Reklama

Ciastka, batoniki i inne słodycze podajemy dzieciom niemal codziennie, choć dietetycy biją na alarm, ostrzegając przed otyłością. Nie wiedzieć czemu, to jednak lody traktujemy jak grzech. Trochę boimy się, że malca będzie po nich boleć gardło. Czy ta obawa jest słuszna?

Reklama

Ciepło – zimno
Dla niemowlaka lody na pewno nie są dobre. Powinien on jeść rzeczy dla niego przeznaczone, lekko ciepłe. Jednak już w drugim roku życia można maluszkowi czasem podać lody – w niewielkiej ilości, na talerzyku. Najlepiej lekko rozmrożone, bo nie będzie on ich lizać, tylko od razu zje. Idealnie, jeśli są one dodatkiem do deseru: można do nich dodać owoce: truskawki, maliny, jagody. A co zrobić, żeby malca nie bolało potem gardło? Musi je jeść powoli, gdy nie jest rozgrzany i spocony. I nie może ich zjadać zaraz po ciepłej zupce ani popijać ciepłą herbatką. Gardło po prostu nie lubi różnic temperatur.

Które najlepsze
Oczywiście zrobione w domu! To wcale nie jest trudne. Tak naprawdę wystarczy zamrozić w małym kubeczku lub foremce owocowy sok, przecier, serek. Można też samemu zrobić lody ze śmietany, jogurtu, mleka, jajek i cukru. Wstaw je do zamrażalnika na kilka godzin. Jeśli chcesz, by miały jednolitą konsystencję (bez kryształków lodu), 1–2 razy w trakcie mrożenia wyjmij je na chwilę z zamrażalnika, dokładnie wymieszaj (zmiksuj) i znów zamroź. Jeśli jednak nie czujesz się na siłach, by samodzielnie zrobić lody, kup je w sklepie. Najlepiej duże opakowanie. Zwróć tylko uwagę, żeby się nie rozmroziły, kiedy będziesz je przewozić do domu (najlepiej włożyć lody w torbę termoizolacyjną). Po przyniesieniu do domu włóż je do zamrażalnika. Jeśli zaczęły się rozmrażać, trzeba je od razu zjeść.

Z mleka lub owoców
Na pewno najbardziej wartościowe są lody mleczne, jogurtowe, śmietankowe – mogą być dla dziecka dobrym źródłem wapnia. W stugramowej porcji znajduje się nawet więcej tego składnika niż w szklance mleka! Dobrym sposobem na lody pełne wapnia jest też zamrożenie serka wzbogaconego w ten pierwiastek; nie ginie bowiem w niskich temperaturach). Jeśli dziecko ma alergię na krowie mleko, nie dawaj mu mlecznych lodów. Świetnym zimnym przysmakiem będą dla niego sorbety. W domu zrób je z owocowego przecieru. Jeśli decydujesz się na kupowanie, zwróć uwagę, czy rzeczywiście w ich skład wchodzi chociaż trochę owoców (by nie był to sam aromat i barwnik). Sorbety sprawdzają się nie tylko u alergików. Maluchy uwielbiają je w upały. Są lekkie i zaspokajają pragnienie.

W kubeczku i na patyku
Jeśli kupujesz lody w sklepie, przeczytaj, jaki jest ich skład. Unikaj tych, które zawierają substancje dodatkowe, jak stabilizatory, emulgatory (lecytyna sojowa, mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych). Wszystkie te dodatki zostały co prawda dopuszczone do spożycia, ale w dużych ilościach nie są obojętne dla zdrowia dzieci i lepiej ich unikać.
- Bombą kaloryczną są lody zawierające różnego typu dodatki, takie jak czekolada, karmel, toffi, orzechy. Porcja takich lodów może mieć nawet 300 kcal, czyli tyle, ile ma obiad!
- Zwróć uwagę, czy opakowanie lodów nie jest zniekształcone. Jeśli tak, to ich nie kupuj. Taki wygląd może świadczyć o tym, że lody były rozmrożone, a potem powtórnie je zamrożono.

Reklama

Na upalny dzień najlepiej sprawdzi się:
Sorbet poziomkowy z miodem
Melonowa radość
Malinowy przysmak
Lody jogurtowe z owocami

Reklama
Reklama
Reklama