"Baza" z plażowego parawanu i letniej kiecki cioci Basi (była kobietą naprawdę dużą, więc jej obszerna sukienka w maki nadawała się na "sufit" lepiej niż mini łaszki mojej szczupłej mamy).
Budowanie z innymi dziećmi zamków z piasku - z fosą, umocnieniami z kamyków, mostami z cienkich patyczków oraz wieżami, które za nic nie chciały sięgnąć chmur i zawsze spotykała je efektowna katastrofa budowlana.
Oglądanie plaży z ramion dziadka, który niósł mnie na barana.
Inwazja biedronek, które z kuzynką, Kasią, próbowałyśmy policzyć, ale ciągle się nam myliło.
Smak włoskich lodów, gofrów z cukrem-pudrem i nieprawdopodobnie słodkich gruszek, które trzeba było oganiać od os.
Zapach zakurzonej uliczki tuż po letnim deszczu, właśnie zerwanych wiśni, rozgrzanej słońcem plażowej piłki, drewnianego domku kempingowego i – tego raczej nie da się zapomnieć – psa, który niedawno kąpał się z nami w morzu i jeszcze nie wyschła mu sierść.
Nielegalna wyprawa na wydmy z chmarą właśnie poznanych dzieciaków, skradanie się między trawami, robienie "padnij-powstań" na rozkaz samozwańczego dowódcy i inne szalone zabawy.
Podarowany przez mamę pierścionek z żółtego, udającego bursztyn plastiku – może i paskudny, ale za to pierwszy w życiu.
Grupowe puszczanie latawców i wielkie emocje, bo nie wszystkie chciały latać równie wysoko.
Pan lodziarz i jego głośne "Ludzie, ludzie, czy wy śpicie, czy lodziarza nie widzicie?"...

Reklama

Takie są moje wspomnienia z wakacji, które spędzałam w dzieciństwie nad morzem.
A Twoje? Stawiam dolary przeciwko orzechom, że pamiętasz podobne rzeczy – te naprawdę ważne: zabawy, przyjaźnie, przygody, wrażenia, a nie np. ilość hotelowych gwiazdek, nie taką pogodę albo fakt, że menu w hotelowej restauracji nie było zbyt wyszukane.
Weźmy z dzieci przykład: nie przejmujmy się drobiazgami i po prostu cieszmy się wakacjami.
Cudownego wypoczynku!
B.

Reklama

Polecamy:
Wakacje bez elektronicznych gadżetów nadal są możliwe!
Czego powinno doświadczyć i co przeżyć dziecko zanim pójdzie do szkoły?

Reklama
Reklama
Reklama