
Jesień nie zawsze jest złota. Za oknem plucha? Wybór jest prosty: możesz siedzieć w domu i narzekać, czekając na wiosnę (zarażając ponurym nastrojem dziecko) albo w myśl zasady: „Nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania” wycisnąć z jesieni, co się da: całą radość i wszystkie kolory. Lepsze to drugie!
5 powodów, dla których warto iść na jesienny spacer
Dziecko potrzebuje spacerów przez okrągły rok, a nie tylko wtedy, gdy pogoda jest idealna. Dzięki nim:
1. Oddycha świeżym powietrzem. Wilgotne, chłodne powietrze jest jak balsam dla wysuszonych przez centralne ogrzewanie śluzówek.
2. Jest zdrowsze. Ma okazję się hartować, czyli przyzwyczajać do zmian temperatury. Nie ma obawy, że wyrośnie na piecucha.
3. Ma lepszy apetyt… Nawet niejadki nabierają ochoty na obiad po harcach na dworze.
4. …i dobry humor. Ruch na świeżym powietrzu i światło słoneczne poprawiają nastrój. Dlatego trzeba korzystać z każdej okazji, by naładować akumulatory.
5. Poznaje świat. Jesień to prawdziwa uczta dla zmysłów. Można dotykać gładkich kasztanów i szorstkiej kory, wodzić palcem po żyłkach liści, ścierać dłonią kropelki wody z ławki, słuchać bębnienia deszczu o parasolkę. Szkoda by było to wszystko przegapić!
Tak naprawdę są tylko dwie sytuacje, gdy lepiej nie wychodzić. Pierwsza: gdy wieje wyjątkowo silny wiatr albo jest bardzo zimno i paskudnie. Druga: gdy maluch jest chory.
Przeczytaj także: 9 sposobów na zachowanie zdrowia jesienią
8 rzeczy, które można robić podczas jesiennego spaceru
Za zimno na robienie babek z piasku? Nie szkodzi. Na twojego smyka czeka na dworze masa atrakcji:
1. Dreptanie i skakanie. Niech dziecko chowa się za drzewem, chodzi po krawężnikach, wchodzi pod górkę (nawet tysiąc razy). Nie będzie się nudził ani marzł.
2. Karmienie ptaków. Zabierzcie trochę suchego chleba, a zleci się do was całe stado gołębi albo wróbli. Gdy macie więcej czasu, wybierzcie się nad staw, żeby zrobić ucztę kaczkom i łabędziom.
3. Zbieranie liści, kasztanów itd. Każde dziecko ma w sobie duszę kolekcjonera. Wypchajcie kieszenie skarbami (co samo w sobie jest przyjemnością), a po powrocie do domu jakoś je wykorzystajcie, np. pomalujcie liście farbami.
4. Chodzenie po kałużach. Każde dziecko da się pokroić w plasterki za taką możliwość. A jeśli w dodatku pozwolisz mu grzebać patykiem w wodzie i pokażesz, jak puszcza się łódki, pokocha jesień na zabój.
5. Wymyślanie miłej nazwy dla brzydkiej pogody. „Pogoda kaloszowa” to nie to samo co „mżawka”, prawda?
6. Paradowanie z parasolką. Większość maluchów to uwielbia. Parasolka najlepiej się nadaje do wywijania, więc potrzebny jest także kaptur.
7. Szuranie liśćmi. To fantastyczna zabawa, dlaczego więc rodzice tak często mówią „nie wolno”? No przecież wolno.
8. Puszczanie baniek mydlanych. Wiatr je rozwiewa, więc można je gonić. Można chcieć więcej?
Polecamy: Mali kałużowcy, czyli zabawy z dzieckiem w deszczu