"Ja chcę do taaaaaaty!" – krzyk małej, na oko trzyletniej dziewczynki zelektryzował mnie. "Odejdź ode mnie, ja chcę do taty!" – mała wrzeszczała i okładała piąstkami pochylającą się nad nią kobietę. Ten widok zaniepokoił mnie. Obie stały niedaleko sklepu z zabawkami, z którego właśnie wychodziłam. Zaczęłam przyglądać się dziewczynce i kobiecie, gotowa – w każdej chwili – zareagować. Dziewczynka zaczęła się rozkręcać. "Tato, tatooooooo" – wrzeszczała. Kobieta próbowała uspokoić małą: chciała ją przytulić – bezskutecznie, usiłowała jej coś tłumaczyć, ale najwyraźniej jej słowa nie docierały do dziewczynki. W końcu odpuściła. Stała obok ryczącego dziecka, bezradna, zakłopotana, z przerażeniem w oczach.

Reklama

Warto przeczytać: Czy faworyzujesz jedno dziecko?

Księżniczka tatusia

Po chwili pojawił się młody mężczyzna. Podszedł do kobiety i płaczącej dziewczynki. "Co ty jej zrobiłaś?!" – głośno, zdecydowanie zbyt głośno, zapytał kobietę. "Nie można cię z nią zostawić nawet na chwilę. Zobacz, co zrobiłaś? Zobacz, jak ona płacze. Zadowolona jesteś?" – wrzeszczał na kobietę mężczyzna, jak się okazało później tatuś dziewczynki. Następnie zwrócił się ciepło do małej: "Co moja księżniczko? Dlaczego moja dziewczynka płacze? Co ci zrobiła mamusia? No powiedz tatusiowi". Mała przylgnęła do niego, zarzucając mu rączki na szyję, wciąż spazmatycznie płacząc. Mężczyzna tulił ją mocno, całował po główce. Po chwili mała zaczęła mówić: "Dobrze, że jesteś tatusiu. Kocham cię, wiesz?". Tatuś był wniebowzięty. Po chwili dodała: "Bardzo, bardzo, bardzo chciałabym mieć tamtego niebieskiego misia, ale mama mówi, że nie mogę go mieć". Po tych słowach znów się rozpłakała, przytulając do szyi taty. Na co on odpowiedział: "Oczywiście, że możesz go mieć. Tatuś ci go zaraz kupi". Wziął dziewczynkę na ręce, z politowaniem spojrzał na swoją żonę - matkę dziewczynki, odwrócił się i ruszył w stronę wejścia do sklepu. Wtedy zobaczyłam minę dziewczynki, śmiała się ironicznie ze swojej matki. Nie mylę się – jej spojrzenie mówiło: "znowu wyszło na moje".

Bezkrólewie w rodzinie

Przyznam szczerze, to zdarzenie mnie poruszyło. Bardzo. Z dwóch powodów. Pierwszy dotyczył mnie bezpośrednio. Przypomniałam sobie wiele podobnych sytuacji z dzieciństwa. Może nie tak teatralnych. Moi rodzice kochali mnie bardzo, ale często rywalizowali o moje uczucia – efekt: gdy mama mi czegoś zabraniała, wystarczyło pójść do taty, który zwalniał mnie z tego zakazu. I odwrotnie. Jako dziecko często z tego korzystałam, manipulując dorosłymi do woli. To się skończyło, gdy rodzice uświadomili sobie swój błąd i zaczęli ze sobą współpracować.

Drugi powód mego poruszenia dotyczył już tej konkretnej sytuacji. Ojciec nie tylko uległ dziewczynce, która histerią wymusiła kupno niebieskiego misia, ale też upokorzył jej matkę. Nie zapytał jej, co się stało naprawdę, dlaczego odmówiła dziecku kupna misia. Może istniał jakiś poważny powód – może dziewczynka źle się zachowywała i to był sposób na jej zdyscyplinowanie jej? Z góry założył, że matka miał złe intencje i od razu stanął po stronie ukochanej córeczki. Jestem pewna, że w swoim przekonaniu jest idealnym ojcem, niestety dla mnie zasłużył na miano "najgorszego partnera". Ojcem zresztą dobrym też nie jest.

Zobacz także

Zobacz także: Tata, Ojciec, Tatuś: córeczki tatusia? (rozmowa na forum)

Jak księżniczka może poznać prawdziwego księcia?

Jeśli takie sytuacje mają miejsce częściej (a podejrzewam, że tak jest), mogą one zaburzyć relacje córki i matki. Ojciec przecież jest pierwszym i najważniejszym mężczyzną w życiu każdej dziewczynki – jest dla niej ideałem mężczyzny . To on – w dużej mierze – kształtuje jej charakter, poglądy. Dziewczynka, przypatrując się relacjom ojca i mamy, uczy się, jak powinny wyglądać właściwe relacje kobiety i mężczyzny. Te – w opisanej powyżej historii – właściwe nie były. Mała wyniosła z niej kilka nauk:

  • po pierwsze, że krzykiem i histerią może wymusić wszystko na co ma ochotę,
  • po drugie, że tatuś kocha ją bardziej niż mamusię,
  • po trzecie, że jej tatuś nie szanuje mamusi, więc - jest duże prawdopodobieństwo - ona też jej sznować nie będzie.

Drodzy panowie, wiem, że kochacie swoje córki ponad swoje życie i zrobilibyście dla nich wszystko, a więc – dla ich dobra – nie poniżajcie ich matek.

Reklama

Polecamy: Dlaczego warto być tatą? 5 korzyści. To może was zaskoczyć

Reklama
Reklama
Reklama