Reklama

– Dziecko, które jest szanowane przez najbliższych, uczy się szacunku do innych i do siebie – mówi Beata Płażewska, psycholog. Tylko co to znaczy: szanować dziecko? Skąd dziecko wie, że jest szanowane? I jak pogodzić szacunek z wychowywaniem?

Reklama

Szanuj swoje dziecko: pozwól mu być sobą

Każdy człowiek już od dnia narodzin ma prawo do bycia sobą: kimś o określonym temperamencie, talentach, upodobaniach. Ma prawo rozwijać się w swoim tempie i iść własną drogą. Niby to wszystko wiemy, ale... Tak bardzo chcemy, by nasze dzieci były najwspanialsze, że czasem niepotrzebnie je poganiamy: za szybko uczymy czytać, jeździć na nartach, zapisujemy córkę na balet, choć wolałaby w tym czasie bawić się lalkami...
Warto jednak się starać: biorąc pod uwagę potrzeby, zainteresowania i możliwości dziecka, okazujemy szacunek dla jego odrębności.

Polecamy także: On kochał, rozumiał i szanował dzieci - słowa Korczaka, które musisz znać

Szanuj swoje dziecko: nie porównuj go nieustannie do innych

Nie można oczekiwać, że skoro starsza siostra dziecka była „taka spokojna”, to ono też będzie. Fakt, że jego kuzyn-rówieśnik potrafi już to czy tamto, do niczego go nie zobowiązuje. Jest inną osobą! Zasługuje na to, by szanować jego temperament i prawo do własnego tempa rozwoju.

Polecamy także: Temperament to potęga

Szanuj swoje dziecko: słuchaj go uważnie

Jeden z elementarnych wyrazów szacunku to uwaga, jaką obdarza się inną osobę. Kto jest bez grzechu (i nigdy nie słuchał dziecka jednym uchem), niech pierwszy rzuci kamieniem!
Bądźmy szczerzy: gdy się jest mamą dziecka, które zaczyna mówić, zanim na dobre otworzy oczy, po prostu nie da się słuchać go cały czas z jednakową uwagą. Warto jednak się starać, dlatego:

  • Dużo rozmawiaj z dzieckiem. Pamiętaj, że rozmowa to nie monolog.
  • Uczciwie stawiaj sprawę, mów na przykład: „Teraz jestem bardzo zajęta, pogadamy później”. Lepiej porozmawiać przez kwadrans, ale za to naprawdę, niż przez cały dzień markować rozmowę, rzucając na odczepnego: „Tak, tak”, „Ojej”, „Naprawdę?”.
  • Słuchaj. Zdarza się także, że rodzice sprężają się do skoku natychmiast po tym, jak słyszą coś w rodzaju: „Pani w sklepie jest głupia” albo: „Nie lubię babci”. I zabierają się za wychowywanie dziecka („Nie wolno tak mówić!”), nie drążąc tematu i nie dochodząc do sedna. – W takiej sytuacji warto zapytać dziecko, dlaczego tak uważa. Być może wydarzyło się coś, czego dziecko nie jest w stanie inaczej ująć, np. pani krzyczała, babcia kazała zjeść nielubianą surówkę... Dopiero wiedząc, w czym rzecz, można wytłumaczyć mu, dlaczego nie wolno używać obraźliwych określeń – mówi Beata Płażewska, psycholog dziecięcy.

[CMS_PAGE_BREAK]

Szanuj dziecko: licz się z jego uczuciami

Szacunek to także liczenie się z czyimiś uczuciami. Każdy może wstać lewą nogą, czuć do kogoś lub czegoś niechęć, bać się, złościć, wstydzić. Dziecko też. Czasem odmawiamy mu tego prawa („Uspokój się natychmiast!”, „Nie ma się czego bać”, „Nie bucz, przecież to nie boli”), choć im człowiek młodszy, tym trudniej się kontrolować.

  • Trzeba zdawać sobie sprawę, że dziecko to nie mały dorosły – podkreśla Beata Płażewska. – Inaczej rozumuje. Ma prawo bać się odpływu w wannie, opowiadać niestworzone historie, wiercić się przy stole, budzić w nocy, właśnie dlatego, że jest dzieckiem.
  • Dwu-, trzy- czy czterolatek nie posiadł też jeszcze umiejętności robienia dobrej miny do złej gry, nic więc dziwnego, że odsuwa się ze wstrętem, gdy palący jak smok wujek usiłuje mu dać buziaka na powitanie. Nie jest też w stanie nad sobą zapanować, gdy ogarnia go złość.
  • Oczywiście nie można pozwolić na to, by dziecko zachowywało się w sposób, który rani innych, i m.in. po to się je wychowuje – mówi psycholog. – Rzecz jednak nie w tym, by mały człowiek tłumił uczucia, ale by uczył się wyrażać je w sposób, który jest do zaakceptowania dla innych. Ucząc go tego, właśnie uczymy szacunku.

Szanuj swoje dziecko: daj mu prawo do prywatności

Nawet całkiem mały człowiek ma prawo do odrobiny prywatności. Publiczne roztrząsanie na przykład kłopotów z siusianiem do łóżka może sprawić, że dziecko poczuje się upokorzone.
To, że ma niewiele lat, nie oznacza, że jego sprawy są mniej ważne. Wołając dziecko, oczekujesz, że zjawi się natychmiast, prawda? A przecież dziecko ma wówczas prawo powiedzieć to samo co ty: „Za chwilę przyjdę, muszę coś dokończyć”.

Szanuj swoje dziecko: nie mów „Nie, bo nie"

Każda mama wie, że nie można pozwalać dziecku na wszystko, bo mogłoby to źle się dla niego skończyć. Między „Nie, bo nie", a "nie, bo..." jest jednak ogromna różnica.
– Zawsze, bez względu na to, czy zgadzamy się z dzieckiem, warto wysłuchać jego racji. I spróbować je zrozumieć. To nie musi przecież oznaczać zmiany naszej decyzji – mówi Beata Płażewska. – Rozumiem, że moja trzyletnia Agatka chce ładnie wyglądać, mimo to nie pozwalam jej wyjść w spódniczce, gdy na dworze jest mróz.
Fakt, że wytłumaczysz dziecku, dlaczego nie może czegoś zrobić, nie gwarantuje oczywiście, że zdołasz przekonać je do swoich racji. Jednak na dłuższą metę taka metoda jest skuteczniejsza. Słysząc „nie, bo nie" dziecko niczego się nie uczy.

Przeczytaj: Inteligencja emocjonalna

Szanuj swoje dziecko: dotrzymuj słowa

Miało być zoo, jest zapalenie oskrzeli/szef każe ci przyjść do pracy w sobotę, przyjeżdża ciocia itd. Wiadomo, że słowa trzeba dotrzymywać, ale co zrobić, gdy to niemożliwe?
– Pozostaje przeprosić dziecko i ze wszystkich sił starać się nie zawieść go kolejnym razem – mówi psycholog. – Nie wolno też dawać obietnic bez pokrycia. Notorycznie zwodzone dziecko („pobawię się z tobą później") może w końcu przestać wierzyć w cokolwiek.

Szanuj swoje dziecko: nie rań go słowami

Słowa mogą bardzo ranić, nawet jeśli nie mamy złych intencji, a po prostu chcemy swoje dziecko czegoś nauczyć (a jeszcze częściej: oduczyć). Czego jednak nie powinno się mówić dzieciom?

  • „Przestanę cię kochać/Jeżeli będziesz rozrabiać, to znajdę sobie grzeczniejsze dziecko." - nie można maluchowi grozić odebraniem uczucia, bo to fundament jego poczucia bezpieczeństwa.
  • „Ty mazgaju/chuliganie/bałaganiarzu." - przyklejanie etykietek nie pomaga się zmienić, na pewno nie mobilizuje. Co gorsze, może sprawić, że dziecko zacznie się na stałe zachowywać tak, jak je określasz.
  • „Twój brat jest taki grzeczny/mądry, dlaczego ty tak nie potrafisz?" - bycie „tym gorszym dzieckiem” boli i budzi niechęć do rodzeństwa. Wcale też nie motywuje do zmiany na lepsze.

Przeczytaj: Słowa, które ranią - 6 zakazanych zdań

Reklama

Konsultacja: Beata Płażewska, psycholog

Reklama
Reklama
Reklama