Reklama

Przyjmowanie do żłobków i przedszkoli tylko zaszczepionych dzieci to taktyka coraz częściej stosowana w walce z przeciwnikami szczepień. Tak na przykład postąpiono we Włoszech. Władze doszły do wniosku, że będzie to skuteczny sposób na zastopowanie wzrastającej z każdym rokiem liczby nieszczepionych dzieci i zabezpieczenie zdrowych maluchów przed groźbą zarażenia się chorobami zakaźnymi. Nie wszystkim rodzicom się to podoba.

Reklama

Nie zaszczepisz dziecka? To nie pójdzie do żłobka

Szczepienie dziecka było do tej pory jednym z kryteriów, dzięki którym rodzice mogli otrzymać większą liczbę punktów podczas rekrutacji do żłobków w Warszawie. Ale teraz władze miasta zmieniły zasady i postawiły twardy wymóg.

Nowe zasady przyjmowania do stołecznych żłobków obowiązują od 1 stycznia 2020 roku. Taką decyzję podjęli radni Warszawy - za uchwałą w sprawie szczepień opowiedziało się 41 radnych, 16 wstrzymało się od głosu i nikt nie był przeciw.

"To konieczny krok w trosce o zdrowie najmłodszych warszawiaków. Dziękuję radnym za poparcie mojego wniosku" - napisał na Twitterze prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.

Rodzice: stawia się nas w sytuacji bez wyjścia

Narzędzia dla rodziców mamotoja.pl

Kalendarz szczepień Czytaj więcej

Część warszawskich rodziców jest zbulwersowana nowymi zasadami. - To stawianie nas w sytuacji bez wyjścia. W taki właśnie sposób zmusza się nas opiekunów prawnych, żebyśmy na siłę szczepili swoje dzieci - cytuje ich wypowiedzi "Super Express".

Część rodziców odbiera to jako presję wywieraną na nich. - Dlaczego zmusza się nas do tego, czego nie mamy ochoty robić. Jeśli nie chcę szczepić swojego dziecka, bo mam swoje powody, to chyba mogę i mam do tego prawo. Nie rozumiem, dlaczego to akurat szczepionka ma decydować o tym, czy moje dziecko zostanie przyjęte do żłobka - mówi jeden z opiekunów, cytowany przez gazetę.

"Mam na siłę poddawać szczepionki, które nie są w pełni bezpieczne?"

Niektórzy rodzice uważają, że w ten sposób narażają swoje dzieci na niebezpieczeństwo. - Mam na siłę poddawać swoje dzieci szczepieniom, które nie są w pełni bezpieczne. Przecież to działanie na szkodę dziecka. Kocham swojego syna i nie pozwolę, by coś mu się stało. Nie widzę potrzeby, by go szczepić. A krztusiec i odra to choroby wirusowe i bakteryjne, które trzeba po prostu przejść - powiedziała mama Błażeja.

Władze: dzieci nieszczepione zagrażają zdrowiu innych dzieci

Według władz miasta dzieci, które nie zostały poddane obowiązkowym szczepieniom, stanowią zagrożenie dla zdrowia pozostałych podopiecznych, w tym personelu żłobków.

- Jak żyję, to większej bzdury nie słyszałam. Byłam szczepiona i tak zachorowałam. To nic nie daje, a tylko osłabia organizm - tłumaczy pani Anna.

Z każdym rokiem przybywa nieszczepionych dzieci

Oficjalne dane potwierdzają, że rokrocznie rośnie liczba odmów szczepień dzieci w Polsce. Liczba ta wzrosła z trzech tysięcy aż do 44 tysięcy w przeciągu niespełna 10 lat. Tylko od stycznia do października 2019 roku aż 44 475 razy uchylono się od obowiązku szczepienia - wynika z informacji przekazanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego.

Sąd: można wprowadzić warunek posiadania szczepień

Sprawa wymagania szczepień podczas rekrutacji do żłobków znalazła w stolicy sądowe rozstrzygnięcie. Wojewódzki Sąd Administracyjny rozpatrując skargę jednej osoby, uznał, że samorząd może w interesie publicznym wprowadzić przy rekrutacji do żłobków warunek posiadania szczepień ochronnych.

Czy słusznie postąpiły władze Warszawy, wprowadzając zasadę przyjmowania do żłobków tylko szczepione dzieci? Napiszcie swoje zdanie w komentarzach!

Źródło: www.se.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama