi. Najlepiej, by tropieniem winowajcy zajął się dietetyk.

Zobacz: Ciało po ciąży - co zniknie, a co zostanie na zawsze

Czy do wizyty u dietetyka trzeba się jakoś przygotować?

Warto przypomnieć sobie, kiedy dokładnie pojawiły się problemy z masą ciała, czy wcześniej – nawet 10 lat przed ciążą – były stosowane jakieś diety odchudzające. Duże znaczenie ma to, czy występowały kiedykolwiek zaburzenia hormonalne lub zostały zdiagnozowane choroby, które mają wpływ na metabolizm, np. niedoczynność tarczycy.
Można też przez tydzień opisywać lub fotografować swoje posiłki, by dietetyk mógł ocenić, ile w pojęciu danej osoby znaczy słowo „porcja”.
Niektóre pacjentki przychodzą do mnie z wynikami podstawowych badań krwi i moczu. Z pewnością są przydatne, choć w trakcie rozmowy z osobą, która uważa się za zdrową, okazuje się, że ostatnio bardziej wypadają jej włosy, albo jest ciągle zmęczona, nagle zaczęła tyć. W takiej sytuacji dietetyk może podpowiedzieć, jakie dodatkowe badanie warto zrobić, np. TSH, fT3, fT4, przeciwciała tarczycowe, glukoza, insulina, krzywa cukrowa, poziom kortyzolu. Podam taki przykład: kobieta u której poziom TSH trzykrotnie przekracza normę, nie schudnie na żadnej diecie. W pierwszej kolejności powinna odwiedzić endokrynologa. Niestety, nie dowie się o tym, wybierając modną dietę, która sprawdziła się
u koleżanki.

Jak powstaje taki indywidualny jadłospis?

Specjalista korzysta z norm WHO oraz Instytutu Żywności i Żywienia w celu pokrycia odpowiedniego zapotrzebowania na makroskładniki: białka, tłuszcze oraz węglowodany. Dzięki temu, że mamy dostęp do dobrych programów dietetycznych – praca polegająca na ułożeniu indywidualnego planu żywieniowego, staje się dużo łatwiejsza z perspektywy lekarza, dietetyka i pacjenta.
To zawsze jest 5 urozmaiconych posiłków, z których śniadanie jest największe, bo w pierwszej połowie dnia organizm pracuje na najwyższych obrotach, zaś kolację należy zjeść 2-3 godziny przed snem. To mit, że ostatni posiłek musi być najpóźniej o 18.

Zobacz także

Co jeszcze bierze się pod uwagę przy doborze nowego menu?

Coraz częściej korzystamy z wyników badań DNA. Metoda pobrania materiału genetycznego z nabłonka jest prosta i bezbolesna – wewnętrzne strony policzków pociera się specjalnymi patyczkami wymazowymi, które odpowiednio zabezpieczone trafiają do laboratorium.
Na podstawie analizy – raportu jesteśmy w stanie ocenić zdolność danej osoby m.in. do metabolizowania węglowodanów, tłuszczów, witaminy D, cholesterolu, homocysteiny, kwasu foliowego (jest bardzo istotny w funkcjonowaniu układu nerwowego), a także określić wrodzoną nietolerancję laktozy oraz glutenu czy nadwrażliwość na sól i kofeinę. Badania (np. Genodiet Completo) wydają się kosztowne, ale trzeba pamiętać, że robi się je tylko raz w życiu, a uzyskane dzięki nim informacje są pomocne w tworzeniu, a właściwie personalizowaniu programów żywieniowych. Przyczyniają się do pogłębiania świadomości o indywidualnych potrzebach organizmu.

Nasze geny już się nie zmienią. Przy pomocy diety możemy jedynie sprawiać, by niektóre z nich były bardziej aktywne lub uśpione. W przypadku genu otyłości, badany pacjent go ma lub nie. Oznacza to, że jeśli gen otyłości występuje, sama dieta nie wystarczy, aby zredukować masę ciała i utrzymać ją na prawidłowym poziomie. Dzięki temu wiemy jaki rodzaj aktywności powinniśmy uprawiać oraz jak długo. Warto tu zaznaczyć, że popularna piramida żywieniowa nie jest zdrowa dla wszystkich. Z opublikowanego niedawno raportu „Genodiet – tysiąc Polaków przebadanych nutrigenetycznie” wynika, że tylko 52% osób wśród pacjentów, których predyspozycje DNA oceniono na przełomie ostatnich dwóch lat, może się odżywiać zgodnie z ogólnodostępnymi zaleceniami. Zdrowe dla populacji nie zawsze oznacza – odpowiednie dla mnie i właśnie w tym tkwi sedno.

Kompleksowe badanie DNA kosztuje 2650 zł, czy jest jakieś tańsze, które warto zrobić?

To prawda, że badania typu Genodiet są kosztowne, ale przynoszą szereg bezcennych informacji. Ułatwiają tworzenie indywidualnych programów żywieniowych uwzględniających chociażby to, z jakich makroskładników organizm danej osoby czerpie energię. Podpowiadają także jak osiągnąć, a potem utrzymać optymalną masę ciała oraz co robić, by minimalizować ryzyko chorób zależnych od diety.
Od niedawna w Polsce dostępne jest także badanie analizujące poziomu kwasów tłuszczowych we krwi (Omega Test kosztuje ok. 499 zł). Nasze zdrowie, dobre samopoczucie uzależnione są od funkcjonowania pojedynczych komórek. Aby mogły pełnić swoją rolę, otaczająca je błona komórkowa musi znajdować się w stanie równowagi. Na podstawie wyniku Omega Test można stwierdzić, czy w komórkach badanej osoby jest już stan zapalny, który zwiększa ryzyko chorób cywilizacyjnych, zwłaszcza układu krążenia. Niestety, większość z nas spożywa za mało tłuszczów omega-3 (zawierają je tłuste ryby morskie, nasiona lnu), a to przecież one chronią nasz mózg przed starzeniem się.

Zobacz także:
Co wiesz o witaminach i minerałach? - test
Pułapki odchudzania
Chcesz schudnąć? Ćwicz o świcie

Reklama

Konsultacja merytoryczna

Anna Jelonek

Dietetyczka, specjalistka w doborze diet odchudzających i zwalczających choroby cywilizacyjne, np. cukrzycę
Reklama
Reklama
Reklama