Najlepszym sposobem na życie jest partnerska rodzina, w której mąż i żona realizują się zawodowo, a w domu sprawiedliwie dzielą się obowiązkami – wynika z badań przeprowadzonych przez CBOS.
Niestety – to, co dla nas jest oczywiste, często zderza się z uprzedzeniami pracodawców. Urszula Nowakowska, szefowa Centrum Praw Kobiet, obala negatywne opinie o pracujących młodych mamach powszechne wśród pracodawców.
Fakt, że masz dziecko, nie jest ułomnością. Co więcej, może być zaletą. Konsultanci z firmy pośrednictwa pracy czasowej Randstad zauważyli, że „w ciągu kilku ostatnich lat zmieniło się nastawienie pracodawców do kobiet z dziećmi. Wprawdzie rynek wciąż jest wymagający i z pewnością młodym mamom nie jest łatwo znaleźć nową pracę, jednak odczuwa się znaczną poprawę sytuacji w zakresie powrotu kobiet do firm po urlopie macierzyńskim”. Co zatem sprawia, że akurat Tobie jest trudniej wrócić do pracy? Który z poniższych stereotypów Ci przeszkadza? A może kilka z nich?
MIT 1. Młode mamy często chodzą na zwolnienia lekarskie
Jaka jest prawda: To fakt, że niektóre dzieci dość często chorują (ale są też takie, które przez pierwszy rok życia dostają jedynie kataru). Ze zwolnienia na opiekę nad dzieckiem może jednak korzystać raz mama, raz tata. Pracodawca męża nie może nie wyrazić na to zgody. Poza tym nie przy każdym przeziębieniu trzeba brać zwolnienie. Jeśli maluchem opiekuje się babcia lub zaufana niania, dobrze się o maleństwo zatroszczą.
Argument o podrażaniu kosztów pracy jest chybiony – świadczenie z tytułu opieki nad dzieckiem wypłacane jest przez ZUS już od pierwszego dnia zwolnienia. Natomiast gdy to sam pracownik jest chory, zasiłek za pierwsze 33 dni choroby jest wypłacany z kieszeni pracodawcy. Jak podaje GUS kobiety częściej biorą zwolnienia na opiekę niż własną chorobę. To zwolnienia panów obciążają więc budżety firm.
MIT 2. Młoda kobieta urodzi kolejne dziecko i znowu pójdzie na urlop wychowawczy
Jaka jest prawda: Taka praktyka była dość powszechna w poprzednim ustroju, bo pozwalała skutecznie wypchnąć kobiety z rynku pracy (i tym samym ukryć istnienie faktycznego bezrobocia). Obecnie podobne sytuacje należą do rzadkości. Z roku na rok rośnie liczba rodzin z jednym dzieckiem, a systematycznie spada z trójką i więcej. Becikowe nic tu nie zmieni. Żeby młodzi ludzie decydowali się na powiększenie rodziny, należałoby wprowadzić udogodnienia w opiece nad dziećmi.
Kobiety (zwłaszcza te dobrze zarabiające) nie decydowałyby się na urlopy wychowawcze, gdyby przy zakładach pracy działały przedszkola i żłobki, a one i ich mężowie mogliby pracować przez pewien okres w tzw. elastycznym czasie pracy. Między innymi dlatego w Szwecji rodzi się obecnie więcej dzieci, choć nie spada wysoka liczba pracujących zawodowo Szwedek.
Czytaj także: Jestem mamą i pracuję.