Okna życia miały być dla noworodków... Najstarsze dziecko miało prawie 2 lata
Założenie było takie, że do okien życia miały być wkładane noworodki. Jednak życie pokazało, że kobiety rezygnują także z opieki nad starszymi dziećmi.
Od początku funkcjonowania okien życia, znaleziono w nich niemal setkę dzieci – ostatnie 10 maja tego roku we Włocławku. Była to trzymiesięczna dziewczynka. Większość to maleństwa, kilkudniowe noworodki, jak porzucony 8 maja w Warszawie chłopiec, lub kilkumiesięczne niemowlęta. Jednak nie zawsze. 26 stycznia tego roku w jednym z okien znalazło się prawie dwuletnie dziecko. Jego rodziców nikt nie szukał, choć za porzucenie małoletniego do 15. roku życia grozi kara więzienia do 5 lat.
Nie był to jedyny przypadek, gdy w oknie życia znalazł się nie noworodek, a dziecko ponad roczne. W 2016 roku we Wrocławiu do okna sióstr boromeuszek trafiła półtoraroczna dziewczynka. W 2017 roku w Olsztynie w ten sposób porzucono rodzeństwo – półtorarocznego chłopca i dwumiesięczną dziewczynkę.
Dlaczego nikt nie ściga kobiet porzucających dzieci w oknie życia?
Okno życia jest miejscem, gdzie rodzic może w bezpieczny sposób i bez konsekwencji prawnych zostawić niechciane dziecko, jeśli sytuacja życiowa uniemożliwia mu jego wychowywanie. Policja nie szuka i nie ściga rodziców dzieci, które do okien życia trafiły zdrowe i zadbane. Pozostawienie małoletniego w takim miejscu nie jest porzuceniem w świetle prawa (art. 210 KK).
Duże dziecko w małym oknie
Choć założenie było takie, aby okna życia służyły do bezpiecznego pozostawienia noworodków, nigdzie nie jest zapisane, że tylko im mają służyć. Chodziło o to, by zdesperowane kobiety mogły bez konsekwencji oddać dziecko, zamiast pozbywać się go z narażeniem jego zdrowia i życia.
Każde okno życia to niewielkie pomieszczenie, umieszczone w ścianie budynku, z drzwiczkami otwierającymi się na zewnątrz. Jest w nim materac dla dziecka, jest ciepło. Mieści się w nim nie tylko noworodek, ale za każdym razem, gdy zakonnice znajdują w nim siedzące już dziecko, są zaskoczone.
Jak działa okno życia?
Gdy tylko dziecko się w nim znajdzie, uruchamiany jest alarm, który sprawia, że po dziecko natychmiast idzie zakonnica. O sytuacji od razu informowana jest policja, która zawozi dziecko do szpitala, gdzie jest badane. Jeżeli jest zdrowe, trafia do pogotowia opiekuńczego, a następnie do ośrodka adopcyjnego. Gdy zostanie wyrobiony akt urodzenia, a matka nie zgłosi się po dziecko, sąd wydaje zgodę na adopcję. Gdy dziecko osiągnie 16 lat, nie będzie miało możliwości poznać personaliów matki, co powodowało protesty ONZ. Tym różni się pozostawienie dziecka w oknie życia od pozostawienia noworodka w szpitalu (każda matka ma do tego prawo) – tak porzucone dziecko może po 16. urodzinach poznać dane matki.
Źródło: tvn24.pl, polsatnews.pl
O problemach z opieką nad dzieckiem:
- Okna życia: powinny istnieć czy nie?
- Młode mamy cierpią, ale niechętnie o tym mówią
- Wzruszający list mamy cierpiącej na depresję