Ostatnio do sejmu trafił obywatelski projekt, zakładający likwidację obowiązkowych szczepień. Zdaniem pomysłodawców to rodzic powinien podjąć samodzielną i świadomą decyzję czy szczepić, a decyzja nie powinna wynikać z przymusu. Teraz nad tym projektem pracować będą sejmowe komisje. Pomysł ten oburzył opozycję, która ma inny pomysł na skutecznie „zachęcenie” do szczepień, ale czy to dobry kierunek?

Reklama

Nie szczepisz? Nie dostaniesz 500 plus

- Trzeba chronić społeczeństwa przed idiotami – twierdzi Stefan Niesiołowski, poseł PSL-UED. - Cofamy się do XVIII wieku. Ja poszedłbym jeszcze dalej i w przypadku, gdy dziecko nie jest zaszczepione, należałoby zakazać mu przekraczania granicy, co można uregulować przepisami unijnymi. To oraz bodziec ekonomiczny, czyli zabranie 500 plus z pewnością by pomogło wyplenić te idiotyzmy. Bo zwykłe tłumaczenie tym ludziom, jak widzieliśmy ostatnio nic nie daje. To ofensywa skrajnej głupoty. Czy musimy być świadkami śmierci dzieci, epidemii dawno niewidzianych chorób, żeby coś dotarło do tych pustych łbów? – dodaje poseł.

Choć mogłoby się wydawać, że pozbawianie świadczeń rodzinnych jest dość drastycznym pomysłem, to nie jest to zupełnie nowy pomysł. Dokładnie taką metodą rząd Australii walczy ze wciąż różnicą liczbą nieszczepionych dzieci. Co więcej, metoda przynosi efekty. Coraz więcej rodziców szczepi dzieci, by zachować prawo do świadczeń.

Zobacz także

Narzędzia dla rodziców mamotoja.pl

Kalendarz szczepień Czytaj więcej

Pomysł taki pojawił się także w Polsce w ubiegłym roku. List w tej sprawie wystosował do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej radny z Krakowa Łukasz Wantuch. Radny argumentował, że odebranie świadczenie 500 plus mogłoby stać się orężem w walce z ruchem antyszczepionkowym. Proponował, by do składanego co roku wniosku o 500 plus była dołączona książeczka szczepień. - W ten sposób możemy przynajmniej próbować zahamować wzrost nieszczepionych dzieci - tłumaczył Wantuch. Z daniem Bartosza Arłukowicza z Platformy Obywatelskiej to nie jest właściwy kierunek. - Nie jestem zwolennikiem odbierania świadczeń rodzinnych tym, którzy nie szczepią swoich dzieci - powiedział były minister zdrowia, tłumacząc, że ważniejsza jest edukacja i "system zachęt". Właśnie trwa zbiórka podpisów pod innym obywatelskim projektem. Dotyczy on ograniczenia dostępu do instytucji opiekuńczo-wychowawczych dla nieszczepionych dzieci. Przygotowało go dwóch wrocławskich aktywistów – społecznik Rober Wagner oraz prawnik Marcin Kostka. Projekt ten umożliwi samorządom wprowadzenie szczepień jako jednego z kryterium przy rekrutacji do żłobków i przedszkoli. Zaproponowane regulacje dopuszczają zwolnienie z uwzględniania tego kryterium przy rekrutacji, ale wyłącznie w sytuacji medycznych przeciwwskazań do szczepienia.​ Próby wprowadzenia podobnego rozwiązania podejmowane były już wcześniej w Krakowie i Częstochowie.

W przypadku małych dzieci brak szczepień jest równoznaczny z brakiem możliwości zapisania dziecka do żłobka czy przedszkola we Włoszech. Rodzice dzieci starszych, którzy nie dopełnią obowiązku szczepień, są tam karani grzywną. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Podzielcie się swoją opinią w komentarzach.

Źródło: wp.pl, mp.pl

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama