Szok! Znany polityk porównał karmienie piersią do „sikania i puszczania bąków”!
„Sikanie i puszczanie bąków też są naturalne, a jednak umówiliśmy się, że nie oddajemy się im publicznie”. Co na to odpowiedział minister zdrowia?
Aktualizacja 5.08
Po "burzy", jaką wywołały wypowiedzi Migalskiego, głos w sprawie karmienia piersią w miejscach zabrał minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
– Piętnowanie za to kobiet jest nie do zaakceptowania. Karmienie piersią jest czynnością nie tylko naturalną, ale wręcz zasługującą na jak najszersze wsparcie” – głosi oświadczenie ministra.
Karmienie piersią a sikanie i puszczanie bąków
Wczorajszy proces matki, która została wyproszona z restauracji, bo chciała nakarmić dziecko piersią, wywołał ogromne poruszenie. W tej sprawie wypowiadają się nie tylko eksperci od karmienia piersią (zobacz, jak zdarzenie komentuje Hafija), ale również politycy. Jednak takiego podejścia do karmienia piersią w miejscach publicznych nikt się chyba nie spodziewał. Wczoraj na Twitterze Marek Migalski napisał:
"Sikanie i puszczanie bąków też są naturalne, a jednak umówiliśmy się, że nie oddajemy się im publicznie"
Sikanie i puszczanie bąków też są naturalne, a jednak umówiliśmy się, że nie oddajemy się im publicznie. 1/2
— Marek Migalski (@mmigalski) 3 sierpnia 2016
Nie poprzestał jednak na tym. Na profilu na Fb postanowił wyjaśnić swoje stanowisko.
"(...) Nie życzą sobie, by kobiety wyciągały nad moim talerzem cycek (...) Karmienie jest czynnością naturalną i potrzebną dziecku oraz matce. Tak samo, jak dla innych puszczanie bąków, sikanie czy plucie. One też są naturalne i dobre dla organizmu (...)" - czytamy na tablicy Migalskiego.
Po wielu mocnych słowach docieramy do propozycji: "Chcę jedynie, byśmy w tej sprawie zawarli jakiś sensowny kompromis – ku pożytkowi matek z dziećmi, ale też osób, które nie chcą się na to patrzyć. Można by się na przykład umówić, że w restauracjach jest jakiś kącik dla karmiących matek, albo, że będą one starać w czasie tej czynności raczej odwracać tyłem do sali (...)".
"Dlaczego nie odwróci pan głowy, jeśli nie chce pan tego oglądać?" - pojawia się uwaga w komentarzach.
Nie brakuje odpowiedzi oburzonych internautów:
"Nigdy nie widziałam, jak Pan to ujął, "cycka" nad talerzem, piersi tym bardziej. Może dlatego, że kobiety karmiące (w tym ja) umieją zachować się kulturalnie i skromnie, nie epatując wdziękami. Ciekawe, że półnagie kobiety na bilbordach nie wzbudzają takich emocji" - napisała pani Izabella.
"Szanowny Panie Marku, życzę Panu serdecznie jedzenia obiadu w toalecie, najlepiej publicznej, niesprzątanej od kilku tygodni, gdzie śmierdzi kałem i moczem. Smacznego! Pana wiedza w temacie KP jest żadna, a szkoda, bo skoro już wypowiada się Pan na jakiś temat, to warto byłoby go zglebić. Rozumem, że nie przeszkadzają panu "cycate" modelki reklam bielizny epatujące z bilbordów w mieście , a razi Pana naturalna potrzeba jedzenia? Gwarantuję Panu, ze żadna kobieta nie wystawia swoich piersi dając dziecku jeść na widok publiczny z zamiarem ich podziwiania. Każda mama karmiąca chce to zrobić jak najbardziej dyskretnie jak się da. Ale widzę, że nie ma Pan o tym pojęcia" - tłumaczy pani Weronika.
"Karmienie piersią jak nazwa wskazuje to po prostu jedzenie. Nie je się w ubikacji czy jakimś kącie. Nikt nie każe się panu przyglądać, mi się wiele osób nie podoba przy jedzeniu i na nich nie patrzę. Pana prawa nie stoją wyżej od praw dziecka" - podsumowuje pani Justyna
Dla nas taka postawa jest szokująca, a dla was? Napiszcie w komentarzach.
Zobacz też: Karmiące cyce na ulice? Zdecydowanie tak!