Mamy po CC i porodzie naturalnym nie chcą się wstydzić. Wszystkie mogą być z siebie dumne!
Kobiety, które urodziły przez cesarskie cięcie, mają dość nazywania ich niepełnowartościowymi matkami. Ich historie bywają wstrząsające, podobnie jak przeżycia wielu mam, które rodziły naturalnie. Wspomnienia porodowe naszych czytelniczek pokazują, że każda mama to bohaterka.
Nasz artykuł o mamie, która postanowiła chwalić się swoją blizną po cesarskim cięciu, wywołał lawinę komentarzy. Skłonił was też do podzielenia się z nami waszymi wspomnieniami z porodu – zarówno z cesarskiego cięcia, jak i porodu naturalnego. Wszystkie z nich udowadniają, że mamy to prawdziwe twardzielki, niezależnie od sposobu, w jaki rodziły. Przytaczamy niektóre z wiadomości od naszych czytelniczek.
Wszystkie mamy to bohaterki!
Wiele kobiet zwraca uwagę na fakt, że wciąż za mało mówi się o tym, jak przebiega poród, i jakie komplikacje mogą czekać kobietę po urodzeniu dziecka:
„U mnie nie tyle to kwestia samego porodu, ale i przebiegu ciąży. Do dziś, mimo że od narodzin starszej córki minęły ponad 4 lata, mam komplikacje uroginekologiczne, docelowo czeka mnie operacja. Ale najgorsze jest poczucie tabu, odosobnienia, wstyd. Nikt nie mówi, że mogą być problemy z nietrzymaniem moczu, siadaniem, seksem... Wszędzie piękne wizje cudownego macierzyństwa pełne aniołków, baniek i waty cukrowej, a macierzyństwo, mimo że oczywiście piękne, to czasem także pełne poświęcenia, bólu i cierpienia.”
Mamy piszą o trudach rekonwalescencji po cesarskim cięciu, kłopotach z raną i blizną po cięciu, ale także o pęknięciu krocza czy niepotrzebnym nacinaniu. Ciężkie doświadczenia i problemy zdrowotne mogą się zdarzyć tak po cesarce, jak i po porodzie siłami natury:
„To, co przeszłam podczas porodu no i potem, to był koszmar. Rana nie chciała się wyleczyć, nie mogłam usiąść itd. Wystąpiło zakażenie i znów do szpitala... Minęło kilkanaście lat, a dokładnie 18, i znów zostałam mamą, mój syn ma teraz 5 lat, a poród był przez CC. I nie dlatego, że chciałam! Po prostu mój syn nie przyszedłby inaczej na świat.”
„Miałam 3 porody CC prawie rok po roku. Ostatnia ciąża i poród skończyły się depresją poporodową.”
„Urodziłam swoje pierwsze dziecko dokładnie 11 lat temu i mimo że to był jeden z najwspanialszych dni w moim życiu, czuję ból i strach. Miałam 19 lat, nie wiedziałam, co mnie czeka, wszystko, co się działo na porodówce, było czymś nowym, przerażającym i myślałam, że właśnie tak ma być, dopiero teraz wiem, że nie powinno. Zostałam nacięta przed skurczem, później „docięta” drugi raz już podczas skurczu… Po tygodniu szwy się rozeszły, wszystko bolało i goiło się paskudnie.
Przyjechałam do szpitala, w którym pod narkozą znów zostałam zszyta. Bliznę mam do dziś… i ogromna traumę. Nikomu nie życzę tego, co ja przeżyłam.”
„Podczas porodu (...) doznałam pęknięcia czwartego stopnia, najpoważniejszego z pęknięć, i musiałam przejść operację i rekonwalescencję.”
„Ja rodziłam dwa razy naturalnie i mimo przeżycia cudu narodzin przeżyłam też skurcze, które nie miały niemal odstępów, poród przy braku rozwarcia, dwa razy cięcia, raz szycie szyjki macicy, bo pękła sama z powodu braku rozwarcia, mini udar niedotlenny... I każdy z uczestników miał inne wrażenia: ja, że to było niemal ponad siły, już się poddawałam, a partner i personel medyczny, że szybko poszło... Ale dla mnie to był nadludzki wręcz wysiłek.”
Wszystkim mamom należą się wielkie brawa i szacunek, zamiast wpędzania w poczucie winy czy umniejszania ich wysiłku. Wspierajmy się wzajemnie!
Zobacz też:
- Nacięcie krocza: jak wygląda, czy boli, czy jest konieczne?
- Ile czasu goi się krocze po porodzie?
- Jak dbać o bliznę po cesarce?