Monika Mrozowska w szczerym wpisie wyznała, że ma dość kamienia piersią
Celebrytka chętnie dzieli się przemyśleniami na temat macierzyństwa, ale takiej reakcji chyba się nie spodziewała.
Monika Mrozowska, aktorka znana z serialu „Rodzina zastępcza”, jest matką czworga dzieci. Gwiazda ma dwie córki i syna z poprzednich związków, a na początku ubiegłego roku przywitała na świecie drugiego synka, Lucjana.
Od wielu lat jest aktywna w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się swoimi przemyśleniami, a także kadrami z rodzinnego życia. Teraz w bardzo szczerym wpisie na Instagramie wyznała, że już dłużej nie chce karmić swojego czwartego dziecka. Odzew mam pod postem był olbrzymi.
Koniec mlecznej drogi
Tydzień przed pierwszymi urodzinami najmłodszego syna aktorka opublikowała post, który wzbudził olbrzymie emocje internautek.
„Lucek za tydzień kończy rok i ja chciałabym już zakończyć naszą przygodę z karmieniem. Tak. Ja. Nie Lucek, bo gdybym miała czekać na samoodstawienie, to jeszcze długo mogłoby ono nie nastąpić. Dlaczego stawiam swoje potrzeby ponad potrzebami dziecka? Bo zaczęłam w nocy spełniać funkcję smoczka (od tego prawdziwego Lucek samoodstawił się wiele miesięcy temu) i marzę o tym, żeby się w końcu porządnie wyspać. Przez ostatnich prawie 12 miesięcy tylko przez 3 noce Lucek nie spał ze mną. Na te 3 noce pierwszy raz pojechał do swojego taty, a ja wyjechałam z dziewczynami na weekend na deskę do Zakopanego. I w końcu się przyzwoicie wyspałam” – napisała.
„Lucjan ma już mocno rozszerzoną dietę, kocha zupy babci Tereski, jajka, owoce w rożnej postaci, makaron, ziemniaczki, miód i cytrynę również (bo ktoś tu wspominał o smarowania sutków jednym lub drugim), nie ma też problemu z piciem modyfikowanego mleka z butelki (tutaj smok mu nie przeszkadza), ale… wieczorem i w nocy potrafi podłączyć się do mnie, jak do ładowarki i z małymi przerwami wytrwać w tym stanie nawet do godziny… 9 rano. Oczywiście nie jest tak za każdym razem, ale jeszcze nie zdarzyło mu się przespać nocy BEZ karmienia. Do tej pory dziewczynki odstawiłam od piersi przy okazji 5-dniowych wyjazdów. Karolę, gdy miała 1,5 roku, a Jadzię, gdy skończyła 12 miesięcy. Józek odstawił się sam, gdy miał 9 miesięcy. Te wyjazdy były pomocne, bo dziewczyny przyzwyczajały się, że „cycka nie ma” (trzeba to powiedzieć głośno, najpierw jest cyc, potem długo, długo nic, a potem gdzieś na horyzoncie ledwo widać matkę) i po moim powrocie nie było już dramatu związanego z karmieniem. Z Luckiem mam o tyle dylemat, że akurat jesteśmy w samym środku tornada pod sympatyczną nazwą sezon grypowo/gilowo/wirusowo/jakiśtam. A z doświadczenia wiem, że podczas infekcji, KN działa jak najlepsze lekarstwo… na ciało i duszę małego krwiopijcy.” – zakończyła obszerny wpis.
Potrzeby dziecka a potrzeby mamy
„No w końcu jakieś normalne podejście, a nie takie tam morały, jak to zwykle, żeby karmić długo i jakie to korzyści przynosi (wszystkie o tym wiemy), ale trzeba też w którymś momencie pomyśleć o sobie” – napisała jedna z mam. Inna dodała: „Daje milion ❤️ za ten post! Strasznie podoba mi się Twoje zdroworozsądkowe podejście do życia”. „Ojoj jakbym słyszała historię pisaną o mnie.”
Wiele kobiet przyznało, że jest za długim karmieniem i że zna korzyści płynące z naturalnego karmienia, ale jednak gdy dziecko robi z mamy smoczek, zaczyna być to uciążliwe. Niejedna przyznała, że gdy mamy nie ma w okolicy, malec bez problemu śpi i je inne posiłki, a gdy tylko mama jest na horyzoncie, sytuacja się diametralnie zmienia.
Nieprzespane noce i fakt, że dziecko chce „wisieć” na mamie, gdy tylko jest w pobliżu, sprawia, że mamy dzieci powyżej roku zaczynają poważnie myśleć o odstawieniu dziecka.
Internautki przyznały także, że odstawienie malucha wcale nie jest emocjonalnie łatwe. Trudno im stawiać na szali potrzebę bliskości dziecka i swoje własne potrzeby, oceniać co jest ważniejsze. Uznały jednak, że mama, która długo karmiła, powinna w końcu pomyśleć o sobie i swoim komforcie psychicznym.
Mamy na Instagramie okazały sobie wiele zrozumienia, empatii i wsparcia, świetnie rozumiejąc, dzięki własnym doświadczeniom, sytuację, w jakiej znalazła się Monika Mrozowska.
Zobacz także: