Inne karmią bardziej dyskretnie. Pewnie dlatego, że się wstydzą albo uważają, że podczas jedzenia maluszkowi potrzebny jest po prostu spokój.

Reklama

Twój wybór

Które z nich mają rację? I jedne, i drugie. Najważniejsze, by nie robić niczego na siłę. Nawet gdy się jest mamą, trzeba zachować „psychiczne bhp” i nie postępować wbrew sobie. Przymus nie jest dobry także dla dziecka. Choć nie ma ryzyka, że nakarmisz je mlekiem z domieszką adrenaliny (hormon stresu nie przedostaje się do pokarmu), nawet kilkudniowy brzdąc wyczuje twoje napięcie i zacznie się niepokoić, co – jak wiadomo – nie ułatwi mu posiłku.

A jednak warto

Karmiony piersią maluszek jest wielkim szczęściarzem: je, kiedy ma na to ochotę i zawsze dostaje to, co najlepsze. Mama, która potrafi nakarmić malca w każdych okolicznościach, także ma powody do radości: korzysta z pełnej swobody, może zabrać malca, gdzie tylko chce i nie musi się spieszyć, by zdążyć do domu na karmienie. Ma zawsze przy sobie pokarm o idealnej temperaturze w najbardziej naturalnym „opakowaniu”, jaki można sobie wyobrazić. Może robić zakupy, podróżować, iść do znajomych, zabrać dziecko na spacer. Jest spokojna, bo w każdej chwili zaspokoi apetyt głodomora.

Kotku, obiadek!

Nie musisz czynić żadnych specjalnych przygotowań: rozpinasz bluzkę i obiad gotowy. W poradnikach sprzed kilkudziesięciu lat można znaleźć zalecenia, które brzmią dziś jak dowcip: że piersi należy przemywać przed każdym karmieniem, że do tego celu najlepiej używać tego czy tamtego itp. Może się zdarzyć, że podobne sugestie usłyszysz z ust babć czy cioć. W ogóle nie zawracaj sobie nimi głowy. Jeśli mama dba o higienę, na pewno nie musi myć piersi przed podaniem ich maleństwu. Bakterie, które znajdują się na jej skórze, nie są groźne dla dziecka, bo ono zdążyło się z nimi zapoznać zaraz po przyjściu na świat.
Karmienie piersią na żądanie nie oznacza, że musisz podać szkrabowi pierś natychmiast, gdy tylko wyrazi taką chęć. Nawet bardzo głodny maluszek może poczekać, aż znajdziesz miejsce, w którym ty też poczujesz się bardziej komfortowo. Jeśli chcesz karmić poza domem, a nie masz ochoty, by uczestniczyli w tym inni ludzie:

Poszukaj ustronnego miejsca

W supermarketach i na dużych stacjach benzynowych są pokoje dla matek z dziećmi. Przedziały dla mam i ich pociech są także w pociągach (na ogół zamknięte na głucho, dlatego o otworzenie drzwi trzeba poprosić konduktora). Najłatwiej poradzić sobie podczas wizyty u znajomych: prosisz o dostęp do innego pokoju i po sprawie. W sklepie, kawiarni itd. nie jest to takie proste, ale zawsze warto spróbować. Możesz np. poprosić o udostępnienie pomieszczeń służbowych. Mało kto odmawia takiej prośbie, zwłaszcza jeśli malec domaga się jedzenia, głośno płacząc.
Ustronne miejsce nie musi być odrębnym, niedostępnym dla innych pomieszczeniem. By zapewnić sobie i maleństwu spokój, wystarczy czasem wybrać odpowiednią ławkę w parku albo zaciszny kącik w kawiarnianej, pełnej ludzi sali.

Zobacz także

Odwróć się do świadków plecami

W kafejkach, restauracjach czy urzędach możesz usiąść gdzieś w kącie albo pod ścianą i odwrócić się plecami do środka sali. W parku siądź na ławce tyłem albo bokiem do alejki albo poszukaj miejsca z dala od niej (możesz usiąść na trawie, zwalonym pieńku itd.).

Poproś innych, by wyszli

Hasło: „Chciałabym nakarmić dziecko, czy mogliby państwo zostawić nas samych?” nie każdej mamie przejdzie przez gardło, ale jest niezwykle skuteczne. Pomaga zwłaszcza wówczas, gdy w trakcie karmienia w twoim zaciszu zaczyna się robić tłoczno. „Oczyszczenie terenu” przed podaniem dziecku piersi może być znacznie trudniejsze.

Nie przejmuj się

Jeśli nie masz wyjścia i musisz nakarmić dziecko na oczach innych, nie przejmuj się: znakomita większość ludzi reaguje na taki widok z rozrzewnieniem i sympatią. Niektórzy odczuwają wielką potrzebę dzielenia się swoimi odczuciami. Jeśli nie masz ochoty na wdawanie się w rozmowę, po prostu skup się na dziecku: patrz na nie, mów do niego itd. Naprawdę mało kto odważy się zakłócić waszą intymność. Ludźmi, których widok mamy karmiącej krępuje, zbyt się nie przejmuj – oni sami dbają o to, by nie patrzeć na twoje piersi. Ktoś złośliwie komentuje? Nie reaguj. Szkoda twojego czasu.

Jak karmić, nie robiąc striptizu?

Dobrze dobrana garderoba umożliwia dyskretne karmienie.

Reklama
  • Biustonosz - najlepszy jest „z klapką”, uszyty specjalnie z myślą o karmiących mamach. Dzięki niemu obnażysz tylko niewielki fragment piersi. Jeśli wypływa ci pokarm, możesz użyć wkładek laktacyjnych.
  • Bluzka - noś bluzki, które bez trudu można podnieść albo rozpiąć. Lepsze są guziki niż zamek błyskawiczny – nie trzeba ich rozpinać od góry do dołu, wystarczy odpiąć tylko kilka środkowych.
  • Pieluszka - pozwala ci okryć pierś niezależnie od tego, co akurat masz na sobie. Przed spojrzeniami ciekawskich najlepiej ochroni cię twój maluszek. Podczas karmienia przytula się tak mocno, że naprawdę prawie nic nie widać.
Reklama
Reklama
Reklama