Jesteś hiper rodzicem? Lepiej nie rób tego dziecku i sobie
Jakim jesteś rodzicem? "Buldożerem" czy "pługiem śnieżnym", a może "rodzicem przekąskowym"? Każdy wariant nie brzmi dobrze. Mama, która chce wszystkiego "naj" dla swojego dziecka? A może luz, obserwacja malucha, podążanie za nim i dawanie możliwości wyboru?
Chcemy jak najlepiej, a możliwości jest teraz bez liku, więc zapisujemy nawet ... niemowlęta na zajęcia dodatkowe. Troszczymy się i dbamy o rozwój dziecka. Pewnie przesadnie. Psycholodzy przestrzegają, że takie hiper rodzicielstwo to same szkody dla dziecka.
Postawiliśmy na piedestale i obdarzamy nabożną czcią
Psycholodzy nie mają już wątpliwości, że hiper rodzicielstwo stało się nowym modelem edukacyjnym widocznym głównie w zamożnych społeczeństwach. Przyszło do nas ze Stanów Zjednoczonych, gdzie dominuje konkurencyjność, mit bogactwa, do którego dochodzi się nieustającą pracą. Niestety taki model społeczny został także przeniesiony na sposób wychowywania dzieci.
Rodzice w Stanach Zjednoczonych pogrążają się w wyścigu, dążąc do tego, aby ich dzieci odniosły sukces w życiu. Rezerwują miejsce w najlepszym przedszkolu (przed urodzeniem dziecka), najlepszym uniwersytecie, uczelni. Hiper rodzice starają się zapewnić akademicki sukces swoich dzieci i denerwują się każdą, najmniejsza nawet rzeczą, która może im się przydarzyć. To nie może przynieść nic dobrego - dzieci rosnące w takich warunkach otrzymują nadmierną ilość bodźców, są nadmiernie otaczane troską i niepewne siebie. Gubi się ich niezależność i wolność wyboru.
Nie da się ukryć, że podejście do rodzicielstwa przeszło w ostatnich dziesięcioleciach ewolucję - od bardzo swobodnego podejścia do bycia rodzicem i "nienapinania się" (wiele z nas od rana do wieczora spędzało czas na podwórku, z kluczem na szyi) do przesadnego "trzęsienia się nad dzieckiem". W sumie trudno takiej strategii zarzucić coś złego - wszak zrodziła się z dobrych intencji, z troski i dbałości o dziecko.
Szofer, helikopter, a może buldożer?
A jednak "zapętlamy się" i przekraczamy granice - alarmują psycholodzy. Od wczesnego dzieciństwa organizujemy dzieciom nadmierną ilością zajęć dodatkowych oraz plan dnia bez czasu na zabawę i wypoczynek. W szkole stajemy się rodzicami bojowymi - nie lubimy nauczycieli niepodzielających naszych zachwytów nad wyjątkowością naszego dziecka. Taki model wychowywania dzieci opiera się na ciągłej uwadze i nieracjonalnych oczekiwaniach co do nauki, osiągnięć i wszystkiego, co robią dzieci. Psycholodzy alarmują, że to zdecydowanie nie jest najlepsze dla zdrowego rozwoju dziecka.
Naukowcy wyodrębnili kilka typów hiper rodziców:
- "rodzice helikoptery" to rodzice nadopiekuńczy, stale monitorują i nadzorują życie swoich dzieci;
- "rodzice buldożery" torują drogę dzieciom, usuwając wszystkie mniejsze i większe przeszkody, aby tylko się nie potknęły;
- "rodzice szoferzy", całe życie zabierają swoje dzieci z jednego zajęcia pozalekcyjnego na drugie, popędzając i wypełniając całkowicie ich harmonogram, nie pozwalają swoim dzieciom na ponudzenie się lub zabawę;
- "rodzice pługi śnieżne", torują drogę swojemu dziecku, tak aby nigdy nie popełniało błędów;
- "rodzice przekąskowi", gonią w parku za swoimi dziećmi z przekąską w ręku, dopóki dziecko jej nie zje;
- "nadopiekuńczy rodzice" za wszelką cenę robią wszystko, by ich dziecko nie skaleczyło się, nie pobrudziło, ani nie złapało przeziębienia.
Hiper rodzicielstwo to robota bez końca
Takie podejście do rodzicielstwa to nieustająca, wyczerpująca praca. Dla obydwu stron. Dla dzieci – ponieważ oznacza non stop zajęty pracą dzień, dla rodziców – ponieważ to właśnie oni prowadzą dzieci z zajęć na zajęcia, często rozmawiają z nauczycielami, nadzorują zadania domowe, czasami nawet odrabiając je za dzieci i planują czas, nawet ten poświęcony na zabawę z przyjaciółmi. Efekt? Wypalenie, stres.
Wychowywane w ten sposób dzieci stają się coraz bardziej wymagające wobec siebie i innych oraz mają niską tolerancję na frustrację. Wiedzą, że nie mogą zawieść rodziców i wymagają od siebie ciągłego doskonalenia.
Dzieci nie potrzebują idealnych rodziców
Oddech i relaks - to pierwsza rzecz, którą musisz zrobić. Przestać kręcić się w kółko. Dzieci nie potrzebują idealnych rodziców – potrzebują spokojnych i szczęśliwych rodziców. Rodzice powinni dać swoim dzieciom czas na zabawę, ale i na nudę. Mają one duże znaczenie dla ich rozwoju. Wzmacniaj dziecko, chwal i wzbudzaj w nich zainteresowania, aby mogły w życiu odnaleźć swoją pasję, nauczyć się jak żyć, utrzymywać kontakty z innymi i radzić sobie z emocjami.
Psycholodzy apelują: zaufajmy sobie i dzieciom, przestańmy trzymać ciągle za rękę, towarzyszmy im w miarę rozwoju. Zaufajmy intuicji!
Źródło: piękno umysłu
Zobacz też:
- Jak rozwijać dziecięce pasje?
- Prezent na Dzień Matki? Odrobina luksusu, relaksu i piękna! [GALERIA]
- Plac zabaw to najlepsza szkoła pod słońcem [WIDEO]