Bywa, że nawet najlepsze stosunki z mamą czy teściową zmieniają się o 180 stopni, gdy sama urodzisz dziecko. Choć może ci się wydawać, że pomocy babć wcale nie potrzebujesz, to na pewno są one ważne dla twojego dziecka. Nie zawsze jednak potrafisz dobrze żyć z teściową. Brakuje ci też zrozumienia u mamy. Tylko dlaczego?

Reklama

W nowych rolach

Narodziny maleństwa to radosny i trudny moment, bo niełatwo jest wejść w nowe role: tobie stać się mamą, a mamie – babcią. Choć ciąża trwa aż dziewięć miesięcy – niby jest czas, by się przygotować – to w natłoku emocji i zajęć zwykle nie ma okazji zastanowić się nad tym. I wtedy rzecz na pozór naturalna przychodzi z trudem.

Właśnie dlatego po urodzeniu dziecka rodzą się między tobą a mamą konflikty czy wrogość. Wcześniej pełna zrozumienia teściowa zaczyna narzucać swoje zdanie. A problemy narastają: opieka nad maluszkiem jest tak absorbująca, że brakuje czasu na rozmowę. Ty masz żal za krytykę ze strony mamy czy teściowej, a one czują się coraz bardziej zranione, że nikt nie jest im wdzięczny za pomoc.

Młoda niezależna

Chcąc sprostać nowej roli, bywasz napięta. A jak często pragniesz być lepsza niż twoja mama? Nie powielać jej błędów? Próbujesz więc być mamą idealną, a nie wystarczająco dobrą. Minie trochę czasu, nim zrozumiesz, co jest ważne.

Chcesz być też nowoczesna i stosować współczesne metody wychowawcze – i masz do tego prawo. Czytasz książki o wychowaniu, magazyny dla rodziców, słuchasz rad koleżanek. Gdy mama próbuje ci pomagać, jesteś zniecierpliwiona. A bywa i tak, że wydaje ci się, że więź łącząca twoje dziecko z babcią jest zbyt silna. Wtedy pojawia się zazdrość o sekrety teściowej i synka czy o płacz córeczki po wyjściu babci.

Zobacz także

Na wszystko trzeba czasu. Gdy przestaniesz już ściśle trzymać się zasad, kontakty z babciami ułożą się lepiej, bo wszyscy będziecie elastyczniejsi.

Odtrącona babcia

Pomyśl: bycie babcią to wyzwanie, jakiemu niełatwo od razu sprostać. Niektóre kobiety latami czekają na wnuka, inne sytuacja zaskakuje. Tak czy inaczej nowa rola jest wielką zmianą, także dla świeżo upieczonej… babci. Zwłaszcza że dziś większość z nich pracuje i czuje się młodo. Zdziwienie nową sytuacją zwykle po jakimś czasie ustępuje miejsca radości.

Gdy rodzi się wnuk, babcia wraca myślami do czasów, gdy sama była mamą i nieświadomie może wchodzić w rolę mamy… swojego wnuka. Trudno jest jej nie decydować w kwestiach pielęgnacji czy wychowania, bo przemawia za nią doświadczenie. Nie rozumie, dlaczego tę pomoc odrzucasz. Oddana teściowa może się poczuć odtrącona, gdy jej rady będą zawsze lekceważone – przecież kieruje się miłością. Chciałaby jak najlepiej, a jej wpływ na wiele spraw jest ograniczony.

W świecie konfliktów

Wiele kłopotów to kwestia różnicy pokoleń, bo sposoby wychowywania dzieci zmieniają się co jakiś czas. Dlatego bronisz dzisiejszych metod, uważając, że są najlepsze. A więc karmisz na żądanie (nie co trzy godziny) i utulasz smutne maleństwo (zamiast pozwolić mu „się wypłakać”). Problemem bywa też twój sposób wygłaszania poglądów – zdecydowany i nieznoszący sprzeciwu. Nietrudno wtedy o nieprzyjemną wymianę zdań.

Jeśli nie czujesz się jeszcze pewnie jako mama, przyczyną konfliktów może być twoje przewrażliwienie. To zrozumiałe, że gdy ktoś podaje w wątpliwość twoje ostatnio zdobyte umiejętności, reagujesz nerwowo i… nieadekwatnie do sytuacji. Agresję nasila zwykle zmęczenie, nieprzespane noce i narastający brak porozumienia. Tymczasem dobre relacje wymagają cierpliwości, której masz za mało. A babcia, która pragnie zagłaskać na śmierć, często tylko dolewa oliwy do ognia.

Razem czy osobno

Niegdyś wielopokoleniowa rodzina żyła harmonijnie. Każdy spełniał rolę, którą znał od początku. Dziś wspólne mieszkanie wystawia wszystkich na próbę. Mieszkanie osobno, choć blisko siebie, też rodzi frustracje. Pragniesz być niezależna w decyzjach o dziecku, ale nie chcesz utrudniać dziadkom kontaktów z wnukiem. Oczekujesz pomocy mamy czy teściowej w opiece nad malcem, ale chcesz, aby odbywało się to na twoich warunkach. Tylko że tak się nie da.

Kiedy odległość jest duża, a babcia rzadko widuje maluszka, radość ze spotkania zdaje się być ponad konfliktami. I tu jednak są pułapki – drobne nieporozumienia zostawione na długo pogarszają klimat, a kontakty z dziadkami słabną. Mieszkanie blisko czy daleko nie jest więc lekiem na problemy. A co nim jest?

Rozmowa i dobre chęci

To właśnie klucze do sukcesu. Podobnie jak próba zrozumienia drugiej strony. Uwagi babci mogą być podyktowane troską, krytyka zaś – przejawem miłości. Im szybciej zaczniesz pracować nad poprawą waszych stosunków, tym lepiej. Musisz jednak wierzyć w możliwość załagodzenia nieporozumień. Nie powinnaś chować urazy do momentu, gdy narośnie taka ilość pretensji, że wybuchniesz. Ważna jest życzliwa rozmowa, podczas której musisz ustalić granice, jasno określając, czego oczekujesz od dziadków.
W tym wszystkim nie zapominaj o swojej pociesze. Właśnie z myślą o niej pierwsza wyciągnij rękę do mamy czy teściowej. Choć może nie uda się powrócić już do przyjaźni, jaka łączyła was wcześniej, zbudujecie inną, dobrą relację. To pozwoli malcowi cieszyć się dziadkami.

ZOBACZ TEŻ: 5 zdań, których lepiej nie mówić pracującej mamie

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama