Latające kleszcze – czy strzyżak sarni jest niebezpieczny?
Latające kleszcze to tzw. strzyżaki. Ich ukąszenie długo się goi i może być niebezpieczne, bo owady przenoszą chorobotwórcze drobnoustroje. Zwykle żerują na zwierzętach, ale mogą też zaatakować człowieka. Wyjaśniamy, jak wyglądają latające kleszcze, jak rozpoznać ślad po ugryzieniu strzyżaka i jak chronić przed nimi małe dzieci.
- Magdalena Drab
Latające kleszcze, strzyżaki sarnie, to leśne owady – muchówki krótkoczułkowe z rodziny narzępikowatych. Wielu osobom kojarzą się z kleszczami ze skrzydełkami. Mają mięsiste nóżki z haczykami, płaski twardy chitynowy pancerzyk pokryty szczecinkami, który bardzo trudno rozgnieść. Są koloru brązowo-brunatnego i mierzą ok. 4-5 mm. Mają trzy pary odnóży i potrafią latać.
Spis treści:
- Latające kleszcze w Polsce
- Czy latające kleszcze są niebezpieczne dla człowieka?
- Choroby przenoszone przez latające kleszcze
- Jak się bronić przed latającymi kleszczami?
- Pogryzły mnie latające kleszcze: opis przypadku
Latające kleszcze w Polsce
Tzw. latające kleszcze to małe i bardzo przyczepne owady (trudno je strącić ze skóry!). Latające kleszcze wyglądają podobnie jak kleszcze, ale właściwa nazwa tego owada to strzyżak sarni (Lipoptena cervi) lub jeleni. Potocznie, zależnie od regionu, mówi się też na niego łowik lub wesz jelenia. W Polsce występuje jeszcze drugi rodzaj tego owada, który przybył do nas najprawdopodobniej z Azji i który nie ma polskiej nazwy – to Lipoptena fortisetosa.
Strzyżaki nie są kleszczami – strzyżak to owad, a kleszcz – pajęczak. Strzyżak kąsa, wysysa krew i odlatuje, a kleszcz wczepia się w ciało, tkwi w nim dłuższy czas, zwiększa rozmiary, gdy jest opity, a później odpada.
Latające kleszcze, czyli strzyżaki, pasożytują najczęściej na leśnych zwierzętach takich jak sarny, jelenie, łosie czy borsuki. Nie pogardzą też ptakami, choć czasami – podobno najczęściej przez pomyłkę – mogą zaatakować człowieka. Strzyżak pasożytuje w sierści zwierząt, odrzuca skrzydła, pije krew i rozmnaża się na żywicielu. Jak wyglądają latające kleszcze?
Strzyżak sarni (Lipoptena cervi), osobnik ze skrzydłami, fot. Creative Commons
Lipoptena cervi i fortisetosa różnią się od siebie nieznacznie – wielkością i liczbą włosków na śródpiersiu. Strzyżaki pojawiają się w lesie lub na jego obrzeżach najczęściej od czerwca do września. Jeśli jest ciepła jesień, mogą występować nawet do października/listopada. Te krwiopijne pasożyty lubią czaić się na swoich żywicieli zwłaszcza w okolicy ścieżek wydeptanych przez zwierzęta.
Uwaga! Istnieje jeszcze jeden rodzaj owada spokrewniony ze strzyżakami – to narzępik koński (Hippobosca equina) – jest on nieco większy, mniej spłaszczony i ma żółte plamki. Jest bardziej agresywny, atakuje i gryzie także człowieka, lubi pasożytować na dużych hodowlanych zwierzętach (np. koniach), ale i mniejszych domowych, takich jak psy. W odróżnieniu od strzyżaków sarnich pojawia się nie tylko w lesie i można go spotkać już od maja!
Czy latające kleszcze są niebezpieczne dla człowieka?
Strzyżaki potrafią obsiąść człowieka i to całymi chmarami. Mimo że nie rozmnażają się na człowieku, potrafią nieźle pogryźć, wczepiając się w skórę i włosy, wchodząc do nosa, uszu i oczu. Mogą być więc niebezpieczne, szczególnie dla małych dzieci i alergików.
Miejsce ugryzienia latającego kleszcza wygląda nieco inaczej niż ślad po kleszczu. Początkowo ugryzienia latającego kleszcza się nie czuje. Swędzi ono i boli dopiero następnego dnia, a nawet po 2-3 dniach. Ugryzienia mogą wywołać reakcję alergiczną, zwłaszcza jeśli jest ich dużo. Po ugryzieniu na ciele najczęściej pojawia się swędząca grudka, która może utrzymywać się nawet przez okres 2-3 tygodni – do 1 roku.
Latające kleszcze – ugryzienie
fot. AdobeStock/filistimlyanin1
U niektórych osób dochodzi do wtórnych reakcji alergicznych utrzymujących się przez kilka miesięcy – mocno swędzących rumieniowych zmian skórnych przypominających rumień po kleszczu.
Choroby przenoszone przez latające kleszcze
Jak czytamy w artykule Adama Wajraka na wyborcza.pl: „Fińskie badania wskazują, że mogą one (strzyżaki – przyp.red.) przenosić pewną chorobotwórczą bakterię zwaną Bartonella schoenbuchensis wywołującą nieprzyjemne zmiany skórne”.
Czy latające kleszcze mogą przenosić inne choroby, zwłaszcza tak groźne jak zwykłe kleszcze? Niektóre źródła podają, jak czytamy na ŚwiatMakro.com, że strzyżaki mogą być nosicielami bakterii z rodzaju Anaplasma – powodującymi anaplazmozę oraz Borrelia – boreliozę. Czy mogą nimi zarazić człowieka? Co do tego badacze nie są zgodni, ale jako najbardziej narażonych wymienia się głównie myśliwych, którzy mają kontakt także z martwą zwierzyną. Wśród leśników krążą legendy, według których strzyżaki mogą złożyć jaja pod skórą człowieka. To mit – samice strzyżaków wydają na świat larwę, nie składają jaj. Samice po znalezieniu zwierzęcego żywiciela dla larw zrzucają skrzydła.
Jak się bronić przed latającymi kleszczami?
Czy można się jakoś przed strzyżakami chronić? Adam Wajrak radzi, by nosić jasne barwy ochronne, bowiem latające kleszcze lubią ciemno umaszczone zwierzęta. Niestety trzeba zaznaczyć, że skuteczność tej metody jest niewielka. Z drugiej strony atak latających kleszczy na człowieka nie zdarza się znowu aż tak bardzo często.
Jedyna metoda uniknięcia bliskiego spotkania z latającymi kleszczami to niestety... unikanie wycieczek do lasu. Żadne preparaty na kleszcze i komary nie działają na te owady. Środki ostrożności, które można podjąć, gdy jednak nie chcemy zrezygnować z uroków lasu, to:
- strój uszyty ze śliskich materiałów typu deszczak – spodnie i kurtka,
- czapka z siatką jak u pszczelarzy,
- kalosze.
W takim stroju o wiele łatwiej będzie można zdjąć z siebie latające kleszcze. Niestety w ciepłe dni trudno wytrzymać w tak szczelnym i nieoddychającym ubraniu w lesie.
Pogryzły mnie latające kleszcze: opis przypadku
Podobno strzyżaki wybierają sobie swoje ofiary i nie wszystkich ludzi gryzą. Po niektórych tylko chodzą, ewentualnie wplątują się im we włosy. Poniżej historia naszej redakcyjnej koleżanki:
„Miałam to "szczęście", że latające kleszcze mnie polubiły. Nie przejmowałam się nimi za bardzo, bo uznałam, że to jakieś małe leśne owady, które na pewno mi krzywdy nie zrobią.
Następnego dnia okazało się, że zostałam dość mocno pogryziona przez strzyżaki. I to do tego stopnia, że miałam problem z poruszaniem szyją i głową. Jestem alergikiem, co właściwie wtedy pierwszy raz się objawiło. Miejsca ugryzień na początku mocno swędziały, potem mocno spuchły i zrobiły się wręcz bolesne. Wszystkie ugryzienia latających kleszczy skupiły się w okolicy głowy i szyi oraz karku. Doszło do silnego powiększenia węzłów chłonnych, co utrudniało ruszanie głową, a także spowodowało ogólne złe samopoczucie i podwyższoną temperaturę. Czułam się jak przy silnym przeziębieniu lub grypie.
Lekarz-internista, do którego się zgłosiłam, pierwszy raz słyszał o tych owadach – na szczęście w moim przypadku wystarczyło wapno, środki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Do żadnych komplikacji nie doszło. Z relacji innych pogryzionych przez latające kleszcze wiadomo jednak, że może dojść nawet do porażenia nerwu twarzowego czy trudności z oddychaniem”.
Strzyżak sarni (Lipoptena cervi), osobnik bez skrzydeł, fot. AdobeStock
Źródła: „To zwierzę mnie bierze. Strzyżaki mnie obłażą”, Adam Wajrak, wyborcza.pl, Strzyżaki (Lipoptena spp.) – muchówki, prawie jak kleszcze, ŚwiatMakro.com
Zobacz też: