Pieniądze za karmienie piersią? Tak! I to niemałe
Czy świeżo upieczone mamy da się "przekupić" bonami na zakupy? Wygląda na to, że tak!
Zachęcać można na różne sposoby, ale gratyfikacja finansowa należy chyba do tych najbardziej skutecznych metod. Idąc tym tropem, Brytyjscy naukowcy wpadli na pomysł premiowania kobiet za to, że karmią piersią. Pilotażowy projekt był prowadzony przez 5 lat w Yorkshire, Derbyshire i Nottinghamshire. Efekty są obiecujące!
Niecodzienny pomysł, ale działa!
Rząd i lekarze próbują od lat zachęcić Brytyjki do karmienia piersią i okazuje się, że vouchery były (jak do tej pory) najskuteczniejsze. Projekt został zrealizowany w ramach eksperymentu przeprowadzonego przez ekspertów z Uniwersytetu Sheffield i Uniwersytetu Dundee, a fundusze wyłożyło National Prevention Research Initiative i Rządowa Agencja ds. Zdrowia. Mamy, które brały udział w programie w zależności od tego, jak długo karmiły piersią, mogły zyskać atrakcyjne kupiony, np. po sześciu tygodniach karmienia piersią, młode matki otrzymywały kupony o wartości 120 funtów (ok. 570 zł), ale jeśli karmiły przez sześć miesięcy, to wartość kuponów wzrastała nawet do 200 funtów (ok. 900 zł). Kolejne vouchery można było uzyskać, gdy dziecko było karmione piersią przez 6 miesięcy.
Zobacz także: Szczepionka 6w1 - dowiedz się wszystkiego o szczepionkach skojarzonych
Jak się okazało, w regionach, gdzie zachęcano kobiety do karmienia piersią voucherami, wskaźnik kamienia piersią w 8 tygodniu po porodzie wzrósł z 28 proc. do aż 34 proc. To bardzo dobry wynik! Krytycy zauważają, że wszytko jednak opiera się na deklaracjach kobiet, a pieniądze mogą być spożytkowane nie zawsze w pożądany sposób np. na używki. Zwolennicy twierdzą, że taka "inwestycja" na skalę całego kraju pozwoli zaoszczędzić nawet 17 milionów funtów rocznie, ponieważ niemowlęta będą lepiej chronione przed infekcjami, wzmacniając swoją odporność dzięki mleku mamy.
Czy taki program jest potrzebny?
Choć pomysł może brzmi absurdalnie, to coraz mniej kobiet chce karmić piersią lub robi to bardzo krótko. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca wyłączne karmienie piersią przez 6 pierwszych miesięcy życia niemowlęcia i kontynuację karmienia piersią do 2. roku życia lub dłużej, przy jednoczesnym rozszerzeniu diety dziecka. Mimo chęci niestety wiele mam rezygnuje znacznie wcześniej. Jak pokazał raport "Karmienie piersią w Polsce Raport 2015" w ramach kampanii Mleko Mamy Rządzi, zdecydowana większość (87 proc.) przyszłych mam deklaruje chęć naturalnego karmienia i większość, bo aż 97 proc. chce to robić z zaleceniami WHO. Choć po porodzie aż 98 proc. mam zaczyna karmić swoje dzieci piersią, po 6 tygodniach robi to już zaledwie 46 proc. Dlaczego? Większość Polek przygotowuje się samodzielnie do roli mamy, gdy pojawiają się problemy po porodzie, nie uzyskują rzetelnych informacji i odpowiedniego wsparcia. Lekarze znacznie częściej proponują mleko modyfikowane (45 proc.) niż wizytę u doradcy laktacyjnego (7 proc.) Podobnie jest w wielu innych krajach. Najmniej karmiących piersią mam jest właśnie Wielkiej Brytanii.
Jak wynika z raportu opublikowanego w czasopiśmie medycznym "Lancet", jedynie 81 proc. Brytyjek przystępuje do karmienia piersią zaraz po urodzeniu dziecka, po 6 miesiącach karmi już tylko 34 proc., a po 12 miesiącach karmi zaledwie 0,5 proc. kobiet. Na ostatnich, niechlubnych miejscach plasują się również Arabia Saudyjska (2 proc.), Dania (3 proc.), Grecja (6 proc.), Kanad (9 proc.) i Francja (9 proc.). Dla porównania np. w Niemczech powyżej roku karmi 23 proc. kobiet, w Brazylii 56 proc., a w Senegalu aż 99 proc. mam. Polska nie znalazła się w raporcie, ale zgodnie z danymi GUS powyżej roku piersią karmi ok. 12 proc. kobiet.
Co sądzicie o takim sposobie zachęcania kobiet do karmienia piersią? Napiszcie w komentarzach.
Źródło: telegraph.co.uk
Zobacz także:
- Odgłosy karmienia piersią - jak je rozpoznać? [WIDEO]
- Gdzie wolno karmić piersią? Zobacz film!
- Te zabawne rysunki zrozumie każda karmiąca mama!