Powiedzmy sobie szczerze – mamy nigdy nie są zadowolone z apetytów swoich dzieci. Repertuar jedzeniowych problemów jest naprawdę duży: niektóre maluszki nie chcą nawet tknąć warzyw, inne jedzą tylko słodkie potrawy, jeszcze inne robią wrażenie, jakby w ogóle mogły obejść się bez jedzenia. Podpowiemy ci, jak uniknąć walki z kaprysami malucha nad talerzem i sprawić, by posiłki stały się dla wszystkich przyjemnością.

Reklama

Prawie nic nie je

Posiłki to dla ciebie prawdziwa męka, bo trwają godzinami. Maluch wypluwa kaszkę, ucieka przed kanapką, zaciska usta na widok miski z zupką. Musisz dokonywać cudów, aby zechciał przełknąć choć parę łyżeczek. Najbardziej martwi cię, by przez takie niedojadanie nie rozwijał się gorzej od rówieśników i nie zaczął częściej chorować.
Dlaczego tak się dzieje? Być może maluch nie miał tak naprawdę szansy zgłodnieć? Jeśli nie zjadł porządnie śniadania, ale potem co chwilę dostawał coś małego do przegryzienia (chrupki, bananka, deserek), to o zjedzeniu całego obiadu też raczej nie będzie mowy. A może przyzwyczaił się do zabawiania w czasie posiłku? To częsty błąd mam i troskliwych babć, bo dziecko szybko się uczy, że posiłkowi towarzyszą jakieś atrakcje, ale też bardzo szybko się nimi nudzi. Potem je tylko wówczas, gdy rodzice naprawdę je czymś zadziwią lub posadzą przed telewizorem. Pamiętaj również, że brak apetytu bywa często reakcją na zbyt nerwową atmosferę w czasie jedzenia.
Co możesz zrobić? Nie zmuszaj dziecka, by zjadło więcej niż chce, nie pozwól też, aby posiłek kojarzył się ze stresem. Proponuj maluszkowi pięć małych posiłków dziennie, zawsze o tej samej porze, a pomiędzy nimi nie dawaj nic do podjadania (ogranicz też ilość soków przecierowych – są bardzo pożywne i kaloryczne). Zamiast zabawiać go przy jedzeniu, lepiej wyrobić nawyk wspólnego siadania do stołu – towarzystwo innych jedzących osób dobrze wpływa na apetyt niejadka. Warto też pozwolić maluchowi na samodzielność. Jeśli będzie mógł do woli sam grzebać łyżeczką w miseczce, zrozumie, że jedzenie może być przyjemnością, a nie katorgą.

Zobacz też: Małe dzieci, a takie wybredne przy jedzeniu. Jak z tym skończyć?

Nawet nie tknie warzyw

Gdy był niemowlęciem, pochłaniał papkę z brokułów czy marchewki z apetytem. Niechęć do warzyw zaczyna się zwykle w drugim roku życia. Maluch na widok gotowanych jarzyn odwraca ze wstrętem główkę, a na kanapce przeszkadza mu nawet listek sałaty.
Dlaczego tak się dzieje? Powodem często są złe nawyki. Skąd się biorą? Maluszek, który nauczył się już chodzić, zwykle jest tak zajęty poznawaniem otaczającego świata, że nie ma cierpliwości na spokojne zjedzenie posiłku. Wtedy zatroskana mama lub babcia podtyka mu różne smakołyki, żeby chętniej jadł. Dziecko przyzwyczaja się w ten sposób do słodkiego smaku i coraz mniej chętnie je warzywa.
Co możesz zrobić? Działaj sposobem. Przyrządzaj dania, które zawierają warzywa w zakamuflowanej formie. Dziecko może nie znosić surówki, ale chętnie zje omlet z aromatycznym szpinakowym farszem lub kanapkę z pastą z bakłażana i oliwek. Staraj się serwować warzywa w ciekawy sposób. Poszukaj przepisów na placuszki z cukinii lub ciasteczka marchewkowe. Zrezygnuj z rozgotowanych jarzynowych papek. Lekko chrupiące różyczki kalafiora czy brokułu z jogurtem lub serowym dipem na pewno będą bardziej smakować maluchowi. Są także zdrowsze, bo nie straciły tak wielu witamin w czasie gotowania. Nie zapominaj też, że przykład idzie z góry. Jeśli warzywa stale goszczą na rodzinnym stole, smyk prawdopodobnie chętniej po nie sięgnie. Szczególnie jeśli będzie mógł zajadać je z mamą i tatą przy wspólnym stole.

Chce ciągle te same dania

Około drugiego roku życia dzieci potrafią trzy razy dziennie jeść tę samą zupkę lub dzień zaczynać zawsze od twarożku. Zdarza się, że po jakimś czasie malec przenosi swoje upodobanie na inną potrawę i znowu upiera się przy niej przez dłuższy czas.
Dlaczego tak się dzieje? To dorośli o wiele bardziej niż dzieci lubią różnorodność – rozkoszują się bogactwem smaków i konsystencji potraw. Maluchy zaś wolą powtarzalność, bo dzięki niej czują się pewniej w świecie, w którym ciągle przecież odkrywają coś nowego.
Co możesz zrobić? Proponuj dania o podobnej konsystencji i smaku do ukochanej przez smyka potrawy. Ale nic na siłę. Zazwyczaj takie dziwactwa nie są groźne i z czasem przechodzą. Gdy od dłuższego czasu malec chce jeść wyłącznie określone potrawy, poradź się lekarza. Być może dziecko przez jakiś czas będzie musiało łykać witaminy.

Zobacz także

Zobacz też: Jak przemycić warzywa i mięso do diety dziecka?
[CMS_PAGE_BREAK]

Wybrzydza i grymasi

Repertuar dąsów nad talerzem może być bogaty: niektóre dzieci nie tkną ziemniaków, jeśli zetknęły się na talerzu z gotowaną marchewką, inne nie wezmą do ust niczego z zieleniną, a jeszcze inne zakończą obiad, gdy tylko wyczują w jedzeniu jakiekolwiek twarde grudki.
Dlaczego tak się dzieje? Prawie każde małe dziecko ma skłonność do grymaszenia, choć niektóre maluchy robią to częściej niż inne. Wybrzydzanie jest naturalne dla rozwoju maluszka – chce on w ten sposób zaznaczyć swoje ja. Sprawdza też, na ile może sobie pozwolić...
Co możesz zrobić? Uzbroić się w cierpliwość i poczucie humoru. Wdawanie się w utarczki i zmuszanie maluszka do zjedzenia czegoś, na co nie ma ochoty, i tak nic nie da. Jeśli smyk nie znosi, kiedy składniki mieszają się ze sobą na talerzu – kup taki z osobnymi przedziałkami na ziemniaczki, mięsko i surówkę. Przede wszystkim staraj się zachować spokój i nie stwarzać napiętej atmosfery w czasie posiłków, a maluch wyrośnie z grymaszenia.

Lubi tylko deserki

Szkrab chętnie wyczyści miseczkę aż do dna, pod warunkiem że znajdzie się w niej jabłkowy mus z cynamonem lub bananowa papka z biszkoptem. Wszystkie bardziej treściwe propozycje kulinarne traktuje z wyraźną rezerwą.
Dlaczego tak się dzieje? Pierwszy naturalny pokarm maluszka – mleko mamy – jest słodki. Słodkie są też mieszanki mleczne. Nic więc dziwnego, że smyk woli ten smak od innych. Czasami też maluch nabiera przekonania, że deser, który dostaje w nagrodę po zjedzeniu obiadku, jest lepszym daniem niż cała reszta posiłku.
Co możesz zrobić? Kiedy możesz już rozszerzać dietę malca, proponuj mu jak najbardziej urozmaicone potrawy, by przyzwyczaił się do różnych smaków (oczywiście wprowadzaj je pojedynczo, zgodnie z zaleceniami specjalistów od żywienia niemowląt). Staraj się nie wykorzystywać deseru jako nagrody i nie nadawaj mu szczególnego znaczenia.

Sam nie wie, czego chce

Na propozycję zjedzenia omlecika przytakuje ochoczo. Gdy jednak stawiasz przed nim talerz ze świeżo upieczonym przysmakiem – zmienia zdanie i krzyczy, że chce parówkę. Gdy ją dostaje, nawet nie chce jej tknąć. Wtedy proponujesz mu jeszcze coś innego. Błąd!
Dlaczego tak się dzieje? Prawdopodobnie za często dajesz malcowi za duży wybór, a on nie umie jeszcze zdecydować, czego chce.
Co możesz zrobić? Nie mnóż propozycji, aż trafisz w końcu na coś, co maluch łaskawie zje. Jeśli odmawia zjedzenia omleta, zaproponuj mu jeszcze tylko jedno danie, które lubi. Jeśli to nie poskutkuje, powiedz: „Widzę, że nie jesteś głodny” i zakończ posiłek. Bądź pewna, że dziecko nie zagłodzi się. Następny posiłek zje z apetytem.

Jak postępować z małym niejadkiem?

Jeśli dziecko jest niejadkiem:

  1. Nie zmuszaj go do jedzenia – jeśli nie chce jeść, poczekaj, aż zgłodnieje.
  2. Nie krzycz na malucha, jeśli nie tknął obiadu. Nie komentuj jego zachowania.
  3. Nie przekupuj go słodyczami czy obietnicą kupienia zabawki. W ten sposób dziecko nauczy się tobą manipulować.
  4. Nie mów, że maluch jest niejadkiem – to po prostu samosprawdzająca się przepowiednia!
  5. Nie ignoruj sytuacji, gdy dziecko ładnie je – zawsze go wtedy chwal, ciesz się. Pytaj też, czy posiłek mu smakował.
Reklama

Zobacz też: 6 sposobów jak uprzyjemnić dziecku posiłki

Reklama
Reklama
Reklama