Reklama

Pan Piotr ze Żnina od kilku lat wychowuje 8-letnią Elę. Mama dziewczynki opuściła kraj i wyjechała do Wielkiej Brytanii po otrzymaniu pracy i obecnie nie planuje wracać. Chociaż pan Piotr niechętnie dzieli się swoją rodzinną historią, zapewnia, że mama Eli nie pobiera świadczenia na dziecko za granicą, a on nie może się doczekać otrzymania pieniędzy z 500+ już od 2 lat!

Reklama

Samotny ojciec czeka na pieniądze... od 2 lat!

„W październiku 2018 r. złożyłem do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wniosek o świadczenie 500 plus na córkę. Zaznaczyłem w kwestionariuszu zgodnie z prawdą, że matka dziecka przebywa za granicą. Ośrodek powiadomił mnie, że decyzję w mojej sprawie wyda Wydział Koordynacji Świadczeń w Toruniu” – opowiada samotny ojciec.

Pan Piotr bezskutecznie próbuje skontaktować się z urzędnikami, którzy nie są zobowiązani żadnymi prawnymi terminami. Nie może też odwiedzić urzędu osobiście, ponieważ pracuje i sam zajmuje się dzieckiem – jest zupełnie pozbawiony pomocy z zewnątrz.

„Nie sposób się tam dodzwonić, a oni ze mną sami się nie kontaktują. Od dwóch lat kompletna cisza” - relacjonuje pan Piotr.

Dziennikarze bezskutecznie próbowali porozumieć się z urzędem

Redakcja Money.pl skontaktowała się z wydziałem prasowym urzędu poprzez maila oraz wiadomość SMS do rzecznika prasowego. Odpowiedź jednak nie nadeszła.

Dyrektor Wydziału Koordynacji Świadczeń w Toruniu odmówił rozmowy i… ponownie odesłał dziennikarzy do rzecznika.
Reporterzy uzyskali pierwszą odpowiedź dopiero w biurze wojewody oraz w Centrum Informacyjnym Rządu. Po interwencji rzecznik odpisał, że informacje nadal są zbierane, a odpowiedź zostanie niezwłocznie udzielona.

Jednak to redakcja musiała skontaktować się ponownie sama z rzecznikiem. Następnego dnia dziennikarze zapytali, dlaczego pan Piotr od dwóch lat nie otrzymuje świadczenia 500+, a także nie otrzymał żadnej odpowiedzi na swój wniosek.

Rzecznik zarzucił składającemu wniosek, że… przedstawia jedynie swoją wersję. Nie podał jednak wersji oficjalnej urzędu, wytłumaczył się jedynie tym, że musi ustalić fakty. Zarzucił także dziennikarzom, że otrzymał za mało czasu na udzielenie odpowiedzi - ustawowo ma na to 14 dni. Do dziś odpowiedź nie nadeszła.

Urzędniczka odpowiada

Reporterom udało się jednak porozmawiać z pracownicą Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żninie, Iwoną Mroczkowską, która pamięta wniosek pana Piotra.

„Gdy jedno z rodziców pracuje za granicą, nie mamy prawa wydać decyzji o przyznaniu świadczenia samodzielnie. Odsyłamy sprawę bez rozpatrywania jej w ciągu 14 dni do Torunia i czekamy” - tłumaczy urzędniczka. Dodaje także, że jest wielu rodziców, którzy na decyzję czekają nawet… od 2016 roku!

„Jesteśmy bezsilni, nie mamy żadnych instrumentów, by naciskać na urząd w Toruniu. Procedury postępowania w takich sprawach są skomplikowane, a decyzje odkładane latami” – dodaje Mroczkowska.

Pracownica urzędu sugeruje, że opóźnienia mogą być spowodowane chęcią przyznania panu Piotrowi tzw. dodatku dyferencyjnego. Polega on na tym, że brytyjski urząd dopłacałby ojcu dziecka różnicę pomiędzy kwotą świadczenia w Polsce a świadczeniem, które mogłaby otrzymać matka dziewczynki w Wielkiej Brytanii.

„Jeśli tylko tam zapadnie decyzja, zostanie temu panu wypłacone zaległe świadczenie za 2 lata” – zapewnia urzędniczka.
Wypłata jednak wpłynie na konto pana Piotra bez odsetek, których ustawawodawca nie przewidział (!) w zapisie prawnym.
Źródło: money.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama