Moja półtoraroczna córeczka ani chwili nie usiedzi spokojnie. Przez cały dzień raczkuje, chodzi, biega, kręci się w kółko, podskakuje, wspina się na meble, ciągle jest w ruchu. Do tego piszczy, krzyczy lub wydaje inne dźwięki. Trudno ją uspokoić. Boję się, czy nie jest nadpobudliwym dzieckiem. Oliwia z Poznania

Reklama

Narzędzia dla rodziców mamotoja.pl

Kalendarz rozwoju dziecka Czytaj więcej

Dr Joanna Urbańska: Niejeden rodzic, którego dziecko to żywe srebro, chciałby mieć w domu, choć przez dzień, małego flegmatyka. Z kolei niejeden rodzic flegmatyka z nutką zazdrości patrzy na ruchliwe dziecko znajomych – tak szybko się rozwija, tak ciekawi je otoczenie... Rodzice wszędobylskiego malucha często martwią się jego szczególną żywiołowością – jak będzie się dalej rozwijał, czy nauczy się koncentrować uwagę na zadaniach? Czy usiądzie spokojnie w przedszkolu? Jak wytrzyma w szkolnej ławce?

Prof. Anna Brzezińska: Obserwując pełne energii dziecko, rzeczywiście trudno oprzeć się wrażeniu, że jest nadpobudliwe. Szczególnie, jeśli nie ma możliwości porównania go z rówieśnikami. Większość mam może jednak spać spokojnie. Maluch, który wreszcie nauczył się chodzić, może, a nawet chce, wszędzie dotrzeć i niemal w każde miejsce zajrzeć.

Dr Joanna Urbańska: Raczkuje, wspina się, biega jak szalony. Kiedy na nas spojrzy, zaraz jego wzrok ucieka w inną stronę... Wyniki badań przesiewowych pokazują, że nadpobudliwość jest częstsza u chłopców niż u dziewczynek. Jak ją odróżnić od intensywnego dziecięcego odkrywania świata?

Prof. Anna Brzezińska: Jeśli ruchliwość dziecka, jego energia w działaniu niepokoi rodzica, należy porozmawiać o tym z pediatrą, który ewentualnie da skierowanie do neurologa lub psychologa (Jak wygląda wizyta u psychologa?). Nie warto diagnozować u dziecka zaburzeń na własną rękę i doszukiwać się patologii tylko dlatego, że dziecko wydaje się inne niż np. my w jego wieku czy dzieci znajomych.

Zobacz także

Dr Joanna Urbańska: Wielu rodziców potwierdza, że dzieci zachowują się tak, jak objawia się nadpobudliwość ujmowana jako zaburzenie. Należy do nich np. brak umiejętności dłuższego skupiania uwagi, impulsywne działanie czy niespokojne zachowanie w nowych sytuacjach. Z czasem u większości maluchów zanikają one same.

Prof. Anna Brzezińska: O nadpobudliwości można mówić dopiero, gdy cechy te zaczynają uniemożliwiać prawidłowe funkcjonowanie, np. dziecko wykonuje tak wiele bezcelowych, niewłaściwych i bezproduktywnych ruchów, że nie jest w stanie zjeść w spokoju śniadania, ubrać się czy wieczorem się wykąpać. Każdemu dziecku zdarza się bardziej niespokojny dzień czy pora dnia – kiedy jest głodne albo bardzo zmęczone. Niepokoić powinno częste powtarzanie się takich sytuacji oraz gdy w ciągłym napięciu i rozbieganiu trudno znaleźć jakiś ład i porządek.

Polecamy: Złe zachowanie dziecka - 8 kół ratunkowych

Dr Joanna Urbańska: Jeśli okaże się, że dziecko jest zdrowe, rozwija się prawidłowo, możemy wprowadzić kilka ważnych zmian – uważniej niż dotąd obserwować, czy się wysypia, czy wstaje dość wypoczęte, a jeśli nie – to kłaść je wcześniej, wyciszyć przed snem lub pozwalać odpoczywać np. w wózku na spacerze. Niespokojne zachowanie często jest związane ze zmęczeniem dziecka lub nieprawidłową dietą. Paradoksalnie im bardziej zmęczony maluch, tym szybciej może biegać, krzyczeć i tym trudniej pozostać mu w miejscu. Takie sytuacje często kończą się wypadkiem – przewróceniem, uderzeniem o kant stołu albo głośnym płaczem ze zmęczenia.

Czytaj też:

[CMS_PAGE_BREAK]
Prof. Anna Brzezińska: Jeżeli podejrzewamy, że zachowanie dziecka ma związek z jego temperamentem, z potrzebą stymulacji – zapewnijmy mu tyle wrażeń, ile potrzebuje. Maluch musi mieć sporo bezpiecznego miejsca i czas na ruch. Jeśli jest bardzo żywy, zabierajmy go jak najczęściej do lasu, parku, klubów malucha czy na basen, żeby rozładował energię. Nie sadzajmy nad górą klocków, przy stole z kartką i kredkami czy przed telewizorem.

Narzędzia dla rodziców mamotoja.pl

Encyklopedia problemów wychowawczych Czytaj więcej

Dr Joanna Urbańska: A jeśli dziecko jest nadpobudliwe emocjonalnie, zastanówmy się, jaka atmosfera panuje w naszym domu – spokojna czy może nerwowa. Dzieci dość szybko i trafnie odbierają emocje ze świata dorosłych. Nasiąkają nimi nawet wtedy, gdy dorośli starają się je przed nimi ukryć. Przy napiętych stosunkach między domownikami, zachowanie dziecka może być odbiciem tej atmosfery. Jeśli rodzice mają kwestie sporne do wyjaśnienia, lepiej, by nie robili tego przy dziecku, tylko gdy pójdzie z dziadkami na spacer albo wieczorem, kiedy zaśnie. Starajmy się mówić do malucha wolniej, przyjaznym tonem. Im bardziej go strofujemy, tym bardziej może się stać nerwowy. Kiedy jest niegrzeczny, nie krzyczmy, tylko zdecydowanym tonem powiedzmy „nie” (sprawdź też: Jak mówić do dziecka?), a jeśli dalej powtarza niewłaściwe zachowanie, np. ciągnie nas za włosy, odsuwajmy go od siebie tak długo, aż przestanie.

Prof. Anna Brzezińska: Od początku starajmy się również ćwiczyć koncentrację dziecka. Możemy wykorzystywać do tego różne zabawy, silną dziecięcą potrzebę ruchu, a także jego ciekawość. Możemy pokazać maluchowi jego ulubiony herbatnik czy deserek i położyć go np. na końcu zbudowanego przez nas toru przeszkód. Maluch skupi wzrok na celu do zdobycia i będzie do niego dążył, ćwicząc przy okazji koncentrację na zadaniu.

Dr Joanna Urbańska: Jeśli źródłem niepokoju rodziców są krzyki i piski dziecka, warto wiedzieć, że większości z nich, na szczęście, nie bywa objawem nadpobudliwości czy niegrzecznego zachowania. Dziecko do około 2. roku życia musi na tyle wyćwiczyć swój aparat mowy, aby później z powodzeniem się komunikować. Osobom z jego otoczenia może się wydawać, że jest nadpobudliwe i niewychowane, bo np. w restauracji piszczy. Najczęściej jednak w ten sposób maluch okazuje silne emocje, jak radość, złość, zniecierpliwienie czy zmęczenie. Możemy uczyć go, co znaczy „csssi…” i gest palca wskazującego na ustach, np. kiedy rodzeństwo śpi w pokoju obok albo tata pracuje przy biurku. Możemy pokazywać, że sami jesteśmy wtedy cicho i chodzimy na palcach. Z czasem dziecko zacznie nas naśladować, a nawet uciszać, kiedy położy spać swoją ukochaną lalkę.

Prof. Anna Brzezińska: Podsumowując – jeśli nasze dziecko jest ruchliwe i krzykliwe, nie ma najmniejszego powodu samemu się tym zamartwiać, tylko zgłosić to lekarzowi. Z drugiej strony, jeśli każdy dzień malucha będziemy starali się wypełniać mądrze zaplanowanymi zajęciami, także ruchowymi, a jednocześnie nauczymy je wyciszania się (zobacz: 3 zabawy na wyciszanie dziecka), niepokojące zachowania mogą minąć. Gdy dziecko jest niegrzeczne, krzyczy w miejscach publicznych, warto je wszędzie ze sobą zabierać (do sklepu, na basen, do parku, banku), aby obserwowało, jak zachowują się tam ludzie. Innym przykładem jest kościół. Rodzice, którzy chodzą do kościoła, pokazują dzieciom, jak wygląda skupienie w ciszy. Ale także w domu można – i należy – różnymi sposobami uciszać dziecko, kiedy chcemy nad czymś popracować albo gdy źle się czujemy. Mówmy szeptem, chodźmy na palcach, pochylajmy się, porozumiewawczo je uciszając. Wtedy nie tylko opanujemy dziecięcy żywioł, ale nauczymy malucha, aby liczył się z potrzebami innych i próbował kontrolować własne zachowania.

Rozmawiały:
Prof. Anna Brzezińska, psycholog dziecięcy, kieruje Zakładem Psychologii Socjalizacji i Wspomagania Rozwoju w Instytucie Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, wykłada w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.
Dr Joanna Urbańska, psycholog społeczny, jest adiunktem w Instytucie Psychologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Czytaj też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama