Reklama

Na termometrach ponad 30 stopni C. Upał daje się we znaki wszystkim, bez względu na wiek. Babcia z wnuczką spacerują po parku, idą w kierunku placu zabaw. Siadają na pobliskiej ławeczce. W pewnym momencie dziewczynka zaczyna wiercić się i popłakiwać. Babcia nie wie, z jakiego powodu. Zadaje pytania: "Chce ci się spać? A może chcesz się napić?". Dziewczynka kręci głową. Płacze, bo usiadła na rozgrzanym nicie ławki i poparzyła sobie tylną część ud.
No właśnie. Gdy na zewnątrz robi się upalnie, większość z nas pamięta o częstym piciu wody, ochładzaniu się w ocienionych miejscach, jednak zapominamy o tym, że pod wpływem wysokich temperatur nie tylko ludzie i zwierzęta się nagrzewają, ale również ławki, sprzęty na placach zabaw, a nawet piasek w piaskownicach czy na plaży.
Co jakiś czas w mediach pojawiają się informacje o oparzonych małych dzieciach, także o dzieciach na placu zabaw. Kilka dni temu kilkunastomiesięczna dziewczynka ze Szczecina upadła na metalową część fontanny i poparzyła sobie obie dłonie (mimo szybkiej reakcji babci). Rok temu w podobnych okolicznościach poparzył sobie dłoń dwuipółletni chłopiec. Do podobnych przypadków dochodzi również na placach zabaw, na plażach. Poparzone są nie tylko dłonie, ale również stopy, pupa, nogi, a nawet tułów dzieci.

Reklama

Warto przeczytać: Odwodnienie jest groźne: jak do niego nie dopuścić?

O czym trzeba pamiętać, idąc z dzieckiem na plac zabaw w upalne dni?

O wszystkim. Przede wszystkim o tym, że w godzinach 11.00-17.00 słońce najsilniej operuje. W tych godzinach najlepiej nie wychodzić z domu. Jeśli jednak musimy wyjść, warto szukać miejsc z głębokim cieniem, dającym kojący chłód. Warto też mieć ze sobą dużo wody nie tylko do picia, ale i do ewentualnego schłodzenia dziecka (w upalne dni napoje warto trzymać w termoizolacyjnych torbach, dzięki temu wolniej będą się nagrzewać).

Co się nagrzewa, a co nie?

Zanim pozwolisz dziecku bawić się na placu zabaw, sprawdź dokładnie każdy znajdujący się na nim element (zjeżdżalnie, drabinki, huśtawki). Bywa tak, że siedzisko huśtawki jest drewniane i nie nagrzewa się (drewno oddaje ciepło), ale wisi ono na łańcuchach, które mogą się nagrzać.
– Warto wiedzieć, że szybko nagrzewają się elementy ciemne oraz chropowate, natomiast jasne, świecące, wypolerowane odbijają światło i w związku z tym wolniej się nagrzewają – tłumaczy dr inż. Krzysztof Miernik z Zakładu Materiałów Inżynierskich, Instytutu Inżynierii Materiałowej na Politechnice Krakowskiej. I dodaje: – Ważny jest też element starzenia materiału. Teoretycznie wszystkie sprzęty na placach zabaw powinny być wykonane z materiałów posiadających atesty i pewnie producenci stosują się do tych zasad. Jednak pod wpływem użytkowania materiały tracą swoje właściwości i szybciej absorbują ciepło.

Obecnie większość elementów placów zabaw wykonuje się z dobrej jakości stali nierdzewnej, a ona odbija światło. Jednak jeszcze w niektórych miejscach (na szczęście coraz rzadziej) można spotkać zjeżdżalnie wykonane ze stali węglowej, które są pomalowane zabezpieczającą farbą.

– Jeśli farba się zetrze (o co bardzo łatwo na zjeżdżalni), to fragment zjeżdżalni wypolerowany i świecący odbije światło i nie nagrzeje się, ale... wystarczy trochę deszczu, by rozpoczął się proces korozji i materiał, z którego wykonana jest zjeżdżalnia czy drabinka traci swoje właściwości – tłumaczy dr inż. Krzysztof Miernik. I dodaje: – Świadomie nie zabrałbym swojego dziecka w upalny dzień na plac zabaw, ale jeśli już byśmy się tam znaleźli. Dokładnie sprawdziłbym każdą konstrukcję w kilku miejscach, tam gdzie potencjalnie materiał mógłby się nagrzać.

Przeczytaj: Jak przetrwać śmiertelnie niebezpieczne upały?

Czy plastikowe elementy placu zabaw są bezpieczniejsze?

Pewnie tak, choć i plastik potrafi się nagrzać. Bardzo niebezpieczne w upalne dni są długie, plastikowe tunele. Jeśli dzieci zbyt długo się w nich znajdują, mogą się przegrzać. Takie tunele są jak zamknięte puszki, nie są przewiewne, jest w nich bardzo duszno.
– Kiedyś moje dziecko przetraszyło się i nie potrafiło zejść z konstrukcji na placu zabaw. Wczołgałam się za nim. Było tam tak gorąco, że nie miałam czym oddychać. Myślałam, że stracę przytomność. Szybko zabrałam syna z tego miejsca. W gorące, upalne dni z nim już tam nie chodzę – opowiada mama Kacpra, Zosia Kolska.
Co zrobić, by przystosować plac zabawy dla dzieci w upalne dni, np. w przydomowym ogródku?
– Można wszystkie elementy schłodzić wodą. Oczywiście jedna butelka wody nie wystarczy. Idealnie byłoby polać je wodą ze szlaucha – radzi Krzysztof Miernik.
Woda zresztą jest niezastąpiona w pierwszej pomocy po oparzeniu. Poparzone miejsca należy obficie polać zimną wodą – to złagodzi dolegliwości bólowe. Później jednak warto skontaktować się z lekarzem, który podejmie decyzję o ewentualnym dalszym leczeniu.

Piaskownice – o nich też warto pamiętać?

– Piasek też potrafi się nagrzać i oparzyć stopy, dlatego nigdy nie zdejmuję synowi butów w piaskownicy. Wolę kilkanaście razy wysypywać mu piasek z butów niż biegać po lekarzach – opowiada tata Kacpra, Jacek Kolski. I dodaje: – Wszystkim się wydaje, że lekkie oparzenia (w formie zaczerwienienia) nie są niebezpieczne, ale tak nie jest. Każde oparzenie daje dolegliwości bólowe i narusza strukturę skóry.

Reklama

Polecamy: Co zrobić, gdy dziecko się poparzy?

Reklama
Reklama
Reklama