Mimo że o dręczeniu i wyśmiewaniu dzieci mówi się coraz głośniej – problem nie znika, a wręcz przeciwnie. Dlaczego?

Reklama

– My, rodzice, zamiast budować poczucie wartości u swych pociech, często nieświadomie wychowujemy narcyzów – tłumaczy psycholog Monika Rościszewska-Woźniak, prezeska Fundacji Rozwoju Dzieci. – A w przedszkolu i szkole wychowawcy punktują swych ulubieńców. Dają im przewagę nad mniej zdolnymi lub mniej przebojowymi uczniami.

Efekt? Podział na ładnych i brzydkich, bogatych i biednych, zdolnych i tych, którzy nie nadają się do niczego
Ta segregacja potrafi mieć wpływ na zachowanie już 5-letnich przedszkolaków, nie mówiąc o uczniach podstawówki. Jak mają zachować się rodzice w obliczu tragedii dziecka, które jest wyszydzane przez rówieśników? Ponieważ jest: „brzydkie”, „za grube” lub „za chude” albo ubrane znów w tę samą kurtkę lub spodnie?

Rodzicu, wysłuchaj i… nie radź

Zanim skargi dziecka sprawią, że zaczniesz zamartwiać się o jego sytuację – porozmawiajcie spokojnie o wydarzeniach, które wywołały jego niepokój, żal lub rozpacz. Być może (och, oby tak było!) twój wrażliwy maluch wcale nie jest dręczony, a czuje się tak z zupełnie innego powodu. Dotyczyć to może zwłaszcza tych dzieci, które dopiero zaczynają wchodzić w świat społecznych relacji.

– Może okazać się, że przedszkolak czuje się źle w grupie, ponieważ nie biega tak szybko jak kolega – podpowiada psycholog Monika Rościszewska-Woźniak. – Albo męczy go wyrażanie złości przez koleżankę lub przestraszają bójki na przerwach. By upewnić się co do okoliczności, przez które nasze dziecko czuje dyskomfort: wsłuchajmy się w to, co i jak mówi na ten temat.

Zobacz także

Zdaniem psychologów podczas takiej rozmowy nie powinniśmy udzielać dziecku żadnych rad. – Zdecydowanie lepiej zapytać dziecko: co czułeś, co zrobiłaś, jak myślisz, co tam się stało? Albo: a kto w grupie/klasie wydaje ci się fajny? Z kim lubisz się bawić? – wylicza Monika Woźniak. – Spróbujmy naprowadzić na szukanie rozwiązań problemu, unikając podawania „jedynych słusznych” rozwiązań. Zwłaszcza zaczynających się od: powinnaś..., zrób tak... Wiem, to trudne, ale spróbujmy.

Rozmawiaj z nauczycielką, nie z rodzicami małych dręczycieli

Kiedy okaże się, że dziecko jest dręczone przez kolegę, koleżankę lub grupę rówieśników – rodzice chcą zareagować jak najszybciej. Niestety często decydują się na rozmowę z rodzicami dzieci, które śmieją się lub szydzą z ich pociechy. Lub – co gorsza – z samymi małymi dręczycielami. Taka rozmowa często powoduje dodatkowe napięcie. Łatwo o utratę kontroli, a awantura lub nawet jedno słowo (wypowiedziane lub usłyszane) za dużo – w niczym nikomu nie pomogą.

– Warto pamiętać, że nie mamy żadnych praw do korygowania cudzych dzieci – podkreśla nasza ekspertka. Zdecydowanie lepiej porozmawiać z wychowawczynią lub wychowawcą dziecka. Nauczyciele muszą wiedzieć, że przedszkolak lub uczeń czuje się nękany. Powinni też wiedzieć, że rodzice oczekują od nich, by przyjrzeli się sytuacji dziecka w grupie – zarówno podczas zajęć, jak i w czasie przerw (w przypadku przedszkolaków – podczas zabawy, pracy w grupie, spacerów).
Dobry nauczyciel zrobi wszystko, by pomóc swemu uczniowi. Jeśli całkowicie zlekceważy jego problem – warto zastanowić się nad przeniesieniem dziecka do innego przedszkola lub szkoły.

Dręczone dziecko gaśnie w oczach? Sam psycholog może nie dać rady…

Patrząc na cierpienie poniżanego dziecka, rodzice często zaczynają szukać dobrego psychologa, który pomoże maluchowi uporać się ze złymi emocjami. Tymczasem wielu dobrych psychologów uważa, że rodzice, którzy czują się bezradni, sami powinni rozważyć skorzystanie ze wsparcia. To żaden wstyd.

– Dobry psycholog zawsze zaczyna od rozmowy z rodzicami – podkreśla nasza ekspertka. – Jako mama i psycholog nie mam wątpliwości, że najwięcej zależy od nas, rodziców – dodaje.

Rodzicielska frustracja i obawy o to, że ukochane dziecko może okazać się „słabe”, to coś, o czym z pewnością warto porozmawiać ze specjalistą. Rodzice powinni włączyć się w autentyczne budowanie własnej wartości syna lub córki. Oraz nauczyć się wspierać dziecko tak, by umiało być pewne siebie bez żadnej agresji. I miało poczucie swojej sprawczości.
Poczucie własnej wartości i doświadczenie radzenia sobie z trudnymi sytuacjami są jak zbroja i tarcza, które chronią przed okrucieństwem świata. Obowiązkiem dorosłych jest zapewnić dzieciom ten oręż – inaczej inne dzieci mogą zmienić życie naszych pociech w piekło.

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama