Nie chcesz, aby świat po porodzie cię zaskoczył? Sprawdź, na jakie nowiny warto się przygotować.

Reklama

1. Bobas rozczula, ale i denerwuje

Przed porodem znałam tylko połowę prawdy. Tę oficjalną, że niemowlę to słodko pachnący tobołek (kiedy śpi). Po porodzie przekonałam się, że ten słodki tobołek umie nie tylko spać, ale też wrzeszczeć przez dwie godziny bez przerwy. I nie pomaga mu wtedy ani noszenie, ani kołysanie, ani ssanie. W takich chwilach rodzi się pokusa, aby krzyknąć, albo nawet potrząsnąć z bezsilności i złości tym wrzeszczącym tobołkiem… Według mnie w szkołach rodzenia powinniśmy się uczyć właśnie radzenia sobie z takimi sytuacjami, a nie trwonić czas na ćwiczenia oddechowe, które i tak jeszcze raz pokaże nam położna już na porodówce (zobacz: Co robić, gdy dziecko cię złości).

2. Gdy rodzi się dziecko – seks umiera (na długo)

Ta zależność jest znana prawie wszystkim mamom i przynajmniej połowie młodych ojców – mimo, że i o niej nie mówią w szkołach rodzenia. Ciekawe zresztą, czemu nie mówią, bo przecież warto byłoby chyba powiedzieć przyszłym mamom: „Nie śpieszcie się z powrotem do aktywności seksualnej. Nie porównujcie z innymi parami. Nie róbcie nic na siłę. Poczekajcie – popęd seksualny wróci, gdy do normy wrócą hormony”. U każdej mamy wygląda to inaczej: czasem już dwa miesiące po porodzie wracają siły i ochota, czasem trzeba na to poczekać do zakończenia karmienia piersią, a czasem jeszcze nawet do pół roku po odstawieniu dziecka od piersi. Dopiero po tym czasie możemy zacząć się martwić, czy wszystko z nami jest ok: brak ochoty na seks, utrzymujący się pół roku po zakończeniu karmienia piersią, może świadczyć o problemach z gospodarką hormonalną.

Warto pamiętać też, że – jak przekonuje seksuolożka dr Alicja Długołęcka: „Seks po urodzeniu dziecka niewątpliwie się zmieni. To zresztą zrozumiałe: mamy do czynienia z zupełnie innym układem, inną sytuacją psychologiczną. Bezpośrednio po porodzie inne hormony działają na kobietę. Nie jest wówczas nastawiona na ekstatyczne przeżycia seksualne, ale raczej na bliskość i czułe pieszczoty” (czytaj całą rozmowę z dr Długołęcką o seksie po porodzie).

3. Kremy na rozstępy nie działają

Ileż ja się ich nawcierałam! Każdego wieczoru w ostatnim trymestrze mojej pierwszej ciąży wmasowywałam w skórę tony przeciwrozstępowych preparatów. Po każdym prysznicu, przed każdą kąpielą, między posiłkami – i co? Ano tylko to, że przekonałam się, iż nawet superdrogie preparaty zapobiegające rozstępom nie zwyciężą z moimi genami. Ciąża bez rozstępów jest możliwa, ale jednak same kremy nie wystarczą. U mnie pierwsze czerwone kreski pojawiły się już przed porodem, ale co ciekawe – najwięcej rozstępów pojawiło się już po narodzinach mojej starszej córki (zdaniem dermatologów nie tylko przybieranie na wadze, ale też szybkie zrzucanie kilogramów może prowadzić do rozstępów).

Zobacz także

4. W połogu spada nam IQ

Pierwsze oznaki czasowego otępienia pojawiły się mniej więcej dwa tygodnie po porodzie. Rano nie umiałam sobie przypomnieć, co robiłam wieczorem. W sobotę nie pamiętałam, co się działo w czwartek. Gdy moja teściowa tydzień po moim porodzie, zapytała mnie, co chcę na obiad, wbiłam w nią bezmyślnie wzrok, gorączkowo szukając w głowie odpowiedzi na pytanie, jak nazwa się ta potrawa z długim makaronem i pomidorowym sosem. Zmęczenie, powiecie? Ja teraz też tak powiem, ale wtedy czułam się po prostu głupia.

Reklama

Na szczęście mniej więcej pół roku po porodzie, połączenia nerwowe w moim mózgu znów zaczęły jako tako działać. Najbardziej jednak żal mi tych wszystkich zabawnych, wzruszających chwil z samego początku macierzyństwa, które obiecywałam sobie, że zapamiętam do końca życia – i których oczywiście nie zapamiętałam. Gdybym mogła cofnąć czas, to zapisywałabym każdy drobiazg.

Reklama
Reklama
Reklama