Reklama

Arlo – dwulatek mieszkający w Cardiff – był zdrowym i bardzo radosnym chłopczykiem. Bliscy mówili o nim, że to „najszczęśliwszy chłopiec, jakiego można spotkać”.

Reklama

W sobotę rano maluch został odnaleziony nieprzytomny w swoim pokoju. Jego rodzice wezwali karetkę pogotowia. Mimo reanimacji chłopiec zmarł. Arlo nie miał żadnych problemów zdrowotnych poza łagodną postacią astmy. Na kilka godzin przed śmiercią zachowywał się zupełnie normalnie i nic nie wskazywało, że dojdzie do tej tragedii.

Ból rodziny chłopca

Tragedię opisały lokalne media. Mama chłopca, Kirsty Houston, także zamieściła na swoim profilu na Facebooku wpis o śmierci maluszka. Poinformowała, że ona i tata chłopca są załamani tym, co się wydarzyło. Dodała jednak, że dostają bardzo wiele wsparcia i miłości.

Kobieta wyznała, że Arlo „miał najpiękniejszy uśmiech, który rozświetlał pokój”. Tata chłopca wspomniał ostatni wieczór z synkiem: „Za każdym razem, gdy na niego spoglądałem, po prostu się uśmiechał, a jego niebieskie oczy rozjaśniały pokój”. Dodał także, że nadal nie dociera do niego, że Arlo nie żyje: „Nadal nie mogę uwierzyć, że to się stało. Czuję, że muszę go odebrać ze żłobka”.

Arlo miał także starszego brata – trzyletniego Teddy’ego. „Brakuje słów, by opisać ból, jaki teraz czujemy, ale razem staramy się być silni, aby wesprzeć Teddy’ego w tym ciężkim czasie” – napisała mama chłopców.

Została także zorganizowana zbiórka pieniędzy na pogrzeb chłopczyka. Przyjaciółka rodziny poinformowała również, że ku pamięci zmarłego Arlo odbędzie się uroczystość – spotkanie w parku, do którego maluch lubił przychodzić. W planach jest wypuszczenie w niebo niebieskich baloników przez wszystkie osoby, które się pojawią na uroczystości.


Źródło: www.mirror.co.uk

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama