Autorem projektu ustawy było Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP", które pod swoim obywatelskim projektem zebrało 100 tysięcy podpisów Polaków. Mimo tego, że projekt dostał zielone światło i dzięki głosom posłów Prawa i Sprawiedliwości został skierowany do dalszych prac w komisjach sejmowych, to żywot jego okazał się nadzwyczaj krótki...

Reklama

Antyszczepionkowcy nie mieli żadnych szans

Wynik piątkowego głosowania nad projektem ustawy znoszącym obowiązkowe szczepienia pokazał, że antyszczepionkowcy byli bez szans na uchwalenie takiego prawa w Polsce. Za odrzuceniem ich pomysłu głosowało 354 posłów, 10 było przeciw, 16 wstrzymało się od głosu.

Jeszcze dzień wcześniej jego losy zostały właściwie przypieczętowane, kiedy obie komisje sejmowe - zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny opowiedziały się za odrzuceniem projektu. Także w tym głosowaniu była nadzwyczajna jednomyślność poselska, a wynik głosowania przyjęto gorącymi brawami.

Pomysł antyszczepionkowców nie miał żadnego poparcia

Projekt do prac w komisji na początku października skierował Sejm głosami posłów PiS (211), Kukiz'15 (19), PO (4), PSL (5), WiS (5) oraz niezrzeszonych (8). Politycy PiS wyjaśniali, że klub głosował za skierowaniem projektu do komisji, bo PiS obiecało, że nie będzie odrzucało w pierwszym czytaniu projektów obywatelskich. Podnosili także, że procedowanie może być okazją do edukowania na temat zasadności szczepień.

Ale stanowisko rządu do projektu od początku było negatywne. Konieczność utrzymania obowiązkowych szczepień wyrazili m.in. minister zdrowia Łukasz Szumowski, szefowa resortu rodzinny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, Rzecznik Praw Pacjentów Bartłomiej Chmielowiec, Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas, przedstawiciele Naczelnej Izby Aptekarskiej i Naczelnej Izby Lekarskiej i Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak.

Zobacz także

Zgłoś się! Rozdajemy 1000 opakowań mleka następnego NAN OPTIPRO® Plus 2 HM-O!

Narzędzia dla rodziców mamotoja.pl

Kalendarz szczepień Czytaj więcej

W Polsce co roku wykonuje się kilka milionów szczepień obowiązkowych. Odsetek osób zaszczepionych nadal jest wysoki, ale w ostatnich latach coraz więcej rodziców nie zgadza się na nie. Z informacji Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w 2010 roku zanotowano 3 tys. 437 odmów, w roku 2017 – 30 tys. 089 odmów.

Szczepienia obowiązkowe u dzieci i młodzieży do 19. roku życia realizowane są według ustalonego kalendarza. Obowiązkowe szczepienia to m.in. przeciwko gruźlicy, błonicy, krztuścowi, polio, odrze, śwince, różyczce, tężcowi oraz wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Szczepienia zalecane to m.in. przeciwko rotawirusom.

W naszym kraju, podobnie jak w całej Europie, od kilku lat notuje się wzrost zachorowań na m.in. odrę – chorobę, która dzięki szczepieniom właściwie była wyeliminowana. W związku ze wzrastającym ryzykiem zakażenia powstała inicjatywa obywatelska, aby wprowadzić przy przyjmowaniu dzieci do żłobków i przedszkoli kryterium wykonania szczepień ochronnych. Obywatelska inicjatywa pod nazwą "Szczepimy, bo myślimy", zbiera podpisy pod projektem ustawy w tej sprawie.

Dziesięciolecia szczepień pokazały, że nie ma skuteczniejszej niż szczepienia ochronne broni w walce z chorobami zakaźnymi. Dlatego los projektu antyszczepionkowców był przesądzony. Ostatnie dni, w których media donosiły o wzroście zachorowań na odrę w Polsce, także wśród dzieci, z pewnością przyspieszyły podjęcie decyzji polityków. I słusznie. Napiszcie w komentarzu, czy jesteście z tego zadowolone, czy jednak w Polsce powinna być dobrowolność szczepień?

Zapraszamy do naszej internetowej szkoły rodzenia:

Źródło: tvn24.pl,newsweek.pl

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama