Makabryczne odkrycie w lesie: dziecko w walizce
Mężczyzna, który tego dnia wybrał się do lasu, zapamięta ten spacer do końca życia. Pośród drzew zobaczył dużą, podróżną walizkę z napisem „Las Vegas”. Kiedy ją otworzył, okazało się, że kryła zwłoki dziecka. Natychmiast wezwał policję.
Służbom jak dotąd udało się ustalić, że ciało należy do czarnoskórego chłopca w wieku 5-8 lat i że może pochodzić on „z każdego zakątka świata”. Przyczyny śmierci dziecka nie są znane. Wiadomo tylko, że chłopiec zmarł kilka dni wcześniej. Policja ustala, jak walizka znalazła się w lesie nieopodal miasta Sellesburg w stanie Indiana.
Policja: musimy zachować ostrożność
Policjanci nie udzielają zbyt wielu informacji. Tłumaczą to dobrem śledztwa.
„Do czasu, gdy nie uznamy, że ujawnienie szczegółów pomoże w śledztwie, a nie je utrudni, musimy zachować ostrożność” – powiedział Carey Huls z policji stanowej na antenie CNN.
Wiadomo, że śledczy wciąż czekają na wyniki badań toksykologicznych, które mogą pomóc ustalić nowe fakty.
„Miejmy nadzieję, że pomogą nam rozwikłać tę sprawę” – podsumował śledczy Huls.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…
Prócz tego policjanci zaapelowali do wszystkich obywateli, którzy mają informacje mogące mieć związek ze śmiercią chłopca. Opublikowali zdjęcie walizki z nadzieją, że zgłosi się osoba, której zeznania rzucą więcej światła na sprawę. Uruchomiona została specjalna, darmowa infolinia. Efekt? Tysiące zgłoszeń, z których – póki co – nic nie wynika.
„Wiele osób przeszukuje internet, szukając zaginionych dzieci, czego w tej chwili nie potrzebujemy. Jesteśmy w stałym kontakcie ze wszystkimi agencjami zajmującymi się osobami zaginionymi i zawsze to sprawdzamy. Nie znaleźliśmy tam niczego, czego szukamy” – podkreślił policjant.
Źródło: tvn24.pl, CNN
Piszemy też o: