Jak kolędy wpływają na rozwój dziecka
Święta to nie jedyny powód, dla którego zachęcamy do śpiewania kolęd. Z jednej strony to piękna tradycja, a z drugiej korzyści w postaci rozwoju twojego dziecka. O wspólne kolędowanie pytamy Violę Łabanowską, klawesynistkę, prezeskę fundacji „Muzyka jest dla wszystkich”.
Czas Bożego Narodzenia i związana z nim tradycja kolędowania to dobry pretekst, by zacząć śpiewać dzieciom lub razem z nimi. Według tradycji nie powinno wtedy zabraknąć kolęd. W niektórych rejonach Polski dawniej nikt nie odważyłby się zasiąść do wigilijnego stołu lub rozpakować prezentu, nie poprzedzając tego momentu kolędami.
A jak jest teraz w twoim domu? Postaraj się, żeby nie zabrakło w nim twojego śpiewu. Może za sprawą kolęd nabierzesz ochoty do śpiewania przez cały rok. Twoje dziecko na pewno będzie zadowolone. Bo odtwarzanie muzyki z nagrań nie ma takiej mocy jak muzyka na żywo.
Aniołowie się radują, pod niebiosa wyśpiewują...
Nawet malutkie dzieci miewają wyrobiony muzycznie gust i nie każda melodia musi się im podobać. Kolędy są jednak na tyle różnorodne, że wybredny meloman znajdzie ulubioną. Są wesołe („Dzisiaj w Betlejem”), podniosłe („Bóg się rodzi”, „Do szopy, hej, pasterze”), spokojne i nastrojowe („Cicha noc”). Ich teksty wzbogacają zasób słów dziecka. Dwu-, trzylatek nie miałby okazji poznać takich wyrazów, jak żłóbek, monarchowie, mizerna, elementów gwary góralskiej (kieby rękawicka), a nawet wyrażeń z łaciny (gloria in excelsis Deo). Kolędowanie jest zatem ciekawą lekcją języka, ale też wyzwaniem dla rodziców. Czasy się zmieniają, a kolejne pokolenie mam i tatusiów nadal wyjaśnia, kim był ten Archanioł Bożyga...
Wesoło śpiewajmy, chwałę Bogu dajmy...
Kolędy zmieniają sposób patrzenia dzieci na święta. Dzięki nim Boże Narodzenie nie będzie się tylko kojarzyło z Mikołajem i prezentami. Słuchając tekstów o Dziecinie, która narodziła się w stajence, maluch poznaje ich prawdziwy sens. Przed oczami przesuwa mu się galeria bożonarodzeniowych postaci: Maryja, Józef, aniołowie, pastuszkowie. Udziela mu się nastrój wigilijnej nocy.
Jeśli zabierzesz dziecko do kościoła, by oglądać szopkę, z łatwością odnajdzie w niej to, o czym słyszał albo śpiewał z tobą w kolędach.
Gdy śliczna Panna Syna kołysała...
Niektóre kolędy to prawdziwe kołysanki. „Lulajże, Jezuniu”, „Gdy śliczna Panna”, „Cicha noc”, „Oj, maluśki”, „Jezus malusieńki” to piękne nastrojowe utwory w sam raz na świąteczny wieczór. Ich melodie skutecznie ukołyszą dziecko do snu. Zacznij je nucić już podczas adwentu. Ułatwią oczekiwanie na święta, będą zapowiedzią tego, co ma się zdarzyć. Dasz też dziecku czas, by mogło je poznać. Może w święta zaśpiewa fragment razem z tobą.
Śpiewajcież i grajcież mu, małemu...
Nieważne, ile lat ma twoje dziecko. Nawet jeśli leży w kołysce, nie będziesz mu śpiewać na darmo. Dzieci lubią muzykę i docenią twój głos, bez względu na to, jak ty go oceniasz. Ale nie tylko o to chodzi. Dowiedziono, że małe dzieci reagują na dźwięk i rytm wierszyków oraz piosenek na długo przedtem niż są w stanie pojąć ich treść. Zanim zaczną rozumieć słowa, to muzyczne elementy języka przekazują znaczenie.
Dzieci, którym rodzice śpiewają od urodzenia, szybciej zaczynają mówić. Bo śpiew skutecznie zachęca do mówienia. Słowa śpiewane brzmią dłużej, więc jest więcej czasu, aby się w nie wsłuchać. Śpiewanie wpływa również na rozwój słuchu i pamięci. A dzieje się tak przez wielokrotne powtarzanie piosenek. Często zdarza się też, że dzieci, którym rodzice śpiewali od urodzenia, w okolicy pierwszych urodzin same potrafią zanucić fragment kołysanki lub innej piosenki z repertuaru mamy lub taty. I to bez fałszu.
My zaś sami z piosneczkami za wami pospieszymy
Pozostaje jeszcze tylko kwestia słów. Znajomość tekstu kolęd kończy się zwykle na zwrotce z refrenem. Jeśli chcesz do zadania podejść ambitnie, wykorzystaj pomoce naukowe, możesz kupić śpiewniki z kolędami, dla bardziej wtajemniczonych muzycznie są i takie z nutami, sprawdzą się też książeczki do nabożeństwa albo nagrania.
Chwała na wysokości, a pokój na ziemi
Kiedy siedzicie przy wigilijnym stole, chcecie poczuć się sobie bliscy. Nie zawsze jednak to dobrze wychodzi. Znacznie lepiej może wyjść wspólne śpiewanie. Kiedy rozmowa zaczyna schodzić na manowce, zaintonuj kolędę. Dowiedziono, że podczas wspólnego śpiewu zachodzą zmiany w układzie nerwowym, obniża się napięcie mięśni, normalizuje praca serca. Ludzie, którzy razem śpiewają, dostrajają się do siebie. Twoje dziecko poczuje, że należy do zgranej (czytaj: zaśpiewanej) rodziny.
ZOBACZ TEŻ: Jak dobrać prezent do osobowości dziecka