Recykling choinek po świętach to nie tylko moda, ale i obowiązek wynikający z konieczności sortowania śmieci. Choinkę można po prostu wyrzucić (zgodnie z zasadami, o których piszemy niżej) albo znaleźć dla niej jedno z innych pożytecznych zastosowań. Jest kilka możliwości, aby nadać jej drugie życie – i to nie tylko dla posiadaczy przydomowych ogródków. Owszem, może to dodatkowy kłopot – bo trzeba poświęcić czas, którego zwykle nie mamy w nadmiarze i dodatkowo gdzieś pojechać. W zamian jednak zyskujemy bezcenne poczucie, że robimy coś dobrego dla środowiska i dajemy dobry przykład dziecku.

Reklama

1. Oddajemy choinkę w ramach zbiórki

Choinkę można postawić przy śmietniku (nie wrzucamy jej do pojemnika) – w wielu miastach firmy wywożące śmieci w czasie poświątecznym odbierają bożonarodzeniowe drzewka. W wielu miastach organizowane są również poświąteczne akcje zbierania choinek. Drzewka mogą trafić do elektrociepłowni, w której przetwarzane są na „zieloną energię” (jej wytworzenie wiąże się z mniejszą emisją zanieczyszczeń do atmosfery). Choinki zyskują więc szansę, by wrócić do naszych mieszkań... w postaci ciepła. Drzewka mogą być również przekazane do kompostowni. Tam powstaje z nich nawóz do obsypywania sadzonek. Informacje o zbiórkach choinek można znaleźć w lokalnych mediach (także w internecie).

2. Odwozimy drzewko do PSZOK-u

Jeśli nie mamy szansy skorzystania z miejskiej akcji zbierania choinek, możemy sami odwieźć drzewko do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów (PSZOK). Upewnijmy się wcześniej, czy ten, do którego się wybieramy, na pewno przyjmuje odpady zielone. Do PSZOK-u powinniśmy oddać również plastikową choinkę, jeśli nie zamierzamy wykorzystywać je w kolejne święta.

  • Przepalone światełka choinkowe – oddajemy do elektrośmieci
  • Zużyte ozdoby choinkowe, potłuczone bombki – wyrzucamy do odpadów zmieszanych (nie nadają się do recyklingu)

3. Ocieplamy lub nawozimy rabatki

Pociętymi gałązkami świerka czy jodły można przykrywać rośliny w ogrodzie – zielony płaszcz chroni je przed przemarzaniem. Rozdrobnioną choinkę po świętach można również wrzucić do przydomowego kompostownika. Nawóz, w który zmieni się po pewnym czasie, bardzo lubią rododendrony.

4. Przekazujemy choinkę do zoo

Drzewka z igłami (nie suche gałązki) to przysmak dla niektórych zwierząt albo zabawka, na której można ostrzyć pazury. Choinkowe gałązki mogą stać się również wyściółką na wybiegach dla zwierząt. Wywiezienie świątecznego drzewka do ogrodu zoologicznego to superfrajda dla dziecka. Jaką dumę może poczuć kilkulatek, gdy okaże się, że w ten sposób sprawi przyjemność zwierzakom. Zanim wybierzemy się do zoo, potwierdźmy telefonicznie, czy nasza choinka rzeczywiście okaże się przydatna.

Zobacz także

Według naszej tradycji choinki mogą zdobić mieszkania aż do 2 lutego, w niektórych domach jednak rozbiera się je tuż po święcie Trzech Króli, czyli po 6 stycznia (zobacz też: Do kiedy może stać w domu choinka).

5. Przesadzamy do gruntu

Sadzenie choinki dotyczy, oczywiście, choinek w doniczce i nie powinno odbywać się od razu po świętach. To, czy drzewko się przyjmie, zależy m.in. od jego korzeni (w zbyt ciasnych doniczkach często są uszkodzone), ale także od tego, czy było dobrze podlewane i zahartowane – w domu mamy zwykle około 20 stopni, więc raptowne przeniesienie rośliny z takiej temperatury na mróz jest dla niej szokiem. Najpierw należy postawić drzewko na werandzie lub w garażu, a dopiero potem na tarasie lub w ogródku (donica powinna być zabezpieczona przed przemarzaniem). Z sadzeniem do gruntu warto poczekać do wiosny. Jeśli nie mamy ogrodu, balkonu czy tarasu, roślinę w donicy można przekazać znajomym, którzy dysponują kawałkiem ziemi. W niektórych miastach organizowane są również akcje, w ramach których przyniesione przez mieszkańców choinki w doniczkach są potem sadzone w parkach albo przekazywane np. Lasom Państwowym.

Zobacz też: Urodziło ci się dziecko, posadź drzewo

Minęły czasy, gdy choinki paliło się w kominkach. W epoce smogu to naprawdę zły pomysł. Drzewka iglaste zawierają żywicę, generują przez to dużo dymu podczas spalania, który jest nieprzyjazny dla przewodów kominowych i dla naszych płuc – przyczynia się do zanieczyszczenia powietrza (czytaj też: W Polsce oddychamy najgorszym powietrzem).

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama