„Mimo wakacji moje dziecko musi stosować się do zasad. Chodzi spać o 20 i je dużo warzyw. Nie odpuszczę!” [LIST DO REDAKCJI]
„W wakacje wszystko wolno, w wakacje trzeba odpuścić dzieciom i wrzucić na luz” – już nie mogę słuchać tych bzdur. Rodzice, opamiętajcie się, wakacje nie są wytłumaczeniem na wszystkie głupoty, na które pozwalacie swoim dzieciom.
- redakcja mamotoja.pl
Wakacje wszystkim kojarzą się z czasem rozbestwienia dzieci i tego, że te maluchy mogą robić dosłownie wszystko. No bo są wakacje! Jedzenie słodyczy i fast food’ów, siedzenie do nocy i każda rzecz, o jakiej dziecko zamarzy. Jedynym argumentem są oczywiście... wakacje.
W wakacje też obowiązują zasady!
Całkowicie się z tym nie zgadzam. Jestem mamą 8-letniego Franka. Moje dziecko jest naprawdę grzeczne, miłe, dobrze ułożone. Ale dlatego, że od lat dbam o to, żeby takie właśnie było. Nie oznacza to, że Franek „nie ma nic z życia”. Ja po prostu wprowadziłam do naszego domu pewne zasady, których każdy musi się trzymać – Franek też. I przyznam szczerze: z bólem serca patrzę na te wszystkie dzieci, które w wakacje zapychają się do granic możliwości watą cukrową, goframi z bitą śmietaną, lodami. Sama nie jem takich rzeczy i zwyczajnie nie chcę, żeby moje dziecko psuło sobie zdrowie. Dbam za to o to, żeby mój syn regularnie jadł dużo warzyw (wiem, że kiedyś mi za to podziękuję).
Jeśli moje dziecko na co dzień nie je słodyczy – nie widzę powodu, by nagle (i w nieograniczonych ilościach!) miało zacząć je jeść w wakacje. Bo co? Bo jest wolne? Owszem, Franek korzysta z tego i ma dużo frajdy np. z jedzenia sezonowych owoców, które wszyscy uwielbiamy.
To samo dotyczy wstawania i kładzenia się spać. Skoro zawsze chodzi spać o 20, dlaczego miałoby się to zmienić w wakacje? Obserwuję dzieci mojej siostry, u której panuje zasada „w wakacje można wszystko”. No więc te dzieci chodzą spać po północy, wstają o godzinie 13! Chore. I moim zdaniem bardzo niewychowawcze. Nie chcę, żeby Franek po późnym, wakacyjnym chodzeniu spać później przez miesiąc przestawiał się na poranne pobudki, gdy rozpocznie się rok szkolny. Myślę, że taki „szok związany ze wstawaniem” byłby dla niego bardziej krzywdzący, niż chodzenie spać o 20.
Nie jestem potworem, ale uważam, że zasady są potrzebne – niezależnie od pory dnia, miesiąca i tego, czy są wakacje, ferie itp. Mój syn korzysta z wakacji, bawi się, ale jakieś granice nadal muszą być zachowane. Jeżeli odejdę od jednej, dwóch zasad i odpuszczę na wakacje, później będzie afera przy każdej rzeczy, na którą się nie zgodzę. A ja zwyczajnie chcę tego uniknąć.
Kaja
Piszemy też o:
- „Znaleźliśmy piękną dziką plażę, a jakieś oszołomy groziły nam policją. Że niby narażamy dzieci!” [LIST DO REDAKCJI]
- „Na urlop wzięłam telefon dla dziecka. Syn zajmie się grami, a ja będę mieć spokój zamiast ciągłego marudzenia” [LIST DO REDAKCJI]
- „Mój niemowlak to terrorysta! Na sekundę nie mogę go odłożyć, do nikogo na ręce nie pójdzie. Oszaleję!” [LIST DO REDAKCJI]