Nad morze jeździmy z dziećmi co roku, odkąd młodsza córka skończyła rok. Kochamy polskie morze, ale wybieramy raczej mniej zatłoczone miejsca, nie przepadamy za deptakami i nie chcemy ciągać dzieci po plażach zawalonych parawanami. Ani tam bezpiecznie, ani ładnie. Łatwo się zgubić, a do tego oglądanie roznegliżowanych Januszów raczej nie jest tym, co chciałabym pokazać dzieciom.
Chciałam Państwa zapytać, co jest nie tak z dzikimi plażami i czy istnieje jakiś zakaz kąpieli w miejscach, w których jest pusto. W młodości tylko na takich plażach wypoczywałam i nigdy nie było żadnego problemu. Znam kilka takich miejscówek, chciałam zabrać do nich dzieci, żeby w spokoju i w ciszy korzystały z wody i słońca.
Spędziliśmy parę uroczych dni na dzikiej plaży niedaleko Ustki. Z mężem jesteśmy bardzo ostrożni, ani na chwilę nie spuszczaliśmy naszych córeczek z oczu. Naprawdę były bezpieczne, tym bardziej że mąż jest świetnym pływakiem. Nie pijemy przy dzieciach alkoholu. Poleżeliśmy na piasku, nikt nam nie trąbił nad uchem, dzieci mogły swobodnie biegać na golasa...
Któregoś dnia pojawili się tam inni turyści i kiedy zobaczyli, że jesteśmy z dziećmi, zagrozili nam wezwaniem policji! Kobieta krzyczała, że narażamy maluszki i że w tym miejscu dzieci nie mogą się kąpać, bo nie ma ratownika. Podejrzewam, że po prostu chcieli nas stamtąd przepędzić i mieć plażę dla siebie. Oszołomy!
Nie wróciliśmy już na tamtą plażę, ale znaleźliśmy inne odludne miejsce. Uważam, że moim dzieciom nic nie grozi, bo są pod dobrą opieką. Przecież nikt nie będzie mi mówił, gdzie mogę wypoczywać, a gdzie nie.
Beata
Zobacz też:
- „Na rodzinnym grillu wszyscy pili, a moje dziecko złamało nogę. Musiałam prosić o pomoc sąsiadów, myślałam, że spalę się ze wstydu” [LIST DO REDAKCJI]
- „Znajoma zabrała 7-latkę na wesele. A wcześniej do kosmetyczki i na solarium. Czułam się przy niej jak szara myszka!” [LIST DO REDAKCJI]
- „Kostiumy kąpielowe nie są dla małych dzieci. To nie dorośli ludzie, żeby mieli co zakrywać na plaży” [LIST DO REDAKCJI]