Reklama

Liczne rozwody a potem rodzina patchworkowa

Statystyki GUS wskazują, że z roku na rok rośnie liczba rozwodów w Polsce. W 2013 roku rozstało się 66 tys. par, które przed laty sformalizowały swój związek. To oznacza, że coraz więcej dzieci wychowuje się albo w rodzinach niepełnych, albo w tzw. rodzinach patchworkowych, czyli takich, których członkowie mają już za sobą rozwody, nieudane związki, a z nich dzieci. Następnie układają sobie życie z nowymi partnerami, wychowując swoje dotychczasowe pociechy, a często mają też kolejne dzieci.

Reklama

Co to takiego ten patchwork

Określenie to pojawiło się stosunkowo niedawno i trafnie oddaje charakter wielu współczesnych rodzin. Nazewnictwo wzięło się stąd, że podobnie jak tradycyjna patchworkowa kołdra, która uszyta jest z wielu różnych kawałków - rodzina patchworkowa „pozszywana”, jest z wielu różnych osób. Mogą ją tworzyć nowi partnerzy rodziców, macochy i ojczymowie, dzieci z obecnego i poprzedniego małżeństwa, teściowie nowego i byłego partnera. Cechą charakterystyczną tego modelu rodziny jest umiejętność zbudowania pozytywnych relacji z byłymi partnerami i dążenie do tego, by dzieci z poprzednich małżeństw traktowały się jak prawdziwe rodzeństwo. Tworząc rodzinę patchworkową, partnerzy decydują się na wiele wyzwań i muszą być przygotowani na różnego rodzaju komplikacje. Nie ma bowiem pewności, że wszyscy członkowie rodzinnego patchworku w jednakowym stopniu się zaakceptują i polubią. Jak więc być dobrym ojczymem lub jak być macochą? Konflikty mogą się pojawiać na każdym kroku i dotyczyć drobnych spraw związanych z codziennym życiem i obowiązkami. Dzieci mogą się skarżyć, że np. przybrane rodzeństwo jest faworyzowane lub mogą czuć się niesprawiedliwie traktowane - to często bywa przyczyną domowych kłótni. Oczywiście łatwiej jest jeśli dzieci z poprzednich małżeństw są na tyle małe, że jest czas na poukładanie nowego wspólnego życia, albo na tyle duże, że już prawie samodzielne.

Czytaj także: 10 kroków do stworzenia szczęśliwej rodziny.

Układanka trudna do ułożenia

W idealnym modelu rodziny patchworkowej obecni partnerzy żyją w zgodzie ze swoimi byłymi partnerami i dbają o to, by dzieci z poprzednich małżeństw traktowały się jak prawdziwe rodzeństwo. To jednak wcale nie oznacza, że na co dzień wszystko jest takie proste. Rzadko obywa się bez problemów w rodzinie wychowującej dzieci z poprzedniego małżeństwa. Dlatego na rynku wydawniczym dostępnych jest mnóstwo poradników jak funkcjonować w rodzinie patchworkowej. W jednym z nich zatytułowanym „ 100 zasad udanego związku” znalazły się porady dotyczące tego, jak radzić sobie z przybranymi dziećmi.

Nie nalegaj zbyt szybko na bliskość

Budowanie rodziny patchworkowej wymaga czasu. We wczesnej fazie związku macochy i ojczymowie powinni bardzo się starać trzymać na uboczu. Nie uczestniczyć na siłę przejmując utworzone np. matki z synem rytuały. Jest to ważne, szczególnie wtedy, gdy w domu jest nastolatek. Jeśli ugotowałeś pyszny obiad dla całej rodziny a nastoletnie dzieci obecnego męża wolą w tym czasie iść do kina z przyjaciółmi, nie rób im wyrzutów a pozwól na to. Takie rzeczy przyjdą z czasem a przymus tylko wznieca niepotrzebne napięcie.
Pamiętaj. Nic na siłę. Powoli. Budowanie rodziny wymaga czasu.

Czytaj także: Dwa domy, dwie rodziny.
[CMS_PAGE_BREAK]

Macocho nie matkuj zbytnio

Dorastająca córka męża to bardzo duże wyzwanie. Bo zwłaszcza starsze córki bywają troskliwe i bardzo lojalne wobec swoich matek. Najgorzej jest, gdy dziecko tkwi pośrodku dwóch wrogo do siebie nastawionych kobiet, które próbują mu matkować. To bardzo trudna sytuacja. Staraj się nie krytykować byłej żony obecnego partnera a już niedopuszczalne jest byś robiła to w obecności jej córki.
Pamiętaj, że dzieci rzadko wyrażają chęć posiadania drugiego rodzica. To nie one szukały nowej mamy, czy taty. W ich mniemaniu rodziców już posiadają. Nie próbuj zastępować matki, czy ojca. Im z macochą, czy ojczymem wystarcza dobra relacja, oparta na partnerstwie i współpracy. O tym, czy relacja będzie głębsza i cieplejsza zadecydują wspólnie spędzone lata.

Ojczymowie działajcie dyskretnie

Bycie dobrym ojczymem to trudniejsze, niż bycie dobrym ojcem. Jeśli chcesz utrzymać pozytywne relacje w rodzinie odpowiedzialnie traktuj przybrane dzieci, interesuj się tym, co robią . Jeżeli są skłonne spędzić z tobą trochę czasu tylko we dwoje, wykorzystaj szansę na budowanie relacji. Ale sam proponuj, ale nie naciskaj zbytnio. Autorytet buduje się latami, a sprawa "dziecko a rozwód" wcale nie jest prosta.
Bądź wspierającym mężem i pomagaj żonie rozwiązywać problemu, ale rób to dyskretnie i tylko wtedy, kiedy żona/partnerka cię o to poprosi. Nie wtrącaj się nadto. Uwierz, że żona potrafi wychować własne dziecko. Robiła to do tej pory. Więc nie krytykuj jej metod wychowawczych, nawet jeśli na jej prośbę np. skierowaną do syna o nakrycie do stołu, on nie reaguje, tylko dalej ogląda telewizję, zaciśnij żeby i wstrzymaj się od komentarza typu: „Nie słyszałeś co powiedziała matka. Masz tu natychmiast przyjść i nakryć do stołu”. Jeśli masz pozytywną propozycje co robić w podobnej sytuacji, a nie tylko krytykować metody wychowawcze żony – powiedz jej o tym na spokojnie później i z szacunkiem.

Rada terapeutów dla ojczymów i macoch

Jeśli nie natraficie na wrogość i opór materii i dopisze wam szczęście, i będziecie działać cierpliwie i powoli, może wam się uda stworzyć silną emocjonalną więź z przybranymi dziećmi. Wysoce prawdopodobne jest, że po jakimś czasie stworzysz relacje na wzór rodzicielskich, jeśli dziecko jest jeszcze małe i masz dużo czasu na wypracowanie silnej więzi. W przypadku nastolatków jeśli uda ci się to osiągnąć, należy ci się medal. Nie możesz jednak dobrej relacji z pasierbem, czy pasierbicą uznawać za pewnik. Istnieją większe szanse na zdobycie statusu rodzica, jeśli uznasz to za bonus, a nie coś czego się spodziewasz i na co zasługujesz.

Źródło: „ 100 zasad udanego związku” Harriet Lerner

Reklama

Polecamy też: Nowe życie po rozwodzie

Reklama
Reklama
Reklama